IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Tola Kochanowska
Tola Kochanowska
2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Czw Sty 02, 2020 5:28 pm

    4

Może to porozwieszane w całej wiosce ogłoszenie nie było tak dobrym pomysłem jak początkowo myślała? W końcu najpierw zadzwonił do niej Piotrek i spędzili pełne grozy chwile w piwnicy, a teraz odezwał się do niej Fantek. Chociaż on to pewnie nie potrzebował widzieć tego plakatu by wiedzieć, że potrafi naprawić naprawdę wiele rzeczy i chyba nie usunął jej numeru tak jak zrobiła to ona, kiedy to dowiedziała się od swojej przyjaciółki, że Burski chce się jej oświadczyć na tym planowanym od paru miesięcy wyjeździe. Spanikowała wtedy totalnie, bo wizja ślubu i tej krępującej sceny, podczas której chłopak klęczy przed nią i pyta o coś takiego była prawdziwie paraliżująca. Paraliżująca na tyle, że szybko wymigała się z wyjazdu, z tego związku i podjęła żałosną próbę zapomnienia o tym co ich łączyło wcześniej. Tak naprawdę dopiero niedawno przestała go tajemnie śledzić na insta sprawdzając codziennie co wrzuca na story. Znalazła też w necie jakieś stare rytuały voodoo i słowiańskie też, które miały sprawić, że zapomną razem o tym głupim pomyśle, który mu wpadł do głowy i będą mogli wystartować zupełnie od zera. Chyba jednak nie do końca poskutkowało.
Przeszła też etap totalnie żałosny, kiedy to piła zdecydowanie za dużo wina, oglądała zbyt wiele filmów z Hugh Grantem i jadła zdecydowanie za dużo lodów. Spaliła też parę wspólnych zdjęć, które wrzuciła do rzeki, jakby miało ją to w jakiś sposób uwolnić. Napisała też dwa listy do niego, których nigdy nie wysłała, a które czekały sobie w pudełku na biurku, nie wiadomo na co.
Naprawdę nie chciała tu przychodzić i początkowo nawet odpisywać, ale jak w końcu ją ubłagał pisząc, że naprawdę musi mu pomóc, bo jego rodzice wracają, a jest przypał maksymalny to złamała się i wsiadła na rower przyjeżdżając do niego wieczorem z nadzieją, że to spotkanie nie otworzy zabliźnionych ran. Tak zachowywali się podobno dorośli ludzie. To właśnie powiedział jej tatko gdy przyszła się pożalić na znajdującą się w salonie kanapę.
- Cześć - powiedziała nieśmiało przekraczając próg jego mieszkania, ze swoją nieodzowną skrzynką z narzędziami i biorąc przy tym głębszy wdech, bo uderzyła w nią druga fala wspomnień. Pierwsza pojawiła się tuż po tym jak wymienili te kilka wiadomości na messendżerze/whatsuppie/w smsach. Zdjęła buty w korytarzu, zostawiając też na podłodze skrzynkę i zauważyła, że nie zmieniło się tutaj tak dużo jak spodziewała, że się zmieni. Nie była ubrana całkiem po roboczemu, bo miała na sobie znoszone spodnie i wygniecioną koszulkę, z kilkoma plamami, których nie dało się już doprać. Właściwie to wyciągnął ją z domu i z piżamy, bo było późno, a ona miała w planach poleżeć pod kocem i obejrzeć coś na netflixie z gorącym kakao w kubku. - To co się stało? Gdzie masz tą awarię? - mógł wyłapać, że totalnie unikała jego wzroku i tylko przez krótkie chwile zatrzymywała na nim spojrzenie, nerwowo też podrapała się dłonią po nadgarstku bo najzwyczajniej w świecie cholernie się stresowała. O sto razy bardziej niż wtedy gdy paradowała przed nim bez stanika mówiąc o kompleksie własnych piersi, ot taki dziwny paradoks.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Czw Sty 02, 2020 10:23 pm
  4.

Co mógł lepszego zrobić, jak ZUPEŁNYM PRZYPADKIEM odpadł mu grzejnik w łazience, no co? Prawie się poparzył gorącą wodą, a ledwo co go dotknął, tylko ręcznika do rąk, gdzieś tam przewieszonego, ledwo co, powaga! Całe szczęście, że wiedział, gdzie jakiś zawór wody się znajduje, zaraz ją zakręcił i złapał wtedy za telefon, desperackie smsy wysyłając do Toli. Toli, która była kiedyś jego i nawet nie on coś spierdolił, że już nie była.
Całą bluzę miał mokrą, spodnie w sumie też, ale męczył się na kolanach, wyżynając szmaty wszelakie nad wanną, bo nie chciał jeszcze pogorszyć, całej sytuacji, wystarczył ten grzejnik dziwacznie wystający z jakimiś rurkami, którego się bał w sumie dotykać, a Kochanowska przecież znała się na rzeczy, nie?
- Cześć, dzięki, że przyszłaś - kiwnął głową, kiedy otwierał jej drzwi. Zaraz też się usunął jakoś i zamknął je na klucz, tak z przyzwyczajenia, zawsze tak robił, nie, żeby się bał kradzieży, ale jakiegoś nalotu na wypadek, gdyby palił akurat to już bardziej. - W łazience, chodź - chociaż znała na sto procent drogę, prosto dwa metry i w prawo, przez drzwi, wśród drewnianej boazerii. Stanął obok, opierając się o ścianę i oblizał usta, nerwowo trochę, nie dość, że sytuacja niecodzienna, to Tola w jego mieszkaniu też niecodzienna, od czasu akcji jej tu przecież nie było. - Ja nic nie zrobiłem, nic nie dotykałem, powaga - od razu wolał wyjaśnić, chociaż Fant to miał talent psucia rzeczy, więc ekonomiczniej wychodziło, jak byli jeszcze razem, bo mogła go ratować z sytuacji, on za to dawał z siebie... no inne rzeczy z siebie dawał.
Tymczasem skoczył do stołu w salonie i chwycił za blanta, miętoląc go w ręku, tak przerwał sobie i zostawił pół, no chyba przeczuwał czarną godzinę, ciemno było, więc ewidentnie nastała, to i dym wypuszczając z płuc wrócił do dziewczyny, stając gdzieś za nią w drzwiach. - I co, dasz radę coś ogarnąć z tym? Bo matka to mnie chyba ukatrupi dosłownie, a za młody jestem do grobu, nie? - kto to wymyślił grzejniki w łazience na ścianie, nie można było takiego pod parapetem, jak normalni biali ludzie, tylko jakieś udziwnienia, bo się naoglądała jakichś programów o dekorowaniu domu, jak planowali remont tego akurat pomieszczenia?
Tola Kochanowska
Tola Kochanowska
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Pią Sty 03, 2020 10:38 pm
Zjawiła się na miejscu chcąc ugasić ten nagły pożar, o którym jej napisał. Chciała zrobić to możliwie jak najszybciej, by błyskawicznie wrócić do siebie i zatopić się w kolejnym serialu płakać w poduszkę, jak już sobie wszystko poprzypomina. Zmierzyła go gdy już zdjęła te buty spojrzeniem i tylko chwilowo zawiesiła oczy na jego twarzy. Spodziewała się kolejnej dramy z rurami w roli głównej, ale brała też pod uwagę, że być może urwał słuchawkę od prysznica. Chyba nigdy nie był przesadnie dobry w naprawy i tego typu rzeczy.
Uśmiechnęła się niby naturalnie, a tak naprawdę bardzo sztucznie do niego gdy za to przyjście jej podziękował. - To nie możesz powiedzieć co się stało? - westchnęła ciężko, bo i w smsach tego przecież nie zrobił, co było niesamowicie głupie, bo przecież nie zabrała wszystkich narzędzi, no głupi. Poszła jednak za nim do tej łazienki, choć wcale nie musiał prowadzić, bo wiedziała doskonale gdzie się znajdowała. - Ojacie - powiedziała jak zobaczyła ten grzejnik, bo to przecież sytuacja skrajna. To trzeba mieć palnik, ściągnąć wodę i tego typu rzeczy, które wynalazłam w necie. - Jak nie dotykałeś to co się stało? Sam się urwał, tak? - założyła dłonie na biodra patrząc na niego tak samo jak patrzyła na nią mama, gdy Tola była mała i coś przeskrobała. Szybko jednak sama się speszyła i już po chwili fachowo przykucnęła żeby ocenić wszelakie szkody, które miały tutaj miejsce. - Rurki się przerwały, więc nie wiem, trzeba to przyspawać (?), przykręcić, ale i tak będzie widać chyba - nie zamierzała udawać, że da się to odjebać perfekcyjnie, ale no naprawić naprawi. - Wcale się jej nie dziwię, skoro zepsułeś coś, czego pozornie nie idzie zepsuć - mruknęła z przekąsem. Oczywiście, że miała na myśli ten grzejnik, bo co innego niby? Powoli się za robotę brała, bo jakoś wydawało się jej to lepszym pomysłem niż wdawanie się w dalsze dyskusje z chłopakiem. Trwało to pewnie ponad pół godziny kiedy było można dostrzec pierwsze efekty jej pracy, ale musiała sobie zrobić przerwę, bo jednak najłatwiejszym zadaniem to nie było. - Przyniesiesz mi coś do picia? - przetarła dłonią czoło, brudząc je tym samym.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Sob Sty 04, 2020 12:00 am
- A nie możesz spojrzeć? Lepiej chyba będzie - bał się trochę, że jak jej w smsie napisze, że mu grzejnik spadł w łazience, to sobie coś nawyobraża, że dziwnego robił, tarabanił się pewnie z jakąś laską, albo w ogóle uzna to za nieśmieszny żart stulecia i nie przyjdzie wcale, a on jej pomocy potrzebował. Albo jakiegoś zaawansowanego serwisanta grzejników z miasta, ale to nie wiedział nawet gdzie dzwonić, jak szukać i kto tu na już przyjedzie do Niedolisek za nieduże pieniądze. Bo Tola chyba z niego nie zedrze, nie? - No, dokładnie - kiwnął głową, ciesząc się, że chociaż się z nim zgadza w tej kwestii, że jest prawdopodobieństwo, że się wziął i urwał ten grzejnik, a tak właśnie przecież było, na jego oczach może jakieś duchy tu mieszkały? I jakby tak oczu nie miał półprzymkniętych, albo zajętych odpalaniem, to może by zobaczył jej spojrzenie i jakoś skomentował, ale no nic, przekonany był, że go rozumie. - No i co, masz to coś do spawania? - spawalnicę? Nie podkreśla, więc tak się to chyba nazywa, Burski nie miał pojęcia nawet jakby się mogło, ale kojarzył to z taką wielką maską jakiegoś robocopa i niebieskim płomieniem, a nie miała jakiejś wielkiej walizy przy sobie, żeby to wszystko mieć w niej. - No jak nie idzie zepsuć, jak idzie - specjalnie przecież tego nie zrobił, on w ogóle mało specjalnie robił, tak jak się mało specjalnie kręcił gdzieś wokół, coś tam niby zagadywał, coś dopytywał, albo zaglądał, chociaż jak wypalił, to przysiadł przy stole w kuchni z myślą, że coś by wrzucił na ruszt, tylko nie wiedział co i głupio mu było tak jakoś sobie pójść spać, chociaż na to miał największą ochotę. - Nooo, wody? - bo miał taką z kranu, ewentualnie herbatę i, o dziwo, wino też miał, bo mu zostało po ostatnich planach robienia grzanego wina, które absolutnie nie wypaliły. - I jak ci idzie, będzie przypał mocno, czy jakby mnie nie wydziedziczą? - może ją jakoś weźmie na litość i dziewczyna da radę odstawić dobrą robotę, jak ten ostatni fachowiec z usterki zawsze, on tam robił na tip top i pokazywał, że się da.
Tola Kochanowska
Tola Kochanowska
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Sob Sty 11, 2020 9:50 pm
Prychnęła totalnie rozdrażniona jego słowami, bo skoro tu przyszła i pofatygowała się, niszcząc tym samym swoje plany odnośnie bezproduktywnego wieczoru, to chyba było logiczne, że zobaczy. Nie wiedziała tylko dlaczego robił z tego wszystkiego AŻ TAKĄ tajemnicę i zachowywał się jakby rozmawiali o jakimś starodawnym artefakcie. - Mhm, zawsze wszystko się samo robi, co nie Burski? - powiedziała dość cierpko patrząc na niego z ukosa, bo jakoś nie chciało jej się wierzyć, że nic nie zrobił, ale też nie uważała by miała prawo by jakkolwiek wnikać w to co się z tym grzejnikiem stało. Chociaż kilka teorii na ten temat już miała i wolała chyba nie wiedzieć. - Mam wszystko - powiedziała spokojnie, bo potraktowała te słowa jako złośliwość. Była w końcu złotą rączką i posądzenie jej o to, że czegoś nie ma, było wielce niestosowne. - Teraz już widzę. Widziałam pozamarzane rurki, pourywane rurki, ale urwany grzejnik to jest jakiś ewenement na skalę naszej wsi. Nie chcę wiedzieć co ty robiłeś - bo nie chciała. Chociaż może trochę, skoro właśnie to na głos powiedziała? Może liczyła właśnie, że to jakoś rozwiąże mu język?
Zmęczyła się trochę, pobrudziła i całkowicie rozczochrała. Dłonie miała lekko zakurzone, gdy sobie usiadła na brzegu wanny by odpocząć i kiwnęła głową, na zgodę że może być woda. - Naprawię to, ale będziesz musiał później pomalować dookoła, bo to trzeba wszystko przykręcić, żeby rurki się nie trzęsły. Więc jeśli pytasz czy będzie widać, to jak ktoś się przyjrzy to tak - odebrała od niego szklankę z wodą i łapczywie wypiła pół na raz. Nie zamierzała owijać w bawełnę za bardzo, ani też kłamać. I to nie tak, że specjalnie zrobiła coś by było widać, po prostu niektórych napraw nie można było ogarnąć w krótkim czasie na cacy. I tak wbiła wzrok w szklankę z wodą i później w ten naprawiony już niemal całkowicie grzejnik, bo jakoś cisza, która wybrzmiała była dość ciężka. - Dobra, skończę to i się będę zbierać - postawiła szklankę na pralkę i wspierając się dłońmi o kolana podniosła tyłek z wanny zabierając się ponownie do pracy. Nie sądziła wcześniej, że widok Burskiego wywoła takie spustoszenie w jej sercu po raz kolejny.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Pon Sty 13, 2020 9:11 pm
- No nieee zawsze - w sumie jakaś taka dziwna była, jakby piła do czegoś więcej, niż tylko tego głupiego grzejnika zepsutego, ale on to serio się sam wziął i zepsuł, w niczym mu Fantazy nie pomógł, ani nawet troszeczkę, więc no nie miała nawet co insynuować. Normalna akcja, rzeczy czasem zwyczajnie nie działają, zdarza się, nie? - O, to zajebiście - on nie miał ojca, który by go uczył, jak naprawiać rzeczy, ani nigdy specjalnie za dzieciaka nie jarała go zabawa śrubokrętami. Bardziej już gry na konsoli, albo nawet takie w kulki na windowsie dziewięć pięć, albo w sumie zabawa patykiem z innymi chłopakami na podwórku, kiedy udawali, że to wojna i obficie smarowali sobie twarze błotem, żeby potem zbierać od matek opierdol stulecia, bo nawet vizir takiego dramatu nie dopierze, a co dopiero proszek e? - No mówiłem ci przecież, że samo się - powiedział, prawda? Więc nie rozumiał, po co znowu pytała, jak ewidentnie sprawa była jasna i znowu tylko insynuacje, że tu jakieś krzywe akcje z jego strony podczas, gdy ani jednej nie było, bo żadnych nieprzyzwoitych rzeczy w łazience nie robił, ale jak ona tak uważała, to już głodnemu chleb na myśli! - Deeeeejm, co? - podrapał się, znów, po głowie, bo kuuurwa, brzmiało jak dużo roboty i to nie takiej, którą Tolka się chciała zajmować i babrać, a co on w ogóle powie swojej rodzicielce, no? Bo w gadkę że nic to mu pewnie nie uwierzy, jak nawet dziewczyna nie wierzyła
- Nooo spoko - wzruszył ramionami, nie wiedząc za bardzo co więcej mógł powiedzieć. - Wiesz, dzięki, że wpadłaś i w ogóle - tak mu przyszło tylko to do głowy, więc z siebie wyrzucił podziękowania, bo jednak no miło z jej strony, wcale nie musiała patrząc na to, ile już czasu w ogóle ze sobą nie gadali i nie mieli kontaktu.
Tola Kochanowska
Tola Kochanowska
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię
Sob Lut 01, 2020 6:17 pm
Uśmiechnęła się pod nosem złośliwie do niego i pokręciła z niedowierzaniem głową z tej jego głupoty. - Cieszę się, że masz taką świadomość - posłała mu jeszcze jeden wredny uśmieszek i nie zamierzała mu w tym momencie tłumaczyć do czego wyraźnie piła. A przecież mógł w jakiś sposób na to wpaść sam. I uważała, że właściwie to powinien. Na kolejne jego samo się wzięła głęboki wdech przez nos i przymknęła oczy modląc się do Bozinki o cierpliwość, bo chciała go w tym momencie zdzielić tym kluczem, za co pewnie wylądowałaby w więzieniu, bo on jednak ciężkim narzędziem był. Nawet w dłoniach takiej szczuplutkiej dziewczyny jak ona. - Proszę cię Fant nie gadaj głupot, a jak masz gadać, to po prostu się zamknij, okej? - zaskoczona była tym jak bardzo spokojnie to powiedziała i nawet się w duchu ucieszyła, bo najwyraźniej lekcje jogi, które brała z internetu przynosiły jakieś rezultaty. Nawet pomimo tego, że przed oczami miała obrazy jak go okłada dłońmi za to WSZYSTKO. Grzejnik i to, że nie byli już razem. - To co słyszałeś, nie będę dwa razy powtarzała. Musisz kupić podobną farbę i pomalować. Nie mam całej palety kolorów ani niczego w tym stylu - to byłoby zbyt głupie nawet na nią. Wzięła się do tej roboty chcąc jak najszybciej ukończyć to zlecenie i po przykręceniu grzejnika już sobie mieszała szpachelką w wiaderku gips, żeby jeszcze wszystko ładnie zaszpachlować w międzyczasie brudząc sobie przedramiona i twarz. - Mhm - mruknęła, bo wcale nie wierzyła w jakieś pozytywne intencje z jego strony. Pewnie to była kolejna gierka albo coś w tym stylu. - To będzie pięć dyszek - normalnie by wzięła stówę, ale wiedziała przecież, że Burski nie był jakimś krezusem i mimo tego, że nadal była na niego wściekła, to nie chciała z niego zdzierać. Miała tylko nadzieje, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że normalnie takie coś powinno kosztować niemal dwukrotnie więcej. Wstała po raz kolejny i pozbierała narzędzia wrzucając je do skrzynki, a później poszła do umywalki by umyć sobie ręce i zobaczyła jakiś kubek, szklankę do płukania gardła z ewidentnym śladem szminki i aż znieruchomiała wpatrując się w nią ze złością. Spojrzała w swoje odbicie w lustrze i już widziała, że poliki miała czerwone ze złości, a brwi nastroszone. Ewidentnie nie umiała zapanować w tej chwili nad emocjami. Tak samo jak on ewidentnie mieszkał z jakąś lafiryndą. Odwróciła się i [strike]spiorunowała[/i] zmiażdżyła go spojrzeniem. Naprawdę, jeśli spojrzenie mogłoby zabijać, to było to to spojrzenie. - Już wiem dlaczego urwałeś ten grzejnik! - warknęła w jego stronę robiąc kilka kroków. Normalnie jakby całe te lekcje jogi nigdy nie istniały.
Sponsored content
Re: 2. znów coś zepsułeś i wiem co zrobię

Skocz do: