IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Sebastian Borkowski
Sebastian Borkowski
And now she's in me, always with me, tiny dancer in my hand
Czw Maj 21, 2020 10:00 pm
→ z imprezki w oborze prosto do sypialni Tosi

Jedyne dziecko na jakie Tosia mogła teraz liczyć to te wąsate które Laura w sobie nosiła, bo Sebastianowi z pewnością nie spieszyło się do bycia ojcem. Oczywiście, pojawiały się takie głosy ze strony jego rodziny, jego teściów oraz oczywiście, narzeczonej, lecz póki co twardo trzymał się swojej racji i postanowienia. Zresztą, może gdyby jego uczucia co do Jagny (na razie będę ją tak nazywać, lol) były nadal pewne, stałe to myslałby o tym więcej, może nawet wybrałby termin, w którym mogą zacząć próbować, ale pojawiła się w jego życiu Antonina, wywracając wszystko do góry nogami i sprawiła, że nic już nie było pewne, a w szczególności jego narzeczeństwo. Ona planowała ślub, a on się włóczył po imprezach ze swoją... no właśnie, czym była już Tosia? Kochanką czy nadal znajomą? Kochanka brzmi tak poważnie, ale z drugiej strony tylko znajoma to spore niedopowiedzenie, nie?
Musiał przyznać, że pocałunki faktycznie były słodkie i może to przez same usta Tosi, a może przez to, że wcześniej popijała tę wiśnióweczkę czy co to tam ze sobą miała. W każdym razie, podobało mu się i to jeszcze jak! Skutek tego powoli zaczynał odczuwać w swoich spodniach, które zrobiły się delikatnie ciaśniejsze, gdy ją tak przyciągnął bliżej, a ona pewnie się otarła o niego i miał nadzieję, że dziewczyna tego jednak nie poczuła, bo trochę głupio, nie? Ale to nie jego wina, że przez ostatnie miesiące nie dostawała zbyt wiele czułości od Jagny, a dotyk i pocałunki Poniatowskiej tak na niego działały. Czekał dosłownie wieczność, żeby w końcu do tego doszło i nie żałował tego, ani odrobinę.
Również z niechęcią odsunął się od swojej partnerki, ale szybko mu się humor poprawił, gdy zaproponowała pójście do domu. Seba błysnął zębami w iście hollywoodzkim uśmiechu i pozwolił się jej zaciągnąć do domu, a po drodze pewnie nie omieszkał jeszcze kilka razy bezwstydnie przyciągnąć ją do siebie, bo nie mógł się jej oprzeć. Nie wiem, co mu strzeliło do głowy, bo na imprezę szedł z myślą, że do niczego nie może dojść, a wracał z zupełnie innym nastawieniem, pełen euforii i szczęścia, wolności, czego nie czuł już od bardzo dawna. Jakby Tosia tchnęła w niego życie tymi swoimi pocałunkami, uśmiechem, zalotami i każdym, innym drobnym gestem, którym go obdarowywała - Nic się nie stało, mam ważniejsze sprawy na głowie - złapał ją tak od tyłu za biodra, przyciągając do siebie, gdy męczyła się z tymi kluczami i zaczął obdarowywać jej szyję pocałunkami. A gdy w końcu udało im się dostać do środka z powrotem przyciągnął ją do siebie, wpijając się w usta. Delikatnie ją uniósł, tak żeby mogła opleść go nogami w pasie - Słyszałem, że jestes zmęczona, czyli muszę cię zanieść do łóżka, tak? - oderwał się na moment od niej, uśmiechają szeroko i poszedł tam, gdzie dziewczyna mu wskazała. Wziął ją ułożył na tym łóżku, przy okazji pozbył się swojej kurtki czy co on tam miał na sobie, i szybko dołączył do Antoniny, na powrót ją całując.
Tosia Poniatowska
Tosia Poniatowska
Re: And now she's in me, always with me, tiny dancer in my hand
Nie Maj 31, 2020 8:19 pm
Wydaje mi się, że nazywanie dziewczyny z którą się chłopak całuje się na imprezie i idzie z nią później do mieszkania w raczej wiadomym celu będąc w tym samym czasie w poważnym związku tylko znajomą to pewnie niedopatrzenie. I choć Tosia nigdy w życiu nie chciałaby być "tą drugą", czy "kochanką", to niestety - taka była przykra i ukryta rzeczywistość.
I niestety, ale jego nadzieję na to, że nie poczuła jego rosnącego podekscytowania w spodniach były płonne. Ale jej to kompletnie nie przeszkadzało! W sensie... No musimy zrozumieć Tosię, dziewczyna nie miała bliższego kontaktu z mężczyzną tak od dobrych paru miesięcy, a ostatnie bliskie spotkanie z Piotrkiem skończyło się żałośnie, więc poziom frustracji Poniatowskiej sięgał zenitu. Dlatego ona - podpita wódeczką - odczytała to chyba nawet jako za komplement, przynajmniej zarówno ona jak i on byli sobą zainteresowani w podobny sposób. Nawet ta krótka droga powrotna była niesamowicie przyjemna, w trakcie której głośno chichotała kiedy po raz kolejny ją do siebie przyciągał. Jezu, czy ona serio wreszcie znalazła normalnego faceta, który albo się jej nie wstydził gdzieś w miejscu publicznym, nie okłamywał, albo nie kręcił z paroma na raz? Bo dotychczas trafiała na tylko takich kandydatów i naprawdę liczyła że chociaż ten jeden, jedyny raz jej się udało, że trafiło się ślepej kurze ziarnko! I ja to się nie dziwię, że jej było ciężko otworzyć drzwi do domu, kiedy była skutecznie dekoncentrowana gorącymi pocałunkami na jej szyi, przez co czuła nieustanne fale przyjemnych dreszczy rozchodzących się po jej ciele. Nie zdążyła jednak dobrze wejść do mieszkania kiedy poczuła ponownie jego usta na swoich i nie wiedzieć kiedy już oplatała jego biodra swoimi nogami. Na jego pytanie potrząsnęła twierdząco tylko głową, nie chcąc tracić tego cennego czasu na rozmowy, skoro mogli się całować, nie? Bo to co się właśnie działo było cholernie nierealne, naprawdę nie spodziewała się, że wyląduje dzisiaj z Sebastianem na Mostowej i bała się, że w każdej chwili obudzi się z tego pięknego snu - Drugi na lewo - zdążyła jedynie wymruczeć, obcałowując jego twarz gdy ten ją niósł do pokoju - prawie jak mąż żonę po ślubie, hehe. Nie spuszczała z niego wzroku kiedy zdejmował kurtkę, ale lol, mógł od razu też się zająć swoją koszulką, spodniami w ogóle też, ech. - A jakoś już... Mniej zmęczona jestem - powiedziała w przerwach między pocałunkami, wsuwając swoje dłonie pod koszulkę chłopaka i przesuwając po wyrzeźbionym brzuchu, sunąc coraz wyżej - Na strasznie niewygodną wygląda ta twoja koszulka, nie? - uśmiechnęła się totalnie niewinnie i uroczo, no wystarczyło już tylko mocniejsze pociagnięcie i ten niepotrzebny materiał mógł zniknąć.
Sebastian Borkowski
Sebastian Borkowski
Re: And now she's in me, always with me, tiny dancer in my hand
Pią Cze 19, 2020 6:53 pm
Seba również od miesięcy nie był ze swoją narzeczoną, więc nic dziwnego, że zareagował na dotyk i usta Tosi, tak a nie inaczej. Była ucieleśnieniem jego snów i w tamtej chwili był pewien, że nie chciał żadnej innej w swoim ramionach czy łóżku, tylko Antoninę Poniatowską. I nie chodziło mu tylko i wyłącznie o seks, bo do tej pory przecież go nie było. Nie, nie, Tosia był czymś o wiele więcej dla Sebastiana, niż zwykłą dziewczyną, którą poznał na tinderze, bo potrzebował uwolnić się od swojego dotychczasowego życia. Czuł, że to jednak ona była tą, która go rozumiała, jego żarty, jego potrzeby i że przy niej chciałby spędzić swojej życie, a nie przy Jagnie (na ten moment już nawet nie wiem jak ją nazywam). Dopiero Poniatowska pokazała mu jak ogromny błąd popełniał i jak bardzo przyzwyczaił się do swojego dotychczasowego życia, że nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak przytłaczające było. Zaręczyny, nadchodzący ślub, prędzej czy później pojawi się mały Seba na świecie, a na nic z tych rzeczy sam Sebastian nie był gotowy. Nie mówię, że chciał teraz skakać z kwiatka na kwiatek, ale nie czuł też, że już teraz chce zostać głową swojej własnej rodziny.
Posłusznie skierował się w stronę, którą wskazała i miał nadzieję, że w amoku jednak nie pomylił drzwi i nie wpadnie do pokoju Florki i Jaro. Na całe szczęście, trafił pod wskazany adres, a tamta dwójka i tak była zajęta obijaniem mordy Michałowi Aniołowi, więc nie musieli się przejmować dodatkowym towarzystwem. - To musimy to jakoś dobrze wykorzystać - mruknął, gdzieś w jej skórę, bo był właśnie bardzo zajęty obdarowywaniem jej szyi licznymi pocałunkami. Może nawet malinkę po drodze zostawił. - Masz rację, okropnie niewygodna - zaśmiał się i pomógł jej zrzucić niepotrzebną część garderoby z siebie, żeby szybko móc wrócić do całowania dziewczyny i akurat zjechał trochę odrobinę niżej, niż jej szyja, prosto na dekolt i jej piersi, którymi też musiał się przecież zająć. No więc jedną dłonią złapał za tosiowego cycka, a drugą zaczęła sunąc po jej nagim udzie, wsuwając się prosto pod jej sukienkę. Złapał odrobinę nieśmiało za pośladek, przy okazji zahaczając o materiał jej bielizny.
Sponsored content
Re: And now she's in me, always with me, tiny dancer in my hand

Skocz do: