IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Karina Jagiełło
avatar
But girls, they wanna have fun
Pią Maj 29, 2020 11:50 am

    45.

Och jak tęskniłam już za takimi zwykłymi spotkaniami z dziewczynami, gdzie po prostu piłyśmy jakieś drinki, gadałyśmy o wszystkim i o niczym lub oglądałyśmy kolejne głupie programy, komentując wszystko na głos i śmiejąc się prawie na każdej scenie. Naprawdę za tym tęskniłam, bo przez wszystko co działo się w ostatnim czasie nie tylko w moim życiu... nie miałyśmy po prostu okazji, nie? I tym razem przecież nie udało się umówić w całym składzie, bo nie było z nami Nicole, która chyba coraz gorzej przechodziła ciążę i po prostu się do nas nie odzywała. I może tak było lepiej? Chyba nie potrafiłam jeszcze patrzeć na nią i uśmiechać się, ciesząc jej szczęściem, gdy z tyłu głowy dalej miałam to, że gdyby tylko część wydarzeń potoczyła się inaczej to sama byłabym w podobnym stanie.
Ale na widok Florki i reszty dziewczyn wszystko to odrzuciłam już na bok i wyściskałam każdą po kolei, żeby potem wręczyć gospodyni butelkę jakiegoś alkoholu, który udało mi się po drodze kupić. Pewnie była to jakaś kolorowa wódka do drinków o której wcześniej z dziewczynami gadałyśmy, że by się przydała. – O jezuuu, serio, nie wiecie jak się cieszę że wreszcie wyszłam na dłużej z domu – bo niby wszystko powoli wracało do normalności, ale ja dalej nie miałam zajęć na studiach i większość czasu spędzałam mimo wszystko na Brunatnej, unikając ojca i siedząc u siebie w pokoju. Albo u któregoś z braci. – Gdzie wyrzuciłaś Jaro? Jak w ogóle ostatnio między wami? – to pytanie rzuciłam już bezpośrednio do Flory, wyraźnie zaciekawiona jak im się układa, bo przecież ostatnio czułam się jakbym zniknęła na trochę z życia mojego rodzeństwa czy koleżanek i mogło mnie coś ominąć. I po spojrzeniach, jakie dziewczyny posłały sobie nawzajem, wyczułam że jednak coś DUŻO przegapiłam. – No co jest? – dopytałam nieco zniecierpliwiona, zerkając jeszcze w jakieś lustro które wisiało pewnie przy drzwiach, bo siniaki z mojej twarzy już powoli schodziły i znacznie łatwiej było mi je dzisiaj zakryć korektorem. Ale dla pewności i tak sprawdziłam, czy pod starannie nałożonym podkładem nie przebija nic... teraz to już chyba fioletowego, nie?
Marysia Winiarczyk
Marysia Winiarczyk
Re: But girls, they wanna have fun
Sob Maj 30, 2020 12:07 am
39.


Marysia przyszła na Mostową chwilę wcześniej, niż wszystkie się umawiały. Chwilę, znaczy jakieś pół godziny. Chciała upewnić się, że u Florki już na pewno wszystko w porządku, a nie była przekonana, czy Kościelna powiedziałaby przy reszcie dziewczyn, gdyby coś było nie tak. Pogadały chwilę, zanim pojawiła się reszta imprezowiczek, a gdy tylko dziewczyny zaczęły się schodzić, Maryśka zabrała się za robienie drinków – czytała wcześniej jakieś przepisy w internecie i postanowiła je wypróbować, a poza tym miała wenę na robienie nie tylko dobrych i skutecznych, ale i instagramowych drinków, hehe. Przyniosła ze sobą jakieś dwie butelki (teraz już nie tylko Florka mogła kupować jej alkohol, ale i Ben, a niebawem będzie mogła ogarniać temat sama) i chipsy, ale zamiast wziąć się za jedzenie albo picie, zaczęła bawić się w barmankę.
Hej – uściskała Karinę, gdy ta się pojawiła i zaraz wcisnęła jej do ręki szklankę z jakimś wymyślnym i kolorowym drinkiem, mając nadzieję, że będzie dobry, bo w sumie jeszcze nie próbowała. Drugą szklankę podała Florce i na razie tylko im, bo nie wiem, kto już przyszedł, a kto planuje wejście smoka. No ale jak ktoś był, to też dopilnowała, żeby nie siedział o suchym pysku!
Uuuu, będziemy obgadywać chłopaków? – zaśmiała się i usiadła ze swoim drinkiem, na tyle mocnym, że już po kilku pierwszych łykach pozbyła się swojej lekkiej, jeansowej kurtki, z której wyciągnęła telefon i odłożyła go na stół, tudzież stolik, bo nie wiem w sumie, w jakim pomieszczeniu się rozlokowały.
W sumie taki sobie ten drink, może lepiej pić samą wódkę? – zapytała, marszcząc lekko nos.
Weronika Krawczyk
Weronika Krawczyk
Re: But girls, they wanna have fun
Sob Maj 30, 2020 11:26 pm
→ 15. + outfit

Werka nie cieszyła się zbytnio na spotkanie ze swoimi przyjaciółkami, niestety. W normalnej sytuacji skakałaby z radości, bo przecież tak długo nie spędzały czasu razem przez tego całego wirusa, że wypadałoby w końcu nadrobić zaległości! Ale sytuacja z Florką była dosyć napięta przez jej nowy związek z Michałem. Co do Marysi też nie była pewna, bo nadal wydawało jej się, że ma do niej żal o Benka, ale bała się zapytać wprost, skoro zapewniała ją, że tak nie jest. Z drugiej strony nie napisała jej, czy rozmawiała z Podarkiem, czy nie, więc może jednak była zła? I w ten oto sposób pozostawała tylko z Kariną w dobrych relacjach, a przynajmniej miała taką nadzieję, bo nie przypominała sobie, żeby zeszła się z jej byłym albo leżała w łóżku z jej przyszył chłopakiem, lol. Koniec końców Weronika doszła do wniosku, że przyjdzie, bo głupio jej było odmówić i miała tylko nadzieję, że na ten jeden wieczór będą mogły odłożyć na bok swoje konflikty i miło spędzić wieczór.
Przyszła oczywiście odrobinę spóźniona, ale nie dlatego, że nie wiedziała się w co ubrać, nie tym razem. Chciała być po prostu pewna, że już cała reszta będzie na miejscu, a ona nie będzie musiała na przykład znosić niezręcznej ciszy z Florką, bo to do jej mieszkania się w końcu wybierała. Ostatnio jak tu była to padło trochę niemiłych słów, a przynajmniej tak zakładam, bo jeszcze nie wiadomo, jak się wszystko potoczy. Odetchnęła z ulgą, gdy weszła do środka (po co miałaby pukać?) i dziewczyny były na miejscu. - No hej - uśmiechnęła się do nich, chociaż od razu poczuła się jakby była intruzem. A może sobie to po prostu ubzdurała? Tak czy inaczej, nawet nie odważyła się uściskać przyjaciółek, nie będąc pewną, czy może sobie na to pozwolić. -Przyniosłam chipsy, ciasto i wódkę - ułożyła to na blacie, czy stoliku i dobrze by było, gdybyśmy ustaliły, gdzie one siedzą. Na pytanie Marysi o chłopaka uznała, że lepiej będzie nie reagować, biorąc pod uwagę aktualną sytuację z Florką. Nalała tylko sobie tego drinka, czy tam chwyciła szklankę z nim, i powoli sączyła przez słomkę, czekając na odpowiedzi reszty. - Mi pasuje taki, z czystą źle skończymy - dodała, śmiejąc się. Wódka nigdy nie była dobrym pomysłem, a już na pewno sama czysta, wolała nie skończyć z głową w kiblu. Tak nie przystoi damom jakimi były, nie?
Florka Kościelna
Florka Kościelna
Re: But girls, they wanna have fun
Pon Cze 01, 2020 1:41 pm
66.

Babski wieczór był chyba potrzebny. Świat powoli wracał do normalności, coraz mniej influencerów pieprzyło na instagramie, że to zatrzymanie się i wirus było czymś dobrym, chociaż ona i tak nie miala dostępu do swojego instagrama, bo w motorolli z klapką to niewiele się dało zrobić. Dało się przynajmniej na kompie napisać na konfie do dziewczyn, żeby wpadały i zrobić za ostatnie pieniądze zapasy jakichś chrupek, orzeszków i (nie)drogiego wina. Całe szczęście, że od poniedziałku wracała do pracy, bo inaczej Jaro musiałby ją chyba na poważnie zacząć utrzymywać!
- Jest w pracy, ale to jest takie dziwne, ze on w ogóle cały czas serio pracuje, w sensie, no wcale go ta pandemia nie dotknęła - co prawda przez nią Flo miała całą masę czasu i energii do spożytkowania, więc może i nawet się zmieniło wszystko w ich wspólnym życiu, pewnie też nie zamieszkaliby razem, gdyby nie fakt, ze średnio można było wychodzić z domu, więc jakiekolwiek pierwsze randki odpadały. - Nic nie jest, co ma być? - spojrzała zdziwiona na Karinę, bo jako Jagiełło pewnie wiedziała, że jej brat wrócił na kilka dni na Brunatną, tak samo jak to, że wrócił znów na Mostową, czego obecność pewnie dało się czuć w pokoju, może jakaś bluza, koszulka chłopaka, bo majty i skarpety pozbierała, sprzątając. Nawet zaścieliła łóżko jakąś narzutą i kocem, układając na nim znów cały gang słodziaków, który bez dwóch osób pod kołdrą calkiem się mieścił. - No dawaj, powiedz coś o swoim chłopaku - zafalowała brwiami w stronę Marysi, bo chociaż nie miały okazji obgadać Bendżamina, coś tam wiedziała o nim, chyba nawet nie to, ze są razem, ale że coś jest na rzeczy. Obecność Wery jakoś tak prawie niechcący ignorowała, bo chociaż miała sporo czasu, żeby przemyśleć i ochłonąć, dalej miała jej w jakiś sposob za złe, że zeszła się z jej byłym.
Tosia Poniatowska
Tosia Poniatowska
Re: But girls, they wanna have fun
Sro Cze 10, 2020 11:58 pm
No Tośka to już nieźle wariowała tam na Ślicznej, bo choć noga dawno bez gipsu to jakoś tak się tam zasiedziała, bo jak pomyślała o Mostowej i co to za squat się tam odwalał to mijała jej chęć na powrót. Tu Florka, tu Jaro, jakaś Kama, gdzie parę miesięcy temu jeszcze dziewczyna mieszkała sama i też była gitara. Nie powiem, czasem sobie myślała że na cholerę jej była ta współlokatorka, nie spodziewała się że jedna osoba jej sprowadzi nagle całą swoją rodzinkę, ona mama, jej chłopak to tatko i ta cała nastolatka to ich córeczka, tak to Poniatowska widziała. Dlatego też po części została u rodziców, po części też dlatego, że nie miała kasy a tam lodówka pełna, wiadomo nie? A drzemki na głód niby uskuteczniała, ale raczej to były czasy studenckie niż aktualne. Ale nooo nieważne, dzisiaj jednak leciała na Mostową, bo ojciec tak ją czymś zdenerwował, mądrzył się okropnie na jakiś temat na jaki nie powinien i oooo, tak było. Szła więc dziarskim krokiem w stronę swojego mieszkania, szczerze mówiąc trochę licząc na spokojny wieczór w ciszy, że weźmie gorący prysznic i wskoczy pod kołdrę, załączy jakiś serial i będzie grała gitarka, może coś z jej zapasów wina nawet zostało?
Ale niestety - biednej zawsze szmatą w ryj, nie? Kiedy właziła do domu słyszała jakieś głośne rozmowy (no nie jest to jakiś olbrzymi apartament), może nawet jakieś śmiechy, stukanie szkła, a Tośka to jednak ciekawska babka - no i chciała dać Florce znać, że jakby co to dzisiaj tu śpi - to ruszyła w tamtą stronę, zrzucając po drodze ze stóp buty - Heeeej - rzuciła, popychając lekko drzwi i przerzucając spojrzenia po dziewczynach, które w sumie kojarzyła ale też nie do końca, no nie jej średnia wieku jednak, chociaż wiadomo - coś z kojarzenia ogarniała - Ja to w sumie wbiłam ci powiedzieć Florka, że dzisiaj tu śpię jakby co - przerzuciła wzrok na ten stolik z jedzeniem i alkohol, przez co delikatny uśmiech wpełzł na jej twarz - Uuuu, co, girls night macie? - może jednak to spokojne spanie to se przełoży na kiedy indziej? - Tosia jestem, hej - rzuciła jeszcze do reszty, żeby tak oficjalnie, w razie gdyby któraś nie wiedziała, nie?
Sponsored content
Re: But girls, they wanna have fun

Skocz do: