IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 17, 2020 3:12 pm
18.

Marysia zupełnie nie chciała widzieć się z Kariną. Jakkolwiek nie potoczy się ich spotkanie, była niemal pewna, że zakończy się kłótnią – a nie miała na to ani siły, ani ochoty. Chciała jednak oddać jej buty, żeby później nie było kolejnych niesnasek i dlatego się do niej odezwała.
Prawdę mówiąc, sytuacja z Kariną i Bartkiem nie zaprzątała jej już zbytnio głowy; ten problem wydawał się błahy, gdy zestawiało się go z napadem jakiegoś typa, który na dodatek nachodził ją teraz w domu. O wszystkim wiedziała wyłącznie Nicole, która ją uratowała. Wstydziła się i obawiała powiedzieć o tym komukolwiek innemu, a sytuacja stawała się coraz poważniejsza. Bała się wychodzić, ale sama w mieszkaniu też nie za bardzo chciała sama siedzieć.
Sporo kosztowało ją, by samotnie przyjść na Brunatną, bo na zewnątrz już zmierzchało. Nie odetchnęła nawet wtedy, gdy znalazła się pod domem Jagiełłów; gdy Karina (tak mniemam, że ona?) otworzyła jej drzwi, rozglądała się akurat wokół, z wyraźnym lękiem, a dźwięk zamka sprawił, że w pierwszym odruchu podskoczyła. Ogarnęła się szybko, bo nie chciała wyjść na wariatkę, a przecież nie będzie jej się tłumaczyła. Poza tym wyglądała na zmęczoną.
Cześć. Proszę, to twoje buty – podała jej papierową torbę z krakowskiej czy innej Ikei – bo innej nie znalazła w domu – z pudełkiem i butami w środku. Nawet je dzisiaj rano wyczyściła.
Cofnęła się o krok z zamiarem pójścia do domu, bo pomijając fakt, że nie chciała się kłócić z Kariną, to niespecjalnie chciała się tu natknąć na Ariela – jakby pocałował ją na powitanie, czy coś, to Karina chyba już w ogóle by ją zabiła.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 17, 2020 5:12 pm
    17.

Karina natomiast miała mieszane uczucia co do tego spotkania. Z początku wcale nie zależało jej na butach, które zostały u Maryśki, więc trochę olewczo podeszła do tego, odpisując dziewczynie mało konkretnie i od niechcenia. I w dalszym ciągu to nie buty skłoniły ją do tego, żeby dopuścić do tego spotkania, a rzeczy, których dowiedziała się poprzedniego wieczora od Piotrka.
Oczy miała dalej zapuchnięte po wczorajszym płaczu, po ciężkiej nocy, którą przeżyła w zamkniętym pokoju, kiedy przekręciła klucz w drzwiach żeby nikt nie próbował nawet z nią rozmawiać. Ukojeniem nie okazała się żadna mrożonka, a tych akurat w zamrażalce mieli mało, ani też schłodzona butelka wódki, którą początkowo próbowała ściągnąć opuchliznę. Ale do Maryśki i tak napisała, kłamiąc, że nie ma jej teraz w domu, ale za pół godziny powinna wrócić. Cały ten czas w rzeczywistości przeznaczyła na dochodzenie do siebie, doprowadzanie swojej twarzy do porządku makijażem i chyba też po części na dobieranie słów, które chciała dziewczynie wyrzucić prosto w twarz.
Ale jak już stanęła przed nią, żadne nie były odpowiednie. Nawet zwykłe cześć wydawało się być zbyt dużym przywitaniem w obliczu tego, co zrobiła. Według Kariny całkiem świadomie.
Wzięła więc tylko papierową torebkę do ręki, nie zaglądając do środka i nie sprawdzając, czy zawartość się zgadza. Nie na butach jej przecież zależało. – I to tyle? Nic więcej? – celowo nie dodała tego typowego nie masz mi nic do powiedzenia?, bo to byłoby zbyt oczywiste, przynajmniej w przekonaniu Jagiełło, która o niczym innym myśleć teraz nie umiała, niż o tym, że przez osobę stojącą u progu jej drzwi właśnie jest śmiertelnie pokłócona z jednym z braci. – Wejdź. – dorzuciła, już odwracając się na pięcie i zostawiając za sobą otwarte drzwi, tak jakby Maryśka nawet odmówić nie mogła, gdyby tylko spróbowała.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 17, 2020 6:34 pm
Mimo makijażu widziała, że Karina wygląda kiepsko. Na pewno nie chodziło o rozpaczanie po ich przyjaźni; nie wiedziała jednak nic o konfrontacji Piotrka z Bartkiem i mogła się tylko domyślać, że do takowej doszło. Ale, szczerze mówiąc, nie domyślała się, bo w ogóle o tym wszystkim nie myślała.
Nie miała w planach wchodzić do środka. Właściwie spodziewała się, że Karina nawrzuca jej w progu i na tym się skończy. Zerknęła niepewnie na blondynkę, słysząc jej słowa i wzruszyła ramionami. Co jeszcze miała jej powiedzieć? Jasne było, że do porozumienia nie dojdą, a obrzucanie się non stop błotem nie miało sensu i do niczego nie prowadziło. Lepiej dać sobie spokój.
Nie chcę się znowu kłócić, Karina. Nie ma sensu wałkować non stop tego samego – powiedziała, wchodząc niechętnie do środka. Zamknęła za sobą drzwi, ale nie zdjęła butów ani płaszcza, nie przeszła dalej, tylko stała przy drzwiach, przyglądając się badawczo Karinie. Zastanawiała się nawet przez moment, czy któryś z Jagiełłów jest w domu, czy została zwabiona w pułapkę, a Karina poćwiartuje ją i da psu na kolację. Prawda była taka, że Marysia zdawała sobie sprawę z tego, że nie zasługiwała na nic lepszego, ale uważała, że Karina też nie.
Z nerwów i nadmiaru kofeiny, która ostatnio trzymała ją przy życiu, zrobiło jej się niedobrze. Miała nadzieję, że nie jest zielona na twarzy.
Dobra, powiedz mi, jak bardzo mnie nienawidzisz i miejmy to za sobą, okej? – przestąpiła niecierpliwie z nogi na nogę i zerknęła ponad ramieniem Kariny, jakby w poszukiwaniu.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 17, 2020 8:53 pm
Marysia nie mogła wiedzieć dlaczego tak naprawdę Karina napisała jej, żeby tutaj przyszła. Nie brała nawet pod uwagę opcji, że Piotrek od razu faktycznie do Winiarczyk poleciał ze skargą, ostrzeżeniem czy czymś jeszcze innym, wspominając, że jego siostra już o wszystkim wie. Sama podrzuciła mu taki pomysł, ale dałaby rękę sobie uciąć, że nie, po prostu by tego nie zrobił.
Ale wcześniej nie sądziła też, że to jej przyjaciółce uwierzy bardziej niż swojej rodzonej siostrze. A jednak tak było i już zdążyła się na nim zawieść. Pociągnęła więc lekko nosem, mając nadzieję, że tym razem to po jej stronie stanął, nawet jeśli byli skłóceni jak nigdy wcześniej.
Ze mną nie chcesz tematu wałkować, ale z moim bratem już gdzieś ten sens odnalazłaś, żeby wszystko przegadać? – zatrzymała się gdzieś w drodze z korytarza do kuchni, czy gdziekolwiek szła, może do salonu, krzyżując ręce i posyłając puste spojrzenie w stronę Maryśki. Chociaż jeszcze kilkanaście godzin temu gotowała się ze złości na samą myśl o tym, co ta zrobiła, teraz zachowywała względny spokój. – I to chyba bardzo dokładnie przegadać. Dodając jakieś stworzone przez siebie rzeczy.
Nie wiedziała do końca co Marysia sprzedała Piotrkowi, ale kilka rzeczy, które padły z jego ust, domyślała się że było wypowiedziane właśnie przez nią. Ale blefując też się czegoś dowie, co nie? To chyba rodzinne u nich było, skoro w bardzo podobny sposób Piotrek ją podszedł kilka dni temu, wyciągając to, czego potrzebował wiedzieć. – Nie, to byłoby zdecydowanie za proste. – dorzuciła jeszcze w odpowiedzi na prośbę Maryśki, odwracając się ponownie w stronę tej kuchni, bo jednak tam postanowiła pójść po tym, jak do domu wleciało zimne powietrze przez lekko otwarte drzwi wejściowe. – Domknij drzwi, skoro już weszłaś. – a sama wstawiła wodę na herbatę.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 17, 2020 9:16 pm
Domknęła drzwi i uznała, że nie będą przecież do siebie krzyczeć z osobnych pomieszczeń, więc zdjęła szary płaszczyk oraz buty i przeszła powoli do kuchni, słuchając Kariny. Sama nie odezwała się na razie ani słowem. Stwierdziła, że chyba nie wypada się rozsiadać, więc oparła się ramieniem o futrynę, przyglądając się szykującej herbatę Karinie.
Nie zamierzała jej kłamać. Chciała być szczera, chociaż tyle mogła teraz zrobić.
Zgadza się, rozmawiałam z Piotrkiem. Spotkałam go, gdy wracałam z zakupów. Powiedział, że od jakiegoś czasu nie ma cię w domu i się martwi. Myślał, że jesteś u mnie, ale powiedziałam, że nie mamy kontaktu i pewnie zatrzymałaś się u Nicole.
Przestąpiła niespokojnie z nogi na nogę i zaciągnęła rękawy czarnej bluzki bardziej na nadgarstki.
Później zasugerował, że jesteś u Bartka. Znaczy, nie podał imienia, ale generalnie gadał, jakby o nim i o was wiedział, tylko zapomniał imienia. No to mu je podałam, dopiero na sam koniec zorientowałam się, że mnie podszedł. Chciał jego adres, ale nie podałam. Powiedziałam, żeby się w to nie mieszał, bo jesteś dorosła i wiesz, co robisz, ale on wpadł w furię – odgarnęła za ucho włosy. – Możliwe, że powiedziałam parę niemiłych słów na twój temat, ale, no, było mi naprawdę przykro, że z taką łatwością wskakujesz do łóżka chłopakowi, w którym wiesz, że jestem zakochana. Znaczy byłam. Bo dzień wcześniej Bartek powiedział mi, że regularnie ze sobą sypiacie, więc było mi trochę przykro. Jeszcze później, jak Szopen wyszedł, to przyszedł ten... No, nieważne.
Mówiła chaotycznie, ale zupełnie nie filtrowała tego, co ślina przynosiła jej na język.
Przepraszam – dodała i mówiła zupełnie szczerze, ocierając łzy z policzków.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Sob Sty 18, 2020 10:36 pm
Więcej nie odwracała się już za siebie, żeby spojrzeć czy Marysia domknie te drzwi, a później pójdzie za nią, czy otworzy jeszcze szerzej by jednak wyjść. Przecież mogłaby to teraz zrobić, prawda? Już wiedziała, że Karina też wie. A to było chyba najłatwiejsze wyjście z każdego problemu.
Ale zamiast trzaśnięcia a po nim głuchej ciszy usłyszała głos dziewczyny, na którą z niechęcią spojrzała. Czekając na wodę oparła się o blat, z pozoru też słuchając każdego kolejnego słowa Winiarczyk, które najchętniej od razu by wyrzuciła z głowy. Tak żeby jednym uchem wleciało, a drugim wyleciało. – Parę niemiłych słów? Jakich? – z udawanym niewzruszeniem zapytała, pewna, że albo w jakiś sposób dziewczyna się wykręci, albo odpowie tak mało konkretnie, że niczego się z tego nie dowie. Ale Karina i tak już co nieco wiedziała. – Nie miałaś prawa Maryśka. Nie miałaś prawa wtrącać się między mnie a Szopińskiego, wyciągając z kontekstu jakieś stare rzeczy, które powiedziałam, a teraz jeszcze nagadywać Piotrkowi coś co sobie zmyśliłaś. I nawet nie interesuje mnie dlaczego to zrobiłaś. – na chwilę odwróciła się od Marysi, ale tylko i wyłącznie po to, żeby poszukać chusteczek w którejś z kuchennych szuflad. W końcu trafiła na jakąś paczkę, więc wzięła ją do ręki i podeszła bliżej dziewczyny, żeby je podać. – Bo nawet nie spałam z nim po tym, jak mi powiedziałaś co do niego czujesz. Dopiero później, jak podobno sama uznałaś, że wszystko ci minęło. – przerwała na chwilę, wzrok też odwracając od dziewczyny w stronę schodów, bo już poprzedniego dnia za głośno z Piotrkiem rozmawiała. A te ściany miały na pewno uszy. – Więc zdecyduj się lepiej czy coś czujesz i co to w ogóle jest, bo podobno zakochana to nie byłaś. A mi się wydaje, że dalej jesteś. – nieco ciszej dodała, po czym zostawiła Maryśce te chusteczki, a sama wzięła się za robienie herbaty. Nie pytając czy jej przyjaciółka, bądź teraz może nawet i dawna koleżanka, też chce, wyciągnęła po prostu dwa kubki. – Jedyne co potrafisz to zepsuć dosłownie każdą relację. I czyjąś, i naszą również. Więc nic mi po twoich przeprosinach. – dorzuciła na sam koniec, stojąc do dziewczyny tyłem, bo jej też powoli do oczu napływały już łzy.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Nie Sty 19, 2020 1:44 pm
Może wyjście z domu Jagiełłów rzeczywiście byłoby teraz najrozsądniejszą opcją, ale nie chciała zostawiać za sobą kolejnych niewyjaśnionych spraw. Nawet, jeśli dzisiaj definitywnie miała zakończyć się jej wątpliwa przyjaźń z Kariną, to wolała wiedzieć, na czym stoi i mieć to za sobą.
Nie pamiętam – powiedziała, bo naprawdę nie pamiętała tak słowo w słowo, co nagadała Piotrkowi. Była mocno rozemocjonowana i większość rzeczy powiedziała jednak w nerwach, nie zastanawiając się nad tym. Ale nie było to usprawiedliwienie nawet dla niej samej.
No ale nie bądź hipokrytką, Karina, bo sama wtrącałaś się między mnie a Bartka. I teraz nagle uważasz, że to coś złego, bo przydarzyło się to tobie – przewróciła oczami. – Co do Piotrka, to masz rację, nie powinnam z nim w ogóle o tym rozmawiać. Myślałam, że naprawdę cię szukał.
Wzięła od niej niepewnie chusteczki, mrucząc pod nosem jakieś podziękowania i otarła policzki, ciesząc się w duchu, że użyła wodoodpornego tuszu.
Ani trochę nie wierzyła Karinie w to, że nie spała z Bartkiem, wiedząc, że ten podobał się Marysi. Nie rozpatrywała jej jako kogoś, kto przejmowałby się czyimikolwiek uczuciami; wydawała jej się raczej zimna.
Nie jestem w nim już zakochana, ja teraz... – urwała, w porę orientując się, że nie jest to najlepsza pora na informowanie Kariny o tym, jak ewoluowała relacja Marysi z jej młodszym bratem.
Karina miała sporo racji z tym psuciem relacji, bo w ostatnim czasie Winiarczyk pokłóciła się nie tylko z nią. Pokiwała głową, choć nadal uważała, że Jagiełło też miała swoje za uszami.
Może ja już pójdę... – pociągnęła nosem, nie wiedząc, co jeszcze mogłaby jej powiedzieć.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pon Sty 20, 2020 1:50 pm
Normalnie może Karina by się zaśmiała, czując to ewidentne kłamstwo ze strony Maryśki, ale w tej sytuacji nawet do śmiechu jej nie było. Nie dziwne zresztą, co nie?
Ty serio masz czelność mnie nazywać hipokrytką? – spojrzała na dziewczynę z wyrzutem, żałując trochę, że podała jej te chusteczki, uchroniła przed rozmazanym makijażem czy czymś jeszcze. Bo nawet jeśli to takie prawie nic, zwykłe podanie kawałka papieru, to jednak w tej chwili nawet na taki gest zdawała się nie zasługiwać. – Nie przypominam sobie, żebym ja opowiadała o tobie innym ludziom jakieś bzdury z zazdrości. Bo nie mam czego ci zazdrościć, teraz to już szczególnie. – dorzuciła, prawie prychając, kiedy Maryśka powiedziała, że nie jest już zakochana, bo jeszcze niedawno zarzekała się, że nigdy w Szopińskim zakochana nie była. Tym bardziej utwierdzało to Karinę w przekonaniu, że prawdopodobnie żadne uczucia jej nie minęły, a to co zrobiła wynikało z czystej zazdrości. Nawet Nicole przyznała, że Winiarczyk jest o nią jealous. – No co teraz? – trochę wyczekująco zabrzmiało to pytanie, bo tak, wyczekiwała odpowiedzi na nie, ciekawa, co jeszcze Marysia będzie chciała jej powiedzieć. I ile razy jeszcze zapewniać i ją, i przy okazji też siebie, bo pewnie sama w to nie wierzyła, że nic kompletnie już nie czuje.
Delikatnie drgnęła, kiedy dziewczyna wspomniała o wyjściu, ale nie odwróciła się do niej. – Herbatę robię. – nie powiedziała też wprost zostań, poczekaj czy nawet nieco bardziej ostrego nigdzie nie idziesz, tylko w dalszym ciągu stojąc tyłem zajmowała się tą herbatą, nasypywaniem cukru do kubków, wkładaniem torebek i zalewaniem tego wszystkiego wodą. Potrzebowała takiej chwili dla siebie, kiedy ani nie musiała mówić nic więcej do Maryśki, ani na nią nie patrzyła, bo dzięki temu niezauważalnie otarła łzy, a kolejne, które chciały napłynąć jej do oczu, już powstrzymała. – Proszę. – więc odwróciła się dopiero kiedy przenosiła kubki na stół, jeden stawiając znacznie dalej, bo zaraz obok siebie to chyba Winiarczyk jeszcze nie chciała. I zajęła miejsce po drugiej stronie stołu.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pon Sty 20, 2020 8:38 pm
Wzruszyła ramionami, bo jednak dla niej to był czysty przejaw hipokryzji. Co jak co, ale Karina nie mogła wcisnąć jej, że nie rozmawiała o niej z Bartkiem – właściwie od tego się wszystko zaczęło, nie?
Zmięła w dłoni chusteczkę, wspierając się mocniej o futrynę, bo w sumie była ostatnio nieco osłabiona, co było widać po niej chyba nawet wizualnie. Zawsze była szczupła, ale teraz do tego jeszcze blada, no i generalnie wyglądała słabo, więc nawet mama się jej czepiała, a ona już nie wiedziała, na co ma to zrzucać.
Super, cieszę się, że nie masz mi czego zazdrościć. Ja tobie też nie. Obie byłyśmy dla Bartka jednymi z wielu, więc nie zachowuj się, jakbyś była z nim zaręczona, tylko dlatego, że przespałaś się z nim więcej niż raz – przewróciła oczami. Marysia przez krótką chwilę wyobrażała sobie trochę za dużo w związku z Szopińskim, ale rzeczywistość szybko sprowadziła ją na ziemię. Na tę chwilę nie chciała od niego już nic. Nie żywiła też żadnej urazy. Chciała, żeby po prostu w miarę możliwości nie wchodzili sobie w drogę. Miała teraz większe problemy.
Wzruszyła ramionami. Nie miała pojęcia, co teraz i nawet nie zastanawiała się nad tym zbytnio. Jej głowę zaprzątało raczej to, czy nikt nie napadnie jej znowu, gdy będzie wracała do domu albo czy ten psychopata nie najdzie jej kolejny raz w mieszkaniu.
Dzięki – powiedziała i usiadła powoli przy stole, przysuwając sobie kubek i wbijając wzrok w jego parującą zawartość.
Milczenie było nieznośne i męczące, a ona kompletnie nie wiedziała, co ma powiedzieć, bo wszystko wydawało jej się żałosne.
Nie chcę się już kłócić z tobą ani z nikim innym, Karina. Jeśli cię to pocieszy, to karma już mnie dosięgnęła – powiedziała cicho. – Postaram się schodzić ci z drogi. Z Bartkiem będzie trudniej, bo czeka nas jeszcze półtora roku w jednej klasie, ale nie będę z nim rozmawiać.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Sro Sty 22, 2020 1:22 pm
Zamiast rzucać Maryśce kolejne spojrzenie pełne zirytowania czy patrzeć się na nią z politowaniem wbiła wzrok w kubek z herbatą, w którym właśnie maczała torebeczkę, oceniając czy chce mocniejszą czy jednak słabszą. Nie zorientowała się nawet, że w trakcie tej mini kłótni, chociaż ciężko to kłótnią nazwać skoro dziewczyny na siebie nie krzyczały, wzięła dwa przypadkowe kubki, a nie ten swój porcelanowy, który na pewno znacznie bardziej poprawiłby jej humor niż jakiś najzwyklejszy z byle jakiego tworzywa. Tylko widać jak bardzo była przejęta ostatnimi wydarzeniami.
Zignorowała ostatecznie te słowa dziewczyny, które mimo wszystko dla niej były przepełnione jadem, bo nic co by powiedziała raczej już nie zmieni myślenia Maryśki. Nawet zwykła szczerość. Zamiast tego usiadła, kubek wzięła do rąk, pomimo, że prawie się przy tym poparzyła i przystawiła go do buzi żeby lekko podmuchać gorącą herbatę. Lepsze to niż wpatrywanie się w siebie bez słowa.
No ciekawe jaka. – powstrzymała prychnięcie, bo dla Kariny karmą byłoby chyba tylko coś, do czego sama przyłożyłaby rękę, żeby dziewczyna poczuła się jak ona po kłótni z Piotrkiem. – Maryśka, ja kłócić się nie zamierzam. Ale nie licz, że kiedykolwiek będzie między nami okej. – ledwie niezauważalnie wzruszyła ramionami, po czym wzięła mały łyk herbaty, krzywiąc się przy tym. Dalej była przecież gorąca. – Żałuję, że wiedziałaś więcej w pewnym momencie niż sama Nicole na przykład, wiesz? Bo teraz spodziewam się, że nie tylko z Piotrkiem już o mnie rozmawiałaś.
Myślami wróciła do ich kłótni sprzed zaledwie kilkunastu godzin, przez co nie kontrolując samej siebie, znacznie bardziej posmutniała. Ale to też przypomniało jej, że jest jedna kwestia, o której powinna wspomnieć. Bo niedługo dowie się jeszcze ciekawszych rzeczy o sobie. – Nie jestem w ciąży. Na szczęście. – o ironio to na szczęście było w tym przypadku jak najbardziej szczere, bo na jakiś czas odechciało się Karinie dzieci. – Ale to pozostaje i tak tylko między nami.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Sro Sty 22, 2020 8:32 pm
Zaciągnęła rękawy bluzki bardziej na nadgarstki, bo było jej chłodno. Zabębniła nerwowo paznokciami w kubek, patrząc, jak Karina porusza torebką – jakby spodziewała się, że zaraz na nią naskoczy. W sumie była zaskoczona, że jeszcze na siebie nie krzyczały; nie spodziewała się po niej takiego opanowania.
Właściwie nie planowała, by jej słowa były złośliwe. Po prostu miała nieodparte wrażenie, że panna Jagiełło robiła sobie jakieś nadzieje w związku z Szopińskim – choć kilka tygodni temu przestrzegała przed tym Marysię – i że jeszcze będzie z tego powodu cierpiała. No ale z drugiej strony, Maria nie wiedziała, jak dokładnie wyglądała ich relacja, więc nie będzie jej przekonywała o swojej racji, bo nie była pewna jej prawdziwości.
Nie chciała się przed nią otwierać. Na pewno nie teraz, gdy już zupełnie nie były sobie bliskie. A jednak, kpiący ton Kariny nakłonił ją do tego, by pociągnąć temat karmy.
Kilka tygodni temu napadł mnie i chciał zgwałcić jakiś typ – powiedziała, wbijając wzrok w zawartość swojego kubka. Miała nadzieję, że Karina nie potraktuje tego jako brania jej na litość, bo absolutnie tego nie chciała. Wiedziała, że z ich relacją jest już pozamiatane.
Nie liczę, wiem, że nie będzie. I ja też nie powinnam ci mówić o wielu rzeczach. Poza Piotrkiem nie rozmawiałam o tym z nikim.
Poprawiła się na krześle i złapała za ucho kubka, ale jeszcze nie uniosła go ku bladym ustom.
No to, hm, chyba dobrze, skoro nie planowałaś – powiedziała, choć w pierwszym odruchu chciała jej pogratulować, ale to chyba nie pasowało do nowiny. – Nie mówiłam o ciąży Piotrkowi. Chcę, żeby to było jasne.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Czw Sty 23, 2020 5:08 pm
Co? – gdyby Karina piła akurat herbatę, a na szczęście powstrzymała się po tym jak lekko już poparzyła język, to by się zakrztusiła. Nie spodziewała się takiego wyznania ze strony Maryśki, więc na moment zastygła w bezruchu, czując, jak jej ciało przechodzą ciarki. Zgwałcić? – O czym ty mówisz? – wydukała z siebie wreszcie, chociaż i tak nie były to żadne słowa wsparcia, które jednak bardziej by się teraz przydały niż takie suche podejście do tematu, jakie zaserwowała dziewczynie Jagiełło. Ale była w niemałym szoku. – Zgłosiłaś to, co nie? – nieco nerwowo nawet zaczęła stukać dłonią o kubek, który ponownie wzięła do rąk i mimo wrzątku wzięła łyk herbaty. Ponownie się przy tym krzywiąc.
Mimo wszystko w to też ciężko było Karinie uwierzyć, ale żeby nie ciągnąć niepotrzebnie tematu tylko kiwnęła głową w stronę Maryśki na znak, że okej. Broń boże nie, że jej wierzy. Do rozmowy z Piotrkiem sama też się nie przyznała, więc spodziewała się jeszcze, że za jakiś czas wyjdzie komu i co zdążyła rozpowiedzieć. Tak samo, czy wspomniała komukolwiek o ciąży. Której zresztą nie było.
To akurat wiem.bo Piotrek sam się dowiedział, mogłaby dodać, ale trzymała język za zębami, bo to była rzecz, którą kiedyś powiedziałaby Marysi. Ale już nie teraz. – Czyli temat po prostu zamknięty. – dodała jeszcze, z wolna kiwając głową, bo to właśnie potrzebowała powiedzieć nie tylko Winiarczyk, ale też samej sobie, żeby więcej nigdy nie poruszać kwestii tych testów, które wtedy wypadły jej z torebki. Aż na samo wspomnienie tych czasów, kiedy jeszcze nie wiedziała o tej fałszywej stronie dziewczyny, głową potrząsnęła lekko na boki.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Czw Sty 23, 2020 6:40 pm
Nie – powiedziała krótko, ucinając temat. Dobra, może była to szokująca informacja, ale jednak nie sądziła, żeby w obecnym stanie rzeczy Karinę obchodziła jakakolwiek krzywda Marysi. Gdyby sytuacja była odwrotna, no to Winiarczyk na pewno by się mocno przejęła i chciała ją wspierać, nawet, jeśli były skłócone, ale nie mogła wymagać tego od innych. Zwłaszcza, że Karina czuła się przez nią pokrzywdzona. Nawet chyba nie chciałaby jakiegoś nagłego przejęcia z jej strony.
I wolałabym, żeby to zostało między nami – dodała, choć chcieć to ona sobie mogła, a Karina pewnie i tak zrobi to, co będzie uważała za słuszne.
Nie zamierzała zgłaszać napadu. Było jej wstyd, jakby to ona była temu winna. Powiedziała Florce i Karinie, Nicole wiedziała, bo to właśnie ona ją uratowała, ale poza tym nie mówiła nikomu, właśnie dlatego, że było jej głupio.
Generalnie mogła się spodziewać, że Jagiełło będzie miała do niej ograniczone zaufanie, ale skoro ustaliły już, że ich przyjaźń jest skończona, to nie zamierzała się nad tym rozwodzić. Nic na siłę. Czuła się tak słabo psychicznie, że naprawdę było jej już momentami wszystko jedno.
Zamknięty – przytaknęła, kiwając głową.
Uniosła wzrok znad swojego kubka, zastanawiając się, czy to ten moment, w którym powinna sobie pójść.
Zaraz będę się zbierać – upiła łyk herbaty. – Nie chcę wracać tak całkiem późno.
Karina Jagiełło
avatar
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 24, 2020 9:18 pm
Głupia jesteś? – nie chciała na nią warknąć, ale to samo wymsknęło jej się z ust. Tu nie chodziło już o samą Marysię i jej bezpieczeństwo, ale też o to, że inne dziewczyny mogły być narażone na coś podobnego dopóki ten ktoś chodził swobodnie po Niedoliskach. A pewnie tak właśnie było, bo gdyby kogoś aresztowali, już dawno cała wieś by o tym huczała. – Maryśka, powinnaś zgłosić. I żeby tobie nic się nie stało więcej i żeby też nikomu innemu. – nieco łagodniej wyjaśniła co miała na myśli, dalej uważając, że siedzenie cicho jest najgorszą (i jednocześnie najgłupszą, tych słów nie cofnie) rzeczą, jaką mogła po tym wszystkim zrobić. – Dobrze, że cię nie skrzywdził. – dodała jeszcze, z jednej strony czując niepokój, że ktoś chciał coś Marysi zrobić, a z drugiej ulgę, że jednak nic się nie stało. Mimo wszystko nie życzyła jej źle, nawet teraz, gdy wiedziała już, że to ona stoi za nagadywaniem różnych bzdur Piotrkowi. Nikomu zresztą nie byłaby w stanie życzyć czegoś tak okropnego, a gdyby Winiarczyk coś się stało, nadal byłaby jedną z tych osób, które pierwsze by się do niej odezwały.
Pokiwała głową, zgadzając się z dziewczyną w tym niemym geście, że nie powinna wracać tak późno. – Wypij herbatę. Jak dotrzesz do domu to dasz mi znać, okej? – sama wzięła jeszcze jeden łyk swojej, teraz już przyjemnie ciepłej, a nie tak gorącej jak w momencie gdy poparzyła sobie język. – I kup sobie jakiś gaz pieprzowy. Ja chyba zresztą też to teraz zrobię.
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć
Pią Sty 24, 2020 9:41 pm
W sumie Marysia nie pomyślała, że pójście na policję może uchronić inne kobiety. Bała się zrobić cokolwiek, bo z policją to różnie bywało – a jak go nie zamkną, ale jakoś wyjdzie na jaw, że to zgłosiła i będzie się na niej mścił? Niewesoło.
Pomyślę o tym, ale wtedy pewnie dojdzie to do moich rodziców i będzie afera na pół Niedolisek – westchnęła. – Ale może szybko by poszło, bo wiem, jak się nazywa.
Zerknęła na Karinę. Nie spodziewała się, że jej nieszczęście ją ucieszy, wiadomo, ale jednak Jagiełło wyglądała na mocno przejętą i w sumie Marysi zrobiło się nieco cieplej na serduszku. Mogły się kłócić i nie cierpieć, ale pewnie w kryzysowych sytuacjach mogłyby na siebie liczyć.
Wypiły herbatę, nie rozmawiając zbyt wiele, chyba że na totalnie neutralne tematy, a później Marysia poszła do siebie i dała Karinie znać, że wróciła bezpiecznie do mieszkania.

/ zt. x2
Sponsored content
Re: Widzę tych ludzi, z którymi tak długo łączyła mnie bliskość, a których tu dzisiaj bym wolał uniknąć

Skocz do: