IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Jasiek Jagiełło
Jasiek Jagiełło
37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Pią Maj 01, 2020 12:09 am
4


Jezu, jak dobrze było mieć wtyki w Biedrze. Nie sądziłem, że to kiedyś powiem, i w sumie to mega dumny jestem z brata, że akurat taką ścieżkę kariery w życiu obrał, bo... kurwa, browary mieliśmy za pół darmo prawie, jako że ta promocja na piwsko była i Jarowi udało się zawinąć na zaplecze sporo butelek, które potem pomogłem mu przewieść do domu, do samego interesu się dorzuciłem, dzięki czemu mieliśmy teraz całą lodówkę browarów, z kilkoma schowanymi też pod łóżkiem, żeby stary wszystkiego nie wychlał. Natomiast te na przybycie Matiego czekały elegancko schłodzone, żeby nie było, ziomeczka nie będę byle czym gościł, nawet jeżeli żadnych innych atrakcji nie przewidywałem. Oprócz mojego wyjątkowego towarzystwa, rzecz jasna.
Mateuńcio wbił prawie że na czas, z lekkim poślizgiem można by rzecz, bo pewnie jeszcze z jakąś laską gadał przez telefon, że przyjdzie później, jak już się upije, więc od razu zwinąłem dwa browary z lodówy i ruszyłem na górę do swojego pokoju, który obecnie dzieliłem z żółtym Jarasem, patrząc, czy Ziomek dotrzymuje mi kroku. - Zamówiłeś w końcu to pachnidło, tak? - pytam dla upewnienia, bo często było przecież tak, że zapominał, albo nie mówił, że ja nie mówiłem, no generalnie solidna firma z niego była, tylko czasem mocno rozkojarzona. - Kiedy w ogóle to przyjdzie? - mam nadzieję, że jak najszybciej, bo póki Piotras nie wbijał na chatę, to jeszcze spoko, ale jak wbije, a ja z pustymi rękami, to słabo będzie, co ze mnie za brat, nie? Chwytam za zapalniczkę, którą otwieram sobie browara, po czym rzucam ją Matiemu, biorąc sporego łyka z butelki, a potem wypuszczając głośno powietrze z płuc jak w reklamie pepsi. - O, stary - kręcę z podziwem głową na boki, nie dowierzając, jakie to dobre - za Jareczka, że zdobył nam te browary - wznoszę toast, biorąc jeszcze jednego łyka i siadam na łóżku. - W ogóle, stary, zainstalowałem znów Tindera, nie? Ale... - waham się, czy mu mówić, bo jeszcze mnie zjebie za takie oszczerstwa - ale sam nie wiem. Jakieś takie wymuszone jest dla mnie pisanie stale o pierdołach. Ile razy można z kimś zaczynać rozmowę od zera w stylu, co tam, jak tam, jakie masz zainteresowania... - wymieniam serię pytań, trochę się przedrzeźniając, no bo sorry, to się nawet pogubić szło, jak tyle konwersacji miało się otwartych. - Męczące to jest w chuj. Chyba że od złych pytań zaczynam, nie wiem - wzruszam ramieniem, znów sącząc browarka, choć o co tak naprawdę innego można zapytać kompletnie obcą osobę. - Doradź, stary. I dawaj to zielone, jak masz - pośpieszam go trochę, bo smoli mnie niesamowicie, jak sobie myślę, co chowa w kieszeni.
Mateusz Ziomek
Mateusz Ziomek
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Pią Maj 01, 2020 5:49 pm
stylowostylowi

Ja się generalnie wcale nie dziwiłem tym wszystkim ludziom, naprawdę. Siedzieli w zamknięciu przez tyle czasu, ani nie można było na legalu i na ludzie nigdzie wyjść, ciągle w tych maseczkach jak pojebani popierdalali po wsi, więc kiedy w końcu przyszła ta długo wyczekiwana majóweczka, to odbiła im szajba i wykupili wszystkie browary z biedry, no. Cholera wie, kiedy znowu będzie taka akcja, a przecież zapasy musieli sobie jakieś zrobić, tak??? Tak na przyszłość, na czarną godzinę.
Ucieszyłem się jak głupi, kiedy Jaśko poinformował mnie, że jednak żółty Jaro nie zawiódł i mieli teraz tę swoją melinę wypakowaną po brzegi browarkiem. Kurwa, gdybym ja tak zrobił, gdybym wrócił do domu chociaż z czteropakiem, to moja matka by chyba kurwicy dostała, pieprzona antyalkoholiczka. Sama nie chlała, a drugiemu też nie dała, co za babsztyl! Ja serio, nie dziwiłem się ojcu, że w końcu zdecydował się od niej uwolnić, bo ja też miałem na to coraz większą ochotę. Tylko, niestety za hajsik z ejwonu to mieszkania nie wynajmę, bo wolałem kupić sobie jakąś nową super bluzę, ewentualnie przejebać wszystko na zioło, które kitrałem przed matką między kartkami książek do historii. Wiedziałem, że do nich nie zajrzy, nie ma takiej opcji, ona tylko te całki swoje i silnie liczyła i nic poza tym.
W każdym bądź razie podjechałem rowerem (kurwa, jeszcze nie swoim, bo mi ostatnio zajebali go z piwnicy, więc zmuszony byłem poruszać się na tym matki, bleh) pod chałupę mojego ziomeczka Janeczka, po drodze zmawiając się z jakąś dziunią, która KONIECZNIE chciała powąchać ten nowy zapach ze strony piątej i nie dawała mi spokoju. Już ja dobrze wiedziałem jak to wąchanie się skończy, hehe. No, ale ostatecznie zbiłem pionę z Jankiem, następnie idąc za nim wgłąb domu. -Które kurwa pachnidło zaś......- trochę nie zatrybiłem początkowo, bo pisałem z jakąś laską, która miała poważny problem z dobraniem podkładu, odcień 01 czy 02? Bo słońce teraz powoli zza chmurek się wychylało, to jak się opali, to może jednak ten 02 będzie lepszy? Żeby nie miała mordy bladej jak trup, czy coś, a ja, jako fachowiec od rzeczy wszelakich, doradzałem jej namiętnie, przez moment tracąc kontakt z rzeczywistością. -Aaaaaaa no zamówiłem, zamówiłem!-  schowałem telefon do kieszeni, kiwając głową. -No jak przyjdzie to przyjdzie, kurwa, nie wiem Tera jakieś obsuwy czasem mają, ale może tak w przyszłym tygodniu już będzie- wzruszyłem ramionami, po czym złapałem zapalniczkę i otworzyłem sobie to piwko, idealnie schłodzone i zajebiście dobre. Od razu upiłem kilka solidnych łyków, rozkoszując się jego smakiem. -No za Jareczka, żeby mu się tam ten biznesik w biedrze kręcił i, żeby zawsze załatwiał piwero na promce!!! - znowu upiłem kilka łyków, spoglądając na Janeczka. I słuchałem uważnie tego wszystkiego, co miał mi do powiedzenia i aż prychnąłem, bo kurwa, co on robił???? Że on się pyta lasek co tam i jakie masz zainteresowania? O kuuuuuuurwa, no tego jeszcze nie grali. -Stary, ja pierdolę - aż się śmiać zacząłem, ale po chwili przestałem, bo tak chyba nie wypadało. -Człowieku, po chuj ty się ich pytasz co tam? Jeszcze dzień dobry szanownej pani powiedz jej na początku i się zapytaj, czy w ogóle sobie życzy, żebyś do niej pisał - pokręciłem głową, normalnie nie dowierzając. -No zaczynasz od dupy strony, człowieku - aż wyciągnąłem swój telefon, odpaliłem Tinderka i podstawiam mu telefon pod nos. -Patrz, widzisz? I wszystkie te laski są chętne. I wiesz, jak ja zaczynam rozmowę z laską? - spytałem, skrolując mu te wiadomości wszystkie, żeby sobie zobaczył, jakie mam powodzenie. -Ja się pytam tak. Albo prosto  z mostu chcesz się ruchać???? i z reguły otrzymuję twierdzącą odpowiedź, a czasem, jak mi się chce i akurat konia nie walę, to zarzucam tekstem mała, chcesz zobaczyć moją drogę do raju??? a ona się wtedy pyta a co to ta droga do raju??? - tutaj tę drugą odpowiedź, tę od laski to takim piskliwym głosem mu przytoczyłem -no, a ja jej wtedy wysyłam fotę albo jej mówię, żebyśmy się spotkali, to jej pokażę, nie???- no bo moja droga do raju była fajna i się wszystkim laskom podobała, nie? Prowadziła od pępka aż do wiadomo czego, no i pielęgnowałem ją codziennie, czasem przycinałem, czesałem i gładziłem i w ogóle. Ale się opłacało!!! -Zara, kurwa, człowieku, coś ty taki napalony dzisiaj na to zioło, co??? Czekaj chwilę, najpierw telefon dawaj, zara ci tu pokażę coś - wyciągnąłem łapę w jego stronę, czekając, aż poda mi ten telefon. Ja mu tu zaraz jakąś laskę znajdę!
Jasiek Jagiełło
Jasiek Jagiełło
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Nie Maj 03, 2020 10:13 am
Gwałtownie zabijam go wzrokiem, kiedy pyta mnie, JAKIE PACHNIDŁO, no bo, kurwa, sam mnie namawiał w pierwszej kolejności, żebym je wziął, mimo że mocno niezdecydowany byłem. A on mi teraz, jakie pachnidło... Boże. Szybko jednak się rehabilituje, potakując, że zamówił, więc wywracam tylko z politowaniem oczami, bo wiem, że ten ziomo nigdy się nie zmieni, kręcąc głową tym razem na wiadomość, że nie wiadomo, kiedy dostawa dobroci z Avonu. - Kurwa, rekin biznesu i handlowiec roku - komentuję go na głos, śmiejąc się - jakbyś miał firmę z oknami, a mi by szybę wybił ktoś w zimie i zamówiłbym u ciebie, a to też byś mi powiedział, jak będzie to będzie? - brechtam się dalej, bo śmieszy mnie niemiłosiernie ta wizja. - A ten śnieg by mi tak jebał i jebał kilogramami do chaty - nawijam nadal, machając energicznie ręką, ukazując ruch tej ogromnej ilości śniegu, a przestaję się śmiać dopiero w momencie, jak przystawiam gwint butelki do ust. Przełykam głośno browarka, oblizując usta, a kiedy już Mati rozpoczyna mój roast odnośnie tego, jak zagaduję do lasek na Tinderku, to zamykam się i spuszczam głowę niczym kundel z podkulonym ogonem, który dostaje opierdol za kupsko w przedpokoju, ale dalej patrzy tym zbolałym wzrokiem na swojego właściciela. Drwi równo z tego, że pytam dziewczyny o zainteresowania, kiedy, no kurwa, dla mnie się to liczyło, nie? Co mi z tego, że laska się make-upem interesowała, jeżeli nie miała na przykład smykałki do czegokolwiek innego? Albo jak kosić trawy przed domem nie potrafiła? W moim domu takie zdolności się liczyły i ja musiałem wiedzieć, czy mogę się z nią zestarzeć, bo... wbrew pozorom, to na Tinderze miłości szukałem, nie przygody na jedną noc, jak Mati na przykład.
Mimo wszystko z uwagą studiuję te jego rozmowy z pannami, które mi pokazuje. - Tylko mnie ostrzegaj, jak tu zaraz jakieś zdjęcie wyskoczy - fukam, posyłając mu mordercze spojrzenie, bo mam na myśli, rzecz jasna, zdjęcie jego pindola, którego nie chcę widzieć tak blisko mojego ryja, a trzyma mi telefon centralnie przed facjatą. - No dobra, ale... co to ta droga do raju? - marszczę czoło, mówiąc to tym razem swoim własnym głosem, nie tym piszczącym, który w zamierzeniu imitować miał kobiecy, chyba. Oczywiście, domyślam się, o czym mówi ziomo, ale... laski serio na to leciały?! Boże, w jakich czasach mi przyszło żyć. A gdzie tu miejsce dla dżentelmenów, co? Trochę truchleję, kiedy prosi mnie o podanie swojego telefonu. - Ej, ale co chcesz im pisać? - burzę się. - Tylko nie zaczynaj z tym ruchaniem prosto z mostu. Ja jestem porządny chłopak ze wsi - zasłaniam się faktem, że przecież nie potrafiłbym ot tak napisać do dziewczyny, czy ma ochotę na seks, a potem posuwać ją bez zobowiązań. Mimo wszystko wyciągam niechętnie z kieszeni telefon, podając mu Samsunga z pękniętą szybką, już odblokowanego i gotowego do działania. No prawie, bo trochę się dziad ścinał przy włączaniu aplikacji. - Wiesz, istnieje też prawdopodobieństwo, że... Tinder nie jest dla mnie, nie? - rzucam luźno, wzruszając ramionami. - To daj w tym czasie skuna, skręcę - proponuję, sięgając do szafki nocnej przy łóżku i odsuwając szufladę, z której wyciągam mój zajebisty grinder, co wygląda jak żeton do gry w pokera, i bletki.
Mateusz Ziomek
Mateusz Ziomek
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Sob Maj 09, 2020 1:54 am
No kurwa, on sobie nawet nie zdawał sprawy, ile ja takich pachnideł zamówionych musiałem pamiętać, bo z reguły to się wszyscy rzucali w jednym momencie na te zapachy, szczególnie jak na promce jakieś były. I chuj, że nie wiedzieli nawet jak to pachnie, wystarczyło magiczne 19.99 na jednej ze stu pięćdziesięciu fotek, które namiętnie rozsyłałem wszystkim zainteresowanym i cyk, już zamówienie leciało. O chuj i w tym momencie właśnie sobie przypomniałem, że miałem Karince wysłać fotkę lakieru, czerwonego soczystego pięknego, który to jej wybrałem. Nooo, zapomniało mi się trochę, ale miałem nadzieję, że w razie co to nadrobię urokiem osobistym, którego rzecz jasna mi nie brakowało i nie będzie tak źle, hehe. Jeszcze mi się uda ją udobruchać w razie czego, no byłem tego sto pro pewny. -No stary, wiesz, szkło też trzeba wyprodukować, tak? Taka szyba kurwa, ty wiesz ile to trzeba czasu, żeby ją stworzyć, taką piękną i gładką jak pusia tej co zamawiała u mnie samoopalacz?- no i zacząłem mu napierdalać o tych szybach bez końca, bo on się tutaj śmiał, jakieś podśmiechujki mnie tutaj urządzał, a każdy biznes to poważna sprawa była! -To byś se szmatę w okno zawiesił i by ci aż tyle nie najebało- mądra rada z mojej strony wleciała, próbowałem też zachować jakąś powagę, jednak ten jak zaczął tą łapą tak machać jak łopatą normalnie, to aż parsknąłem głośno niekontrolowanym śmiechem, aż się kurwa poplułem.
W każdym bądź razie nie było mi dane zbyt długo się śmiać, bo już musiałem przeprowadzać szkolenie o tematyce jak skutecznie wyrwać laskę na tinderze? I bardzo dobrze, że się poczuł jak taki pies biedny, bo kurwa miał się czego wstydzić, oj miał. A co do umiejętności, tak na marginesie, to te jedyne poprawne, to chyba większość lasek miała. Mnie nie interesowało to, czy umiała się malować, w sumie po części jednak tak, ale no nie w tym momencie. Ważne, by miała fach w ręku, by wiedziała, jak radzić sobie w nieprzewidywalnych sytuacjach, z nieprzewidywalnym partnerem (czyli mną) oraz no... no i żeby ten ryj miała ładny, tak? I grubą pupę, bo takie najbardziej lubiłem. A koszenie trawy... po co to komu? Chyba że mówimy o innym rodzaju koszenia, tak bardziej w miejscach, gdzie światło słoneczne z reguły nie dochodziło, to okej. Tu się zgodzę, takie umiejętności są ważne. Bo kurwa, najgorzej, jak się tak człowiek wczuje, nie? I język też się wczuje, aż tu nagle natrafiasz na takie jedno źdźbło sterczące ni w chuj ni w dupę no i cały czar pryska. -Łoooo kurwa, już nie przesadzaj, że taki wrażliwy jesteś- wywróciłem oczami, bo ja na przykład to się go wcale nie wstydziłem! I nawet, gdyby Jasiek zobaczył mojego mieczysława, to wcale bym kurwa buraka nie spalił. Skrolowałem jednak i skrolowałem, aż mnie palec zabolał z tego wszystkiego, tyle tam wiadomości miałem. -Ja pierdolę...... Jasiek nie załamuj mnie...- ja byłem święcie przekonany, że on wie, co to ta droga do raju... jednak skoro nie, to czekał go mini pokaz w wersji demo oczywiście, bo całościowa wersja była zarezerwowana tylko dla hot lasek. Schowałem telefon, no i zadarłem do góry koszulkę, ukazując mu ścieżkę równo przystrzyżonych kłaków na brzuchu, prowadzących w dół do waćpana mieczysława. Ale jego to już mu nie pokazałem oczywiście. -Tooooo jest mój drogi droga do raju- tak jeszcze ręką machnąłem wokół brzucha mojego i ścieżki, żeby nie miał wątpliwości, po czym wziąłem od niego ten telefon, ten kurwa muzealny model. Odpaliłem apkę, w międzyczasie robiąc minę jak ta słynna Murzynka z memów, bo kurwa włączało się to w nieskończoność normalnie. -Tak tak, ja wiem- już pogrążony w poszukiwaniu jakieś spoko sztuki dla mojego ziomeczka, nie zwracałem na niego nawet uwagi. A nie, sory, w międzyczasie jeszcze rzuciłem mu paczuszkę z ziołem, żeby tam ładnie skręcił wszystko, podczas gdy ja tam już słajpnąłem w prawo kilka lasek. -Siema mała, widzę, że lubisz kapelusze, do twarzy ci w nich, hehe. Może chcesz zobaczyć moją wersję Dzikiego Zachodu, do której idealnie się wpasujesz? Uwierz, moje lasso potrafi zdziałać cuda- mruczałem do siebie w sumie pisząc jakiejś łasce w kapelutku wiadomość. Taka ładna nawet z twarzy się wydawała, do Jasiuli by mi nawet pasowała. -A weź nie pierdol nawet- jak tinder nie dla niego? Tinder był dla wszystkich, dosłownie. Każdy chyba miał z tą apką jakiś epizod, więc no kurwa.
Jasiek Jagiełło
Jasiek Jagiełło
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Sob Maj 09, 2020 8:09 pm
- Dobra, pierdu, pierdu - macham dłonią na te jego tłumaczenia, kręcąc głową na boki, bo Mateuńcio to zawsze miał jakieś głupie wytłumaczenia. Zastanawia mnie tylko jeden fakt... - Zresztą, skąd wiedziałeś, że ma gładką pus... - marszczę czoło i postanawiam dla własnego dobra nie kończyć tego zdania, krzywiąc się - albo dobra, nie mów, zapomnij, ok? - nalegam, zaciskając powieki i zapijając tę goryczkę faktu, że jak tak dalej pójdzie, to mój najlepszy przyjaciel przy chędożeniu całej wsi jeszcze jakiegoś syfa złapie, przyjemną goryczką piwka z promocji, starając się już w ogóle o tym nie myśleć. Ani, co to za baba, ani w jaki sposób ją nakłonił do tego, żeby mu pokazała, gdzie ten samoopalacz będzie nakładać. Ej, właśnie... pytanie tylko, czy panienki tamte miejsca też sztucznie opalały? Ciekawe. Dobra rozkminka.
Oczywiście, że jestem, kurwa, wrażliwy, myślę sobie pod kopułą, wypuszczając powietrze przez nos, bo niech sobie ziomo nie myśli, że powierzchownością jemu dorównywałem. Mi naprawdę zależało na tym, żeby laska miała głowę na karku, a nie dwa arbuzy na klatce piersiowej. Ja to i tak wolałem takie o wielkości... no nie wiem, pomarańczy, na przykład, żeby się idealnie w rąsi mieściły, ale też nie był to mus, bo nigdy nie zwykłem wybrzydzać. Ogólnie każde ciało kobiece było piękne, o ile zadbane, z takiego założenia wychodziłem. Zresztą, co ja, jakiś grecki bóg, żebym mógł wybrzydzać? No, nie sądzę.  A skoro już o greckim bogu mowa, to właśnie jeden taki pseudo bożek staje przede mną z wyraźnym zamiarem ukazania części ciała, której, myślałem, że wyraziłem się przed sekundą jasno, że nie chcę oglądać, więc prawie wylewając na siebie piwo, zakrywam oczy dłonią, zaciskając powieki tak mocno, jak tylko potrafię, fucząc pod nosem. - Czy ciebie do reszty pojebało? Schowaj go, jak wyciągnąłeś! - wypalam, bo szczerze to nie widzę, czy Mietek jest już z nami, czy jeszcze w porach. Kurwa, brakuje tylko, żeby teraz z któryś braci wszedł do pokoju, byłbym skończony do końca życia, ja pierdolę. Ostatecznie decyduję się wyjrzeć w kierunku przyjaciela przez palce, wzdychając z ulgą, że pokazuje mi tylko (albo aż) kłaki na brzuchu. - Czarny masz ten busz jak cygan - aż strach pomyśleć, co te laski czeka niżej, komentuję na głos odcień jego włosów, bo ja to takie rzadsze i jaśniejsze miałem tam na podbrzuszu, wiadomo, genetyka - i jakieś takie w chuj symetryczne - dodaję jeszcze, marszcząc brwi, bo nie zdaję sobie przecież sprawy, że ziomo je podcina i pielęgnuje, umówmy się. Znając życie, to pewnie ma do nich specjalny szampon i odżywkę z Avonu. Nie mam jednak czasu o tym myśleć, bo podczas gdy on udaje się na poszukiwania mi dziewczyny, ja już mielę z precyzją chirurga w grinderze zielsko. Z zamiłowaniem skręcam nam następnie dwa blanciki, po krawędziach bletki przejeżdżając koniuszkiem języka... i prawie tego wszystkiego nie wypuszczając z łap, kiedy słyszę, jakie Mati pierdoły tam do kogoś pisze. - Co? - burzę się, wstając na równe nogi i patrząc, czy rzeczywiście to wysyła. - Pacanie, nie wysyłaj tego! - niby się wkurzam, ale, kurwa... co gość ma gadane. Aż wybucham śmiechem, kiedy dociera do mnie ten tekst o lassie, przez co kręcę na boki głową, dokładnie przejeżdżając paluchami wzdłuż idealnie skręconego bata, który następnie podaję Ziomkowi. - Ty jesteś, człowieku, pojebany - mówię to jako komplement, w dalszym ciągu się śmiejąc - skończy się na tym, że laska się napali, a ja przestanę odpisywać, bo nie będę wiedział co - mówię zgodnie z prawdą, szukając po kieszeniach zapalniczki. Ostatecznie znajduję ją w szufladzie i odpalam sobie skręta, podając ogień przyjacielowi. Zaciągam się, przytrzymując dym w płucach i jeszcze go nie wypuszczając, mówię tym charakterystycznym, stłumionym głosem do Ziomka. - Ty rzeczywiście myślisz, że koniecznie muszę poruchać kogoś, kto nie ma na imię Kaśka i nie rzucił mnie jakiś czas temu? - mrużę oczy i przyglądam się przyjacielowi, opierając się ręką o materac i odchylając lekko, zanim wypuszczę ogromną chmurę przed siebie.
Mateusz Ziomek
Mateusz Ziomek
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Sro Maj 13, 2020 1:27 am
-No, booo, to było tak...- już się naszykowałem do przedstawienia mu tej super historii laski i samoopalacza, który zresztą sam jej nakładałem na jej piękne ciało, w ramach oczywiście testu, czy działał tak, jak należy, nie? Aż tu nagle Jasiek mi nie pozwala dokończyć mojej jakże ciekawej historii, no i aż mi normalnie ręce opadły. Pokręciłem głową na boki, normalnie nie dowierzając, że nie chciał mnie wysłuchać, jednak uszanowałem jego zły wybór, cóż innego miałem zrobić.
Ja, w przeciwieństwie do Jasiuli, to miałem pewne wymagania co do lasek, wiadomo, grube pupy to podstawa była, cycki w sumie też, chociaż nieobowiązkowo. Ale pupa, no to lubiłem, jak laska miała na czym usiąść, bo ja wtedy miałem pełne pole do popisu przy różnych macankach i innych takich. Jednak, kiedy czasem napatoczy się taka normalna, no to też jakoś nie wybrzydzam, może nie sprawia mi to wtedy super przyjemności, jednak darowanemu koniowi się w zęby nie zagłada, nie? Jednak, kiedy zobaczyłem, co ten Jagiełło wyczynia, to kurwa, całkowicie straciłem wiarę, że on kiedykolwiek na ludzi wyjdzie, no naprawdę. -Ale, przepraszam kurwa, że tak powiem, ale mogę wiedzieć, co ty kurwa wyprawiasz?- aż się tak wziąłem pod boki jak jakaś ciotka klotla i obserwuję tego Jasiulę, jak by się normalnie tym piwskiem pooblewał. -Możesz tutaj spojrzeć na moment chociaż kurwa, co?- no jeszcze tego nie grali, żebym się musiał prosić, żeby łaskawie moją drogę do raju zaszczycił swym spojrzeniem. Na całe szczęście mnie jednak posłuchał, no i popatrzył swym amatorskim okiem. -No, czarny, a jaki mam mieć?- dziwne by było, gdybym nagle miał blond niewidoczne wcale te klaki na brzuchu. -A, bo to kurwa sztuka jest, że symetryczne! Wiesz, ile to pracy trzeba poświecić? Ale opłaca się, ojjjjjjj opłaca- aż się uśmiechnąłem tajemniczo, spoglądając na kumpla. O jego busz to nawet nie chciałem pytać, niby królewska rodzina, a takie żółte wszyscy te kłaki mieli na łbach.... a nie, sory, jeden był chyba normalny i drogę do raju mi się zdaje, że też miał fajną, hehe. Ale oczywiście nie oglądałem, no gdzież, to tak, jakbym się swoją własną drogą jarał, w chuj dziwne. A co dopiero obcego chłopa, jakiegoś Jędrasa, no tylko z żabki go kojarzyłem, bo kiedyś to chciałem wódę kupić, a on mi powiedział cham, że kurwa nie ma.
W każdym bądź razie, byłem pochłonięty tym całym tinderem i pisaniem super tekstu na podryw do tej lasencji, kiedy Jasiek nagle mi mówi, że mam jej tego nie wysyłać. Spojrzałem na niego znad tego telefonu, no i w tym momencie tak specjalnie na jego oczach nacisnąłem enter. -Ups, wysyłało się samo-  uśmiechnąłem się do niego głupkowato, po czym wróciłem do przeglądania tych lasek, oczywiście zaraz po tym, jak mi się odciął ten telefon, no kurwa, tragedia. -To jak się napali, to zadzwonisz do mnie, to ja ci powiem, co napisać- kurwa mu zrobię konsultacje przez skajpaja albo cokolwiek innego, byleby tylko w końcu zaruchał ten chłop, bo wstyd. A podobno to baba bez bolca dostaje pierdolca,  ja powiem inaczej, że to chłop bez szpary dostaje no nie wiem czego, jak kiedyś wymyślę rym, to powiem na głos, ale na razie to nie miałem czasu na to. Blancika sobie odpaliłem, zaciągając się nim porządnie, pokiwałem głową, słysząc jego pytanie. -Kurwa, człowieku. Musisz poruchać kogoś innego, bo to najlepsze lekarstwo jest. Jak sport normalnie, a wiadomo, sport to zdrowie, nie? Więc no, musisz!- no i w tym momencie moim oczom się jakaś fajna dupa ukazała, z Niedolisek, ale taka, że o kuuuuurwa, no sztossss. Ale mi nie wypadało się z nią nic cimcirimci, dlatego pokazałem ją Jaśkowi. -Widzisz ją? I proste pytanie, chcesz ją ruchać?- tak czy nie, ja mu to mogę załatwić od ręki, jeśli tylko będzie chciał.
Jasiek Jagiełło
Jasiek Jagiełło
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Sro Maj 13, 2020 2:04 pm
Powoli, ale to bardzo powoli ściągam ściągam ręce z twarzy, jeszcze mozolniej rozchylając powieki, bo chuj wie, co mnie tam czeka. Czy serio ta cała droga do raju czy raczej trauma do końca życia. Nie żebym wcześniej jakoś ukradkiem jego sprzętu nie widział, bo kiedyś na kolonii nad morzem wskoczyliśmy do wody na golasa, ale przecież się mu nie przyglądałem, tak? I teraz też nie zamierzałem, no bo kurwa, przyjaciółmi byliśmy czy frajerami, co sobie pokazywali pitoki? Nie dość, że każe mi się gapić na swoje kłaki, z czego też przyjemności raczej nie czerpię, to jeszcze gada coś, że to sztuka, że tak symetrycznie ułożone i że tyle pracy w to włożył. - Ale że co, kurwa? - krzywię się, marszcząc brwi i patrząc na niego. - Jakiej pracy? To co ty te kłaki, nie wiem, czeszesz? - wypalam prześmiewczo, bo nawet już wyobrażam sobie Matiego z takimi mini grzebyczkiem do włosów, leżącego na łóżku i przeczesującego tę swoją drogę do raju. Wybucham wtedy niekontrolowanym śmiechem, no bo, dude, that's gay, umówmy się. Ziomek na chwilę milknie, co pozwala mi sądzić, że chyba rzeczywiście specjalnie się przykłada do pielęgnowania włosia na swoim ciele. No i po raz drugi już prawie zakrztusiwszy się piwem, odrywam szyjkę butelki od warg, patrząc na niego zaniepokojony. - Kurwa, stary, ty serio je podcinasz i specjalnie układasz? - pytam jeszcze dla zapewnienia, nie wiedząc, jak zareagować, bo, POWTARZAM, that's gay.
Zabijam Matiego wzrokiem, kiedy tak ostentacyjne wysyła tą wiadomość o szalonym lassie do jakiejś panny, a skoro jest już przesądzone, że ten tekst poszedł w świat, to jeszcze pochylam się nad nim, żeby sprawdzić, do kogo to poszło. - Kamila, osiemnaście. Ty, to tyle co my - czytam na głos, co ma wpisanego w profil, przyglądając się zdjęciu - kurczę - prostuję się i kładę palce na podbródku, jakbym się zastanawiał, czy jest co najmniej w moim typie, ale... kurwa, czy ja przypadkiem nie mówiłem już, że na wybrzydzanie sobie pozwolić nie mogłem raczej? - ładna jest. Nie wiem nawet, czy nie ZA ładna jak na mnie - mówię zgodnie z prawdą, bo gdzie taka ślicznotka jak ta Kamila miałaby się zainteresować takim chudzielcem i biedakiem, jak ja? Co z tego, że serce złote, jak płuca czarne i kieszenie puste? Może trochę niepotrzebnie ją kategoryzowałem, ale jakoś miałem wrażenie, że takie laski jak ona oczekiwały od faceta... no nie wiem, CZEGOŚ. Ja póki co do zaoferowania miałem kiepski żart i ładny uśmiech, a to nie wystarczało. Oczywiście według Matiego miałem coś jeszcze, lasso w porach, ale... czy ja wiem? - No dobra, ale jak ci w jakiejś dziedzinie sportu nie wychodzi, to się nie poddajesz kategorycznie, tylko próbujesz dalej i trenujesz, matole, tak? - tym razem to ja patrzę na niego jak murzynka ze sławnego mema, zaciągając się po raz kolejny blantem i zatrzymując dym w płucach, tym samym delikatnie dmuchając sobie żarzący się koniuszek zawiniątka. - Może ja bym chciał jeszcze raz z Kaśką spróbować, co? Jak w sporcie - podaję mu przykład lekko podirytowany tematem byłej, znów usadawiając dupę na łóżku i wypuszczając kłęby dymu przed siebie. Patrzę jeszcze raz, tym razem już średnio przytomnie, zza przymrużonych powiek, na kolejne zdjęcie Kamili, po czym macham ręką, lekko zniechęcony, że znów Kaśka wjechała mi na banię i pogorszyła swoją obecnością w głowie humor. - A se pisz nawet teraz z nią jak chcesz - mówię do Matiego, wzruszając ramionami i sięgając po łyk piwa - jak będzie trzeba, to porucham - mówię niby pewnym siebie tonem, jaki to ruchacz ze mnie nie jest, a w rzeczywistości to sram po gaciach, bo ja jedynie miłość potrafiłem uprawiać, nie jakieś puste, beznamiętne pchnięcia, więc jak Kamila liczyła na dziką przejażdżkę na moim lassie, to się może zdziwić.
Mateusz Ziomek
Mateusz Ziomek
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Pią Maj 15, 2020 4:18 pm
-Kurwa, no pracy, człowieku! - się zdenerwowałem nie na żarty, że on w ogóle tego nie potrafi ogarnąć swoim małym mózgiem. -Czeszę, pielęgnuję i przycinam równiutko, tak jak żywopłot - nawet się ładnie pogłaskałem po brzuszku na tę okoliczność, wzdychając głośno, kiedy ten nagle zaczął się śmiać. -No i co się śmiejesz kurwa? Pokazałbym ci jak się to robi, ale kurwa zdaje się, że ty nie masz materiału do tych warsztatów - uniosłem do góry brwi, czekając, aż łaskawie się przestanie śmiać. Był moim kumplem, myślałem, że mnie zrozumie, ale jak widać się myliłem. Jeszcze będzie chciał kurwa kiedyś jakąś zniżkę do ejwonu, to kurwa chuja w dupie za te śmichy chichy. -No brawo, no tyle co my - Amerykę odkrył kurwa z tym, że tyle co my, no iksdeeeeeeeee. W każdym bądź razie, przyglądam mu się badawczo, kiedy obczajał jej fotki. No, ja tej lasce dawałem takie mocne 11/10, chociaż nie, czekaj, wróć. Za chuda dla mnie była, więc takie 9/10, ale z ryja całkiem była ładna i przyjemna, więc przynajmniej tym nadrabiała swoją chudość. -Ale co ty znowu pierdolisz w tym momencie? - no jaaa, znowu mi ręce normalnie opadły do samej ziemi, bo czy on chociaż raz w życiu mógł nie robić z siebie takiej ofiary losu? Że niby za ładna dla niego? No kurwa. -Stary, ja ci powiem tak zupełnie szczerze w tym momencie - powiedziałem w końcu, poważnym głosem, bo chciałem, żeby coś do tego pustego łba dotarło. -Jak na mój gust, to ona wygląda na taką, co poleci na twój ryj. I nie tylko na ryj - no, nie znałem laski, nawet nigdy ejwonu u mnie nie zamawiała, lol. W każdym razie, coś mi podpowiadało, że ona się skusi, może nie tyle do końca na te foty Janka, ale przede wszystkim na moje teksty, którymi jej tutaj zaraz zarzucę. -No tak. Nie możesz się poddawać, bo wtedy to ci na pewno nie będzie wychodziło. Ale jeśli ci kurwa na czymś mocno zależy, to dążysz do tego za wszelką cenę, czaisz? - zaciągnąłem się tym blancikiem też, rozkoszując się przez moment tą cudowną chwilą. Obejrzałem sobie jeszcze raz fotki tej laski, kiedy to Jagiełło znów zarzucił następnym debilnym pytaniem, na które to znów byłem zmuszony westchnąć przeciągle. -Ale na chuj ci ta Kaśka, co? Stary, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, czaisz? - mam nadzieję przynajmniej, że skuma to w końcu.
Kiedy jednak dostałem oficjalne pozwolenie na to, by pisać z piękną panią Kamilą, poprawiłem się na tym łóżku, już gotowy do działania. Aż sobie strzeliłem palcami, zaciągnąłem się mocno blancikiem aż normalnie czując, jakby nowe życie we mnie weszło i zacząłem klepać na tej klawiaturze swoje mądre słowa. -Siema, maleńka... chociaż w sumie czekaj, nie wiem, bo tego epitetu z pewnością nie można zastosować odnośnie do twoich pagórków, które tak pięknie eksponujesz na fotografiach - wypuściłem powoli dym przez nos, uśmiechając się głupkowato do tego telefonu. Normalnie czułem się tak, jakbym to ja miał za moment ją wyruchać tutaj, w tym momencie, przez ten stary Jaśkowy telefon. Ale co, złym kumplem byłem? Ogarniałem mu właśnie jedną z największych hot lasek z całej tej wsi, wcześniej nawet nie wiedząc o jej istnieniu. -Szybkie pytanie, a mianowicie czy byłabyś zainteresowana uczestnictwem w takim jednym eksperymencie? - wysłałem kolejną wiadomość, zadowolony spoglądając na Jasiulę. -No i patrz kurwa, odpisała, jak szybko ja pierdolę, co te laski robią ze swoim życiem, tylko na tinderku siedzą, no kurwa - no laska taka szybka była, że łohohoo, ciekawe dlaczego, hehe. -Napisała, że DZIĘKUJE ZA KOMPLEMENT i co do eksperymentu, to jest strasznie ciekawa plus ta emotka z fioletowym diabełkiem - hehehee, tyrpnąłem Jasiulę gdzieś tam w bok, wracając jednak do pisania, bo się laseczka niecierpliwiła. -Eksperyment jest taki, że chciałbym sprawdzić, jak bardzo moje dłonie będą pasować do twoich piersi - i cyyyk enterek i czekamy na odpowiedź od jaśnie Kamilki.
Jasiek Jagiełło
Jasiek Jagiełło
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie
Nie Maj 24, 2020 5:25 pm
Macham ręka na te jego opowieści związane z czesaniem i pielęgnowaniem drogi czy tam ścieżki do raju, bo dla mnie to już jest too much. I to takie too much gay, coby się wyrazić jasno i klarownie, i nie sądziłem, że to powiem, ale na dany moment wolę się skupić na bajerowaniu tej Kamili przez Tindera niż na jego czarnych, cygańskich kłakach. No więc kukam mu przez ramię i patrzę, czy rówieśniczka mi nam odpisuje, kopcąc sobie tego mistrzowsko skręconego (Piotrek mnie nauczył, tak jak wielu innych przydatnych w życiu rzeczy) gibona i mrużąc lekko oczy, żeby wyostrzyć jakość wzroku, bo już tak fajnie mi się robi na całym ciele, że wystarczy popić piwkiem i będę ululany całkowicie. Jak Mati wypala, że mi tu zaraz jakąś prawdę fundamentalną wyłoży, to gwałtownie patrzę w jego kierunku i staram się ze wszystkich skupić na tym, co mówi, więc otwieram nawet szerzej oczy, żeby nie sprawiać wrażenia, że mam odlot totalny i słucham. - Poważnie? - pytam go, a moje usta wykrzywiają się w grymasie, bo jak na moje oko, to ta panna wyglądała własnie na taką, co by na mój ryj i całą resztę NIE poleciała, no ale dobra... to niby Ziomek znał się na pannach, nie ja, więc pozostaje mi wierzyć, że mówi prawdę i tylko prawdę. - No to dobra, stary, ale o tym niepoddawaniu się to ty mówisz w kontekście wyrywania lasek, a ja w kontekście próby odzyskania Kachy, no, czaisz? - próbuję mu uzmysłowić jedną ważnie rzecz, ponieważ dla mnie nie liczy się ilość, tylko jakość. A kiedy pyta, po chuj mi ta Kaśka, to... to w sumie zaczynam się zastanawiać. - No nie wiem, chyba jest moim ideałem. I liczę, że zrozumie, że ja jej też, jak się już wyszumi - wzruszam ramionami, opadając plecami na łóżko i wgapiając się tępo w sufit. Już pomijając fakt, że ideały chyba nie istniały i gdyby Kaśka w czasie tej przerwy postanowiła zaliczyć pół wsi, to ja już do powrotu nie byłbym pewnie taki chętny. Kurde, grube rozkminy znów mi wleciały po zielsku, dramat.
Kończę blanta, wrzucając jego końcóweczkę do jakiegoś wolno stojącego kubka na szafce nocnej, unosząc brwi i nasłuchując się temu, co Mati pisze w moim imieniu do Kamili. Swoisty cringe mnie łapie na wzmiankę o tych pagórkach, bo... kurwa, kto tak mówił? Na pewno nie ja. Ale już dobra, macham ręką niedbale i daję ziomeczkowi robić swoje. W moim oczach i tak jestem już skończony, bo choćbym nie wiem, jak się starał, to przecież przy spotkaniu face-to-face wyjdzie jak na dłoni, że to nie ja byłem autorem tych wyuzdanych tekstów i Kamila będzie chciała jak najszybciej to spotkanie zakończyć. No cóż... bywa, najwyraźniej będę się musiał przekonać co do tego na własnej skórze. Zaraz potem słyszę coś o eksperymencie, ale w dalszym ciągu czuję się po blanciku tak błogo, że jest mi już wszystko jedno. Nawet to, czy napisze tej Kamili wprost czy pójdziemy do łóżka, serio. Przełykam z trudem ślinę, bo już czuję tego kapcia w pysku po paleniu, a kiedy podnoszę się i widzę, co ten cap jej napisał o sprawdzeniu pojemności moich dłoni w kontekście jej piersi, to mi normalnie ręce same opadają. Patrzę na niego spod byka i kręcę głową na boki, bo Mati to naprawdę jest niemożliwy. Załyczam sobie jeszcze browarka i z powrotem opadam na łóżko, zastanawiając się, jak ja, do cholery, sprostam teraz wymaganiom tej dziewczyny po tym, co napisał...

/zt. x2
Sponsored content
Re: 37. mam czerwone gały, choć nie byłem na basenie, mam czerwone gały, mordo, to nie zapalenie

Skocz do: