IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Jędrek Jagiełło
Jędrek Jagiełło
Ej, Tośka, bo mi Pędrak całe prześcieradło zeswitolił
Sob Paź 24, 2020 8:21 pm
Generalnie to się ubrałem, chyba pierwszy raz w miarę sensownie i stylowo od kiedy mój syn pojawił się na świecie. Z Nicole nie wiem co się działo, pewnie wróciła z panią niedoszłą teściową do Hameryki, zostawiajac mnie z dzieckiem samego tutaj, na tym bagnie, a ja kompletnie nie wiedziałem, co robić. Niby miałem dużą rodzinę, ale każdy był zajęty sobą, każdy miał swoje obowiązki i problemy albo swoje dzieci, jak Lucek, czy Krzysiek. Ale też zwyczajnie głupio mi było prosić kogokolwiek o pomoc, więc początkowo udawałem, że wszystko jest okej, że sobie radzę, chociaż w rzeczywistości wcale tak nie było.
Udało mi się odłożyć trochę pieniędzy, bo w czasie tej całej kwarantanny i odcięcia się od społeczeństwa dużo szyłem, dużo ciuchów też udało mi się fajnie poprzerabiać i sprzedać na vinted, dlatego też wynająłem mieszkanie i wraz z synem się tam przeprowadziliśmy. Kurwa, w ogóle dziwnie to brzmi, to wyrażenie ja z synem... w życiu nie spodziewałem się tego, że w wieku dwudziestu czterech lat zostanę ojcem, że dziewczyna, którą kochałem najbardziej na świecie mnie zostawi bez słowa... ale taka była rzeczywistość i musiałem temu stawić czoła. Jednak... -Tośka, ja nie wiem, czy ja się nim dobrze zajmuję. W sensie, no mam młodsze rodzeństwo, dawniej się nimi wszystkimi opiekowaliśmy z Piotrkiem, ale no kurwa, to nie to samo przecież!- stwierdziłem, chodząc w kółko po pokoju Poniatowskiej. Tak, wziąłem syna, ubrałem go oczywiście ciepło, żeby nie zmarzł i złożyłem wizytę Tosi, która zresztą sama mnie zaprosiła. Nie wiem, czy aktualnie ktoś znajdował się w jej mieszkaniu, bo tutaj to tez podobno takie rzeczy się odkurwiały, że głowa mała, jak w jakimś hotelu albo nie wiadomo w czym, każdy chodził wte i wewte. -Ja nie wiem naprawdę, co mam robić. Nikola zostawiła mnie bez słowa, w ogóle się do mnie nie odzywa, próbowałem się z nią kontaktować nie raz i nie dwa, ale jakby... zero kontaktu, zero odzewu, zero wszystkiego...- zerknąłem na nią, potem na pędraka, w sensie na syna mego i westchnąłem głośno. Serio, płakać mi się już chciało.

Skocz do: