IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Laura Michalska
Laura Michalska
8. Czy zostaniesz... matką chrzestną mojego dziecka?
Wto Paź 20, 2020 11:11 pm
końcówka lata 2k20, może nawet początek września, przełom 4/5 miesiąca ciąży i oczywiście ortalion franciszka ma na sobie

Ciąża dla Laury była zdecydowanie.. czymś nowym. Żadne inne określenie nie przychodziło dziewczynie na myśl, bo czasami, gdy budziła się w objęciach swojego wąsa nadal miała wrażenie, że to tylko zły sen. Że nadal są w Warszawie, żadna z kłótni między nimi nie miała miejsca, a oni po prostu żyją sobie z dnia na dzień, idą z flow, jak to ładnie ujął kiedyś Franciszek i nie przejmują się bliższym określeniem swojej relacji. Ale zaraz potem jak strzała leciała do łazienki, aby nie zwymiotować w ich łóżku. Następnie, jak każdego ranka, odsłaniała brzuch i każdej strony oglądała się w lustrze, aby upewnić się, czy nadal wygląda jakby tylko trochę utyła, czy może raczej jest już bliżej etapu, gdzie ludzie będą ustępować jej miejsca w kasie w lokalnej biedrze. Niestety, była zdecydowanie bliżej opcji drugiej i choć pojawiał się momentami na jej twarzy delikatny uśmiech, gdy przyglądała się zaokrąglonemu brzuszkowi, to i tak mimo tego, była przerażona tym stanem błogosławionym i macierzyństwem, które na nią czekało. Szczególnie, że zbyt wielkich przygotowań jeszcze nie zaczęli. Oboje pochłonęli już każde mamusiowe forum internetowe, jednak bez powiedzenia swoim bliskim, nie mogli przecież nagle wpakować się do mieszkania z łóżeczkiem i wózkiem. Już bez tego babcia Laurki rzucała swojej wnuczce podejrzliwe spojrzenia, bo jak mogła wprowadzić się do chłopaka przed ślubem? Ech, gdyby tylko wiedziała, co ona wyprawiała z nim przed ślubem!
W każdym razie, tego poranka przed lustrem Michalska w końcu uznała, że musi podzielić się swoją tajemnicą z Antoniną. Tą, którą całowała, tą, która miała zostać ciotką jej dziecka i tą, którą chciała poprosić o bycie mamą chrzestną. A Piotrasa na ojca, wiadomo. - Wiesz co? Mogłabyś chociaż raz przyjść na czas - wywróciła oczami, gdy Tosia w końcu pojawiła się w progu jej, w sumie bardziej swojej niż Laury, kuchni.
Tosia Poniatowska
Tosia Poniatowska
Re: 8. Czy zostaniesz... matką chrzestną mojego dziecka?
Wto Paź 20, 2020 11:43 pm
Ja to w ogóle ostatnie miesiące to sobie tak płynęłam przez życie. W sensie, załapałam pewnie jakieś stany depresyjne, bo przecież moje pojawienie się w Niedoliskach miało być "tylko na rok", żeby "odnaleźć siebie", a póki co spóźniłam się na rejestracje na studia i w ogóle nie wiedziałam co chcę robić. Rodzice to mi tylko posyłali wściekłe spojrzenia, ale co ja mogłam? Z dobrych rzeczy, to zaoszczędziłam ostatnio sporo hajsu i na grudzień miałam kupione bilety lotnicze do Hiszpanii, co ciekawe kupiłam tylko w jedną stronę. Nikomu jednak tego jeszcze nie powiedziałam, bo nie byłam do końca pewna jak powinnam takie info sprzedać. Wiadomo, rodzice się wściekną, Franek pewnie będzie miał wywalone, ale taka Michaśka to na bank będzie za mną płakać i tęsknić cały czas.
Bo może niektórzy się zastanawiają też co z panem Tinderem Sebastianem. Okazało się, że pan Tinder Sebastian to obracał dwie baby na raz i to było zdecydowanie dla mnie za dużo, więc kopnęłam go w dupę i stwierdziłam, że do końca życia pozostaję sama. No, serio. Ewentualnie znajdę jeszcze miejsce w sercu dla jakiegoś gorącego Hiszpana, albo Włocha! Chociaż nie powiem, ostatnio w ogóle wkręciłam się też w jakąś dziwną relację z Jędrasem i czasem opiekuję się jego bąbelkiem. Ta jego cała Amerykanka to nie wiem, chyba wyjechała robić karierę w juesej, nie wiem co tu napisać bo może jeszcze Nicole bd chciala wrócić czy coś xd. Ja w ogóle nie wiem o co chodzi ale od dłuższego czasu miałam jakieś silne poczucie macierzyństwa, może kota powinnam kupić i mi przejdzie. Ale dobra, koniec nadrabiania co się wydarzyło przez ostatnich parę miesięcy (prawie jakby nowy sezon serialu się zaczął a ja bym przypominała co było w starym hahaha). Byłam umówiona na ploty do Laury, ale czytałam książkę i w ogóle się zagapiłam, że to już ta pora. - Nooooo sory, zaczytałam się trochę - odpowiedziałam, wbijając na chatę, ale no przyszłam w kapciach bo ja tylko na piętro niżej (czy ile to tam niżej było) musiałam zejść to nawet butów nie zrzucałam. Rozwaliłam się na krześle przy blacie w kuchni, przenosząc wzrok na dziewczynę - W ogóleeee, pa jakie super foto zrobiłam małemu Antkowi! - jako że zostałam zignorowana przez michałową, to mały pędrak będzie Antkiem. ŁADNE IMIĘ? Podsunęłam zaraz też telefon pod sam nos Laurki, żeby mogła się przyjrzeć - No słodziak maks!
Laura Michalska
Laura Michalska
Re: 8. Czy zostaniesz... matką chrzestną mojego dziecka?
Sro Paź 21, 2020 1:04 am
Laurka to pewnie z zazdrością patrzyła na życie Tośki, bo też chciałaby tak beztrosko sobie pożyć, kupić bilety na wakacje i nie przejmować się tym co będzie dalej. I pomimo tego, że wąs zabrał ją na tydzień pod Bełchatów na wieś, aby mogli spędzić chociaż jeden tydzień tylko w swoim towarzystwie, to nie było to to samo co Hiszpania, prawda? Niezależnie od tego jak często były tam hajdy, a z pewnością było ich sporo, bo jednak ta część ich relacji nie uległa zmianie. Musieli korzystać, dopóki Laura nadal widziała swoje stopy! Chociaż z Michaliną kręcącą się po mieszkaniu i zostawiającą wszędzie te swoje wielkie staniki, które będą robić za nosidełko dla ich małego wąsa, było to również utrudnione zadanie, a Franek raczej nie mógł wyrzucić swojej siostry z domu, bo Laurka miała chcicę. Tak więc, musieli to wszystko dzielnie znieść. Zresztą, podejrzewała, że najmłodsza Poniatowska prędzej czy później sama się wyniesie, bo wątpiła, że będzie znosiła nocny płacz ich jeszcze nienarodzonej latorośli. Sama Laura już wiedziała, że nie da rady go znieść i pewnie nadejdzie dzień, w którym siądzie w kącie i zacznie płakać wraz z małym Antkiem.
Nagłe zainteresowanie Tosi małymi dziećmi naprawdę zaniepokoiło Michalską. Gdy dostawała od niej kolejne zdjęcia z dzieckiem Jędrka, to za każdym razem robiło jej się słabo, bo myślała tylko o tym, jak sama zaraz będzie robiła podobnie zdjęcia. I że będzie miała takiego bobasa na co dzień, przez resztę swojego życia, a nie tak okazjonalnie jak miała to Poniatowska. I że prawdopodobnie nie będzie nawet w połowie tak dobra jak Tosia, ani nie będzie się tak cieszyć tym przeżyciem jak ona. Wszyscy zawsze mówili, że ciąża powinna być najpiękniejszym okresem w życiu kobiety, ale jak dotąd Laura ciągle wymiotowała, bolały ją piersi, które swoją drogą też urosły i nie mogła zapiąć swoich ulubionych spodni. Wcale nie czuła się tak promieniująca i kwitnąca, chociaż dziennie piła ziółka i brała witaminy, które dostawała od Franciszka. Nawet na badaniach USG nie czuła tego czegoś, co powinna poczuć jako przyszła mama. - Co zrobiłaś? - zmarszczyła brwi, bo czy dobrze słyszała? No coś z tą Antoniną działo? Przelotnie spojrzała na ekran telefonu, uśmiechając się półgębkiem. - To niepokojące, ile zdjęć obcego dziecka na telefonie masz, wiesz o tym? - parsknęła śmiechem, ale od razu spoważniała, bo jednak chciała mieć już to wielkie wyznanie za sobą. Siadła naprzeciwko Tosi, na moment milkną i biorąc głębszy wdech. Jeszcze niedawno w tym samym miejscu siedziała z jej bratem i próbowała zdobyć się na zobaczenie wyniku testu ciążowego. W końcu wyciągnęła z tego pięknego ortalionu zdjęcia USG i podsunęła w stronę dziewczyny. - Ja za to zrobiłam takie zdjęcia - mruknęła, siląc się na uśmiech.
Tosia Poniatowska
Tosia Poniatowska
Re: 8. Czy zostaniesz... matką chrzestną mojego dziecka?
Nie Paź 25, 2020 12:11 am
Ale jakie wakacje, ja to spierdzielałam tam w jedną stronę, a nie tylko na wakacje. I chyba zresztą przewidywałam przyszłość i wiedziałam, że odpierdoli się niedługo tak w kraju że nawet nie będę chciała tu zostać lol. Ja to serio planowałam zostać w tej Hiszpanii jak najdłużej się dało, już parę tipów wzięłam od Rafała Anioła, bo on to w ogóle taki podróżnik światowy, gdzie to on nie był, chwalił się zresztą na prawo i lewo. Nie rozmyślałam jednak długo o tej mojej ewakuacji z kraju, bo żołądek mnie trochę ściskał na samą myśl o żegnaniu się z przyjaciółmi (czy ja naprawdę myśląc o przyjaciołach od razu myślałam o Laurze? Czasem dalej mi było dziwnie, ale potem się orientowałam, że... No że serio ją lubię i przez tę rozłąkę mamy ogromną ilość tematów do nadrobienia. No i dawała przecież słodkie buziaki hehe), czy z rodziną. - Jak niepokojące? No przestaaaaaaań, patrz jaki bąbel z niego. A przecież nie zostawię Antka samego z Jędrkiem, nie wiem kto tam kim się powinien opiekować w tym duecie szczerze ci powiem - zaśmiałam się pod nosem, kręcąc głową i samej spoglądając na ekran wyświetlacza, na którym uśmiechnięty Antoś trzymał zabawkę-dinozaura. Dopiero po chwili się zorientowałam, że Laura to w ogóle zmieniła swoją pozycję i siedziała na przeciwko z jakąś poważną miną. Jezu, pewnie zachorowała na covid a teraz mi tu prycha i kicha i mnie na lotnisko jeszcze nie wpuszczą noooo. - Jakie? - zdążyłam zapytać zanim spojrzałam na to czarno-białe zdjęcie na którym ja to nic nie widziałam, ale wiadomo, usg, to poznałam. - O matko, co się stało, że usg robiłaś? To wrzody żołądka? - złapałam za ten kawałek papieru coby się przyjrzeć bliżej - Ja też kiedyś robiłam bo na studiach miałam te wrzody całe, za dużo stresu i kawy, jeszcze wtedy fajek dużo paliłam i ooo, miałam - pokiwałam głową, odkładając zdjęcie na stół. Znaczy trochę nie czaiłam czemu Laura tak spoważniała mówiąc o wrzodach żołądka, ale no nie wiem, może nie miała się komu wygadać czy coś? W sumie ciężko jak Wąs ma rozdwojenie jaźni, może nie do tego poszła, koleś tematu nie skminił i tyle z rozmowy - A jakie leki ci lekarz przepisał? Mogę potem w domu sprawdzić co ja miałam.
Laura Michalska
Laura Michalska
Re: 8. Czy zostaniesz... matką chrzestną mojego dziecka?
Nie Paź 25, 2020 12:28 am
Laura to chyba nie miała szansy na żadną spierdolke, bo wątpiła, że brat Antoniny, z którym była związana czymś więcej, niż tylko dobrym seksem na stole w kuchni, będzie tak chętny na zagraniczne wyjazdy. W dodatku, jeśli w końcu państwo Poniatowscy poznają małą tajemnicę rosnącą w brzuchu Laurki to raczej nie będzie szans na żadną wycieczkę, tylko raczej na szybki ślub z wąsem, zanim pojawi się jej oczywisty brzuszek. A też miała plan ucieczki z Rafałem Aniołem, aka Florkiem! Może powinna zrobić Frankowi Nicole Williams i zostawić dziecko na porodówce, szybko się ulatniając?
Na widok kolejnych zdjęć, Michalskiej aż żołądek z nerwów skręciło, bo przecież zaraz Tosia będzie miała na telefonie jej dziecko. Jej i wąsa. Ech, do czego to doszło? A w sumie, czemu on doszedł? - Niepotrzebnie się w to mieszasz, mówię ci. Wróci blondi i co wtedy zrobisz? - Antonina to gorzej, niż taka Justyna. Pierwszy lepszy dostępny, a ona od razu do niego, niezależnie czy ma dziecko, wymyślone dziecko w drodze czy narzeczoną. Porażka, skończy gorzej, niż ja.
Z marszczyła mocno brwi, nie będąc pewną, czy dziewczyna żartuję, czy nie. - Kurwa, nie żartuj sobie ze mnie - burknęła pod nosem, niczym prawdziwy wąsacz, ale szybko doszła do wniosku, że Antonina to jednak nieświadoma całej sytuacji, wiecznie zagubiona we mgle. - Wy jesteście tacy sami, tylko w Michalinie nadzieja - pokręciła głową z niesmakiem i zażenowaniem, bo Franek i Tosia zawsze próbowali udowodnić, które jest lepsze, a tymczasem byli jednakowi. Czemu musiała akurat z Poniatami się związać? Już Jagiełły byłyby lepsze. - To nie są wrzody, ja pierdole, Tosia. Serio myślisz, że bym Ci kurwa wrzody pokazała? Wrzody? Wrzód mam jeden na dupie i jest to Franek, ale ty jesteś blisko zostania drugim - wywróciła oczami, wzdychając ciężko. - Jestem w ciąży, rozumiesz to?
Sponsored content
Re: 8. Czy zostaniesz... matką chrzestną mojego dziecka?

Skocz do: