IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Jarosław Jagiełło
Jarosław Jagiełło
#1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 12, 2019 1:30 pm
#2 (zdarzenie losowe)

Dzisiaj Jaro wracając do domu z pracki w bidro, kupił nawet żarówkę do kuchni, bo chuj, już od kilku dni światła nie mieli w najważniejszym pomieszczeniu w tym domu i sobie kanapki nie potrafił nocą zrobić. Potłukł swój ulubiony kubek, pięć razy jebnął łbem w szafkę i prawie połamał sobie oba małe palce u stóp, ale nikt kurwa z jego zajebistego rodzeństwa nie miał zamiaru sprawić, by w kuchni stała się jasność, a teraz na dworze coraz szybciej było ciemno, a mrok w kuchni zapadał jeszcze szybciej. Tak więc Jaras, jako ten najbardziej odpowiedzialny z rodzeństwa, aha, postanowił tą żarówkę sam wymienić. Więc gdy tylko pojawił się na chacie, od razu swoje kroki skierował do kuchni, podsunął sobie taborecik no i wykręcił starą żarówkę z łatwością, patrzcie jaki uzdolniony. Chuj, że po wykręceniu wyślizgnęła mu się z ręki i stłukła i teraz nie widział gdzie są odłamki szkła. - Kurwa jego mać, no ja pierdole, nic tu nie widać, do chuja pana. - mruczał sobie pod nosem wkurwiony na cały świat, bo znikąd pomocy, tak więc sięgnął po nową żarówkę, poświecił sobie telefonem, trochę ją wkręcił i co, telefon wypadł mu z  ręki, a chcąc go złapać, zachwiał się na krześle, krzesło się wypierdoliło, a on jebnął tyłkiem o ziemię, akurat jedną z dłoni opierając się o wcześniej potłuczoną starą żarówę, więc szkło pięknie wbiło mu się w skórę. Tak więc jego krzyk rozniósł się chyba po całych Niedoliskach, mógł być przekonany nawet o tym, że i ojciec w pierdlu go usłyszał i teraz chciał podkop robić bo jego dziecko go potrzebowało, aha, na bank tak było. Zaczął siarczyście przeklinać pod nosem, ze łzami w oczach, był przekonany o tym, że sobie podciął żyły i złamał kość ogonową i teraz umrze w tych ciemnościach, sam, na tej starej, cuchnącej podłodze, a potem rodzeństwo zakopie go w ogródku, bo będzie im żal dać na pogrzeb, tak będzie...
Krzysiek Jagiełło
Krzysiek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 12, 2019 3:16 pm
1

Trudno się Krzysiowi było przestawić na nowo. Normalnie to mu nie przeszkadzał ten panujący wszędzie burdel, brudne ściany co je ojciec ostatnio malował na komunię Piotrka chyba i dziwaczny smród ziół oraz kocich szczochów, który unosił się wszędzie tam, gdzie tylko zawędrowała ich matka, szajbuska. No, humorek miał taki se, bo przykro było patrzeć na to jak wyglądał ich dom, szczególnie w kontrze do tego co zostawił za sobą czyli przyjemnej posadki i zajebistego pokoju w willi należących do całkiem przyjaznych typów. No był to całkowicie inny świat, a jak sobie myślał, że stary to w każdym momencie może się w domu pojawić i znów będzie odpierdalał to mu całkiem ręce opadały i sobie myślał tylko o wyprowadzce do mieszkania babci...
No, ale najpierw remont.
Tamtego wieczorka siedział se w domu, bo jak się okazało, ziomki gdzieś uciekli i za bardzo nie miał gdzie i z kim z domu wyjść. Leżał więc w łóżku słuchając uspokajającego głosu pani Czubównej co bajdurzyła coś o kwiatkach jakiś i spokojnie czekał aż każdy zaśnie i będzie mógł zatopić swe myśli pomiędzy kartkami notesiku, gdzie to zapisywał kolejne wersy swych wierszy o pięknych, polskich dziewczynach. Czekał szczególnie na Jareczka, bo tak się zdarzyło, że obecnie to musiał z nim spać w jednym pokoju, zupełnie jak za starych czasów, żeby sobie z nim trochę pogadać i pośmiać z durnot, które czasem tworzył, no ale mniejsza.
I tak sobie leżał i czilował i nawet oczy mu się zaczęły zamykać, bo jakieś niskie ciśnienie czy inne takie, gdy nagle ktoś mordę rozdarł na cały dom. Zerwał się Krzyś szybko, przy okazji zajebując malowniczo o sufit czołom. Syknął cicho i zaraz, z telefonem w ręku zszedł na dół, do kuchni, gdzie zastał prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy.
- Co drzesz te pizde - rzucił niezbyt przyjemne i rozmasował czoło, bo łeb go trochę rozbolał. Światło z automatu chciał zapalić i zajebał nawet wkurwiony w ten włącznik, ale nic to nie dało i nie zapanowała nagła światłość. - O chuj chodzi - mruknął do samego siebie i poświecił telefonem coby zobaczyć, który to takiego orła wyjebał i z kogo będzie się śmiał przez kolejne kilka dni. No przecież nie mógł to być nikt inny niż Jaruś.
Piotrek Jagiełło
Piotrek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 12, 2019 3:56 pm

Nie no przecież to jest jakiś dom wariatów, jak Boga kocham! Człowiek se nawet spokojnie zwalić nie może, bo ktoś się drze jak stare majty i weź tu panie bądź mądry. Chciałem skorzystać z okazji, że Gai jeszcze nie ma i nikt mi się po pokoju nie włóczy, pornuch już znaleziony, ale nie no, w takiej atmosferze to się przecież nie da! Nie wiem czy kogoś ze skóry obdzierają, czy ktoś się znowu z kimś innym pobił, czy co tam się wyprawia, ale serio, oszaleć można.
- Musicie się tak wydzierać, dałny jebane?!?!?! - drę się równie głośno, wychylając się ze swojego pokoju, a że jestem w sumie ciekawski, to postanawiam sprawdzić co tam się właściwie wyczynia; no dziewczynki ze sztucznymi cyckami będą musiały poczekać, niestety. Telefon zostawiam na łóżku i zbiegam na dół; schody skrzypią jakby się miały zaraz pode mną zapaść i w sumie wcale bym się nie zdziwił, bo stary je własnymi rękami konstruował, to cud, że nikt się jeszcze na nich nie zabił. W końcu zaglądam do kuchni, a tam ciemno jak w dupie, Krzychu z telefonu Jarasowi w ryja świeci, Jaro leży na podłodze, mordę drze jak pojebany - Co wy odkurwiacie? - pytam się ich i wchodzę wgłąb pomieszczenia, a że w tym domu to się głównie boso chodzi, bo Azorek wszystkie trepki wynosi, to włażę w jakieś chuj wie co, szkło - Ała, co wyście tu potłukli, pojebało? - na palcach podbijam do stołu i się na niego wsuwam dupskiem, bo podłoga cała zaminowana, a ciemno takie, że strach tu chodzić. Stopy łapą otrzepuję, bo na szczęście nic mi się tam głęboko nie powbijało, tylko tak pobieżnie, że nawet pewnie śladu nie będzie, albo bardzo mały.
Jędrek Jagiełło
Jędrek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 12, 2019 6:12 pm
#1

W robocie kurwa huk od rana do nocy, bo w ciągu dnia przyłazi jakaś dzieciarnia po energole, zamiast to w szkole siedzieć na dupie i się uczyć czegoś pożytecznego, na przykład takiego twierdzenia Pitagorasa ewentualnie szukania iksa w równaniach, to włóczą się po tej wsi i zakłócają Jędrusiowy spokój. Później zaś, pod wieczór, to wychodzi z nor swoich to menelstwo, a Jędrek, okrzyknięty przez wszystkich zgodnie panem kierownikiem musi podawać wódeczkę, spirytus, piwerka i chuj wie co jeszcze się waćpanom zachce. No chłopak w spokoju nie mógł posiedzieć, napić też się nie mógł na zapleczu, bo co chwilę ktoś przychodził i dupę mu zawracał.
Więc odczekał trochę po tym, jak na dworze zapadł już zmrok i chuj, zamknął tą żabkę w pizdu. Trudno, najwyżej go zwolnią i chuj.
Jak zwykle, będąc pod domem, usłyszał krzyki. Chociaż pierwszą rzeczą, jaką pomyślał było to, że ojca wypuścili z pierdla, chociaż z drugiej strony, prawdopodobieństwo takiej sytuacji było równe zeru. -Kurwa, pedały,  na podwórku was słychać- trzasnął drzwiami wejściowymi, które jakimś cudem jeszcze nie wyleciały całkowicie z zawiasów. Widząc tę jakże cudowną scenę, Krzyśka z telefonem w łapie, Pietrka siedzącego gdzieś na blacie i w samym centrum kuchni Jędrasa na podłodze, to aż parsknął śmiechem. -Jędras, co ty, beczysz kurwa?- aż włączył latarkę w swoim telefonie, bo nie mógł uwierzyć. I to szkło wszędzie, w sumie to praktycznie niewidoczne na tej ujebanej podłodze, ale krew na ręku brata świadczyć mogła tylko o jednym. -Dobrze, żeś se w dupe tego nie wbił - no, ręką się nie sra, to problemu nie będzie, gorzej z dupą.
Jarosław Jagiełło
Jarosław Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 12, 2019 7:29 pm
Spodziewał się tego, że jego babski krzyk zwoła rodzinną naradę, ale nie spodziewał się, że pierwsze zjawią się te pojeby, które na bogu ducha winnego Jarka zaczęły się jeszcze bardziej wydzierać. CHCIAŁ DOBRZE! A drą te pizdy jakby co najmniej starego na chatę przyprowadził i jeszcze wpakował mu wódkę w rękę. Mogli sami się zająć naprawianiem światła, a nie zostawiać to Jarkowi, skoro było wiadomo, że coś rozpierdoli, taki miał dar od urodzenia, ale wszyscy mieli na to wyjebane. Kiedy tak Krzycho poświecił telefonem to próbował dostrzec jak bardzo poharatał sobie dłoń, krew się sączyła, ale rany chyba były powierzchowne, najgorzej, że te szkła to będzie musiał powyciągać, a to pewnie będzie boleć najbardziej.
- Od kilku dni kurwa światła w kuchni nie ma, Wy macie wyjebane, a ja nie potrafię tak po ciemku funkcjonować. Za dnia się kurwa nożem zatnę, to co dopiero po ciemku? Jak miałem kurwa ser pokroić? - jęknął z wyrzutami w stronę braci, bo dobrze wiedzieli, że Jaro to taka pizda i sobie by pewnie nawet palec w dupie złamał, a i tak nic z tym nie zrobili. - Chciałem wymienić żarówkę, stara mi spadła, potłukła się, a że ciemno jak w dupie to sobie próbowałem telefonem poświecić, wkręcałem tą nową, to mi telefon wypadł z ręki, taboret mi się zachwiał no i chuj. Złamałem chyba sobie dupę i rozciąłem rękę. - jęknął pokazując swoją dłoń, z której teraz to już kapała krew na podłogę. Ojoj. - Gdzie jest kurwa Gałka? Potrzebuję lekarza! Umrę! - jęknął histerycznie i w tym chujowym świetle z telefonu Krzycha, zaczął sobie wydłubywać odłamki szkła z dłoni. - Pierdole to, nic już w tym syfie nie ruszę, jebie mnie ta chata. - mruknął przez zaciśnięte zęby bo cholernie bolało gdy właśnie wyciągał sobie z dłoni ten jeden większy odłamek pieprzonej żarówki.
Krzysiek Jagiełło
Krzysiek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Sro Lis 13, 2019 3:37 pm
Jak już w domu Jagiełłów sie coś działo, to działo na pełnej piździe, a to, że praktycznie dzień w dzień tam jakieś inby i chore sytuacje to człowiek nigdy nie miał spokoju. Jak nie matka to siostra, jak nie koty to Azorek, jak nie Piotrek to Jarek, ciągle jakieś kurwa akcje, no nie szło wytrzymać. Jak teraz patrzył na młodszego brata z politowaniem, jak siedział dupskiem na tej ziemi i skomlał, oglądając łapsko czy nic mu nie jest.
- Japierdole, łajzo - zaśmiał się cicho i pokręcił głową na boki w geście politowania. Trochę mu się humorek poprawiło, bo to dość zabawna sytuacja była. Nawet kolejne osoby co się zaczęły pojawiać w kuchni i jeszcze głośniej mordę drzeć od uszkodzonego Jareczka, i jego, JEGO, J E G O, Krzysia niewinnego, co to po prostu przybył tutaj pomóc bratu młodszemu, bo się zmartwił stanem zdrowia jego, obwiniać mu tego dobrego samopoczucia nie zjebały. - Co wy drzecie się tak, jeszcze tylko starej brakuje żeby tu kurwa przyszła i zaczęła pierdolić - powiedział poważniej już i zmarszczył brwi, bo matki tylko jędzy im tutaj brakowało.
- Świeć mi kurwa- podał telefon Piotrkowi, uprzednio go blokując oczywiście, żeby ten debil nie mógł mu smsków na szybko przejrzeć i wziął starą miotłę co gdzieś z boku leżała, by za chwilę zacząć zamiatać szkło i drobne kawałki żarówki. Z durnym uśmiechem na twarzy słuchał opowieści Jarka i w sumie to nie miał nic do powiedzenia. Sam to średnio się interesował tym co na melince się działo i tak miał się wyprowadzić niedługo, to co go światło obchodziło. Jakby go poprosili o kasę na żarówkę to by kupił, ale nikt nie pytał to się nie wychylał, bo po chuj.
- Nie ma Gałki i nie jęcz, deklu, bo serio starą przywołasz, a chyba nie chcesz żeby ci mech czy inne muchomory na te sznyty przykładała - pozamiatał ładnie wokół nich, w sensie tak na oko, bo jakoś super dobrze się nie dało w świetle telefonicznych fleszy i rozejrzał za jakąś szufelką. - Stara to ma coś takiego jak szufelka w domu? - dodał na koniec, bo kurwa nie widział niezbędnego urządzenia. Łatwiej będzie chyba miejsce naznaczyć jakoś albo poczekać na Gałeczkę i niech to zgarnia. W końcu to ona jest kobietą w tym domu, a nie oni.
Piotrek Jagiełło
Piotrek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Sro Lis 13, 2019 4:40 pm
- Aleś mądry - mówię do Jędrasa jak wbija na chatę i od razu taki jest niemiły - Sam jesteś pedał - pokazuję mu swój środkowy palec, a później podchwytuję bekę i robię bardzo smutną minkę, pięściami przecierając oczy - No, Jaroszek się popłakał, weź go do cyca przytul, Jędrzej - śmieję się. Poprawiam się na tym blacie i krzyżuję ręce na piersi, wbijając spojrzenie w naszego najmłodszego.
- Dobra, nie pierdol, zara się to wymieni, ło bosz - wywracam oczami; no w sumie się można było tego spodziewać, że Jarek to nawet żarówki nie wymieni, bo to to miało dziurawe łapy i się chyba pod pechową gwiazdą urodziło - Stara poszła nam wyprosić dobrobyt, bo pełnia, czy coś tam. No w każdym razie nie wróci pewnie do rana - jakieś swoje modły polazła odczyniać, pewnie przy dębie klęczy i wpierdala żołędzie, albo coś równie absurdalnego. Odbieram od Krzysia telefon i mu świecę faktycznie jak się tak uwija z miotłą, żeby tu trochę ogarnąć. To była dobra myśl - Pod szafką - że ta szufelka. Później zeskakuję z blatu, bo już można i wspinam się n stołek - ktoś tu musiał być prawdziwym mężczyzną, umieć wkręcić żarówkę i zostać bohaterem w swoim domu i tym kimś musiałem być oczywiście ja, typowo.
- Nad zlewem, tam z tyłu, powinna być woda utleniona, Gajka ją chowa przed matką, żeby nie wyrzuciła - bo nasza matka to był taka zjebana, że wszystkie medykamenty z chaty wyrzucała i nas chciała leczyć jakimiś amuletami, ziółkami i kadzidłami; powodzenia.
- Trzymaj mi stołek, Jędras - mówię jeszcze do brata, żebym sam zaraz koziołka nie fiknął; dokręcam żarówkę, a wtedy JAK NIE JEBNIE!!! Prąd to mi przez całe ciało leci od prawej dłoni aż po lewą stopę, włosy wszystkie stają dęba, czuję jak mięśnie się spinają i z tego taboreta prosto na Jędrusia się wykładam - Ała, kurwa - no bo co za GENIUSZ włączał światło, jak żarówka nie wkręcona??? Iskry lecą na wszystkie strony i prąd w całym domu wywala. No świetnie, ciemno teraz mamy nie tylko w kuchni.
Jędrek Jagiełło
Jędrek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Czw Lis 14, 2019 5:22 pm
-Ta, weź, tu się jebnij- popukał sobie palcem po czole, bo co on, Gają był, żeby tego nieudacznika życiowego Jarasa do cyca przytulać. Zresztą, jego zajebiste, męskie cyce były dla kogo innego przeznaczone, hehe. Wywrócił oczami na te lamenty Jarka, bo serio, gorzej niż baba jęczał tam, na tej podłodze. -Jaro, kurwa, nic ci nie będzie, nie pierdol- stanął sobie z boku, obserwując sobie każdego brata z osobna. Co komu przeszkadzało, że światła w kuchni nie było? Jędras to praktycznie nawet nie wchodził do tej kuchni, więc nawet nie kojarzył, że światło się skończyło, a skoro Jaro miał aż taki problem, że nie umiał sobie chleba czy czegoś ukroić po ciemku, to trudno.
Poszedł za Piotrkiem, potrzymać mu ten taboret, bo jeszcze tego tylko brakowało, żeby on się wyjebał z tego stołka. Ale oczywiście, jak coś nie pierdolnęło, to Jędras ogarnął dopiero wtedy, jak już Pjoter się na niego wyjebał i obaj leżeli na ziemi. -Kuuurwa, co tu się odjebało właśnie- syknął, bo go kurwa bolało wszystko jak się tak Piotrek nagle na niego wyjebał i przygniótł do podłogi całym swoim ciężarem. -Dzwońcie po Gaję albo po Aśkę, bo kurwa zaraz ta chałupa w powietrze wyleci razem z nami- jak się okazuje, bez baby to jak bez ręki, nawet żarówki nie potrafią wymienić.
Lucek Jagiełło
Lucek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Czw Lis 14, 2019 8:54 pm
#2

Lucuś w zaciszu rodzinnej piwnicy pędził sobie nielegalnie bimberek narażając biedny skarb państwa na duże straty, ale chuj z tym. Właściwie to próbował dokończyć swoją zajebistą misturę z gumijagód, gdy jak zwykle coś mu przeszkodziło.
W tym jakże zapomnianym przez pradawnych bogów przybytku nawet nie można w spokoju prowadzić nielegowanej produkcji rzemieślniczych wyrobów alkoholowych!
Biedak zostawił swoją alchemię ludową przekazaną mu w snach przez dziadka z kosmosu. Zły jak osa powędrował za źródłem hałasu, który właściwie brzmiał jak Amerykanie na Black Fiday.
W kuchni było ciemno jak w dupie, jedynie jego zajebiści braciszkowie świecili telefonami jak nastolatki na koncercie Bibera.
- Co to, kurwa, za zjazd rodzinny? Umarł ktoś czy co?
Bo najważniejsza była troska o rodzinę, a tu coś im nie wychodziło. Lucuś zachował bezpieczną odległość od wejścia do czarnej dupy, znaczy kuchni. Nie wiadomo, co oni tam po ciemku wyprawiali.
- Człowiek nawet chwili nie może pobyć sam z własnymi myślami, bo drzecie te ryje, że was na Podlasiu pewnie słychać.
Jarosław Jagiełło
Jarosław Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Sob Lis 16, 2019 4:49 pm
Dobrze, że jego bracia byli trochę bardziej ogarnięci od niego i Krzycho zamiótł to szkło. Od Piotrka dostał polecenie by znalazł wodę utlenioną, więc z wielkim trudem podniósł się w końcu na równe nogi, ale opierając się o wszystko co się dało, jakoś kulejąc doszedł do tego zlewu i zaczął szukać tej wody utlenionej, co by sobie pięknie zdezynfekować te rany, bo pewnie jakiegoś syfa się nabawi od tej brudnej podłogi. Zupełnie nie zwracał uwagi na resztę rodzeństwa dopóki nie jebło! No, ale tak jebło, że aż się przestraszył. - No i zajebiście. - skwitował tylko. Cofam te wcześniejsze słowa o tym, że reszta braci Jagiełło jest bardziej ogarnięta od Jarka. WCALE TAK NIE BYŁO! Cała rodzina debili i się tego nie wyprą, sorry. Do kuchni wpadł też Lucek i jeszcze tylko tego małego szczyla tu brakowało, no i siostrzyczek. Ale jak tak dalej pójdzie to i jeszcze naprawdę matka i ojciec się zjawią i zrobią rodzinne spotkanko. Ilu Jagiełłów jest potrzebnych do wkręcenia żarówki? Nawet wszyscy nie dadzą rady.
Wyciągnął tą utlenioną wodę i polał sobie na rany, a ręka zaczęła go szczypać. - O ja pierdole, kurwa, ała, to szczypie. - jęknął i pomachał trochę dłonią, zapewne rozpryskując swoją krew po całej kuchni i wszystkich tu zebranych, ale przynajmniej przyniosło mu to trochę ulgi. - Lucek kurwa, dzwoń po Gaję, bo jak tak dalej pójdzie to Twoja bimbrownia z hukiem wyleci w powietrze. - rzucił do brata, bo chyba ten był najmniej teraz pokrzywdzony w tym wszystkim, a Jarek miał nadzieję, że wizja utraty Luckowego nielegalnego biznesu sprawi, że chłopak bardziej przejmie się całą akcją.
Konrad Jagiełło
Konrad Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Nie Lis 17, 2019 3:08 pm
#1

Konrad spokojnie siedział u siebie, robiąc chuj-wie-co. Nie wiem, u nich chyba każdy był genetycznie obciążony donośnym głosem, albo ściany były zrobione z papieru czy coś. Jedno oczywiście nie wyklucza drugiego. Mniejsza o to. Konrad mógł mieć w dupie te krzyki dochodzące z kuchni, no i w sumie tak było, ale kiedy nagle w całym domu nastała ciemność został zmuszony obadać sytuację. Wiedział, że on tam na nic się nie zda, ale chociaż fajnie będzie popatrzeć jak się kłócą - inni chodzą do teatru czy do kina, a on po prostu wychodzi ze swojego pokoju i ma kabaret za frajer. Powolnym krokiem zmierzał w stronę kuchni, bo jednak nie chciał się wyjebać, aż w końcu przekroczył próg pomieszczenia i widzi swoich braci, z czego dwójka leży na podłodze, a obok nich kałuża krwi, która kapie z ręki Jarka. Kondzio uważał, że trzeba żyć tak, żeby niczego potem nie żałować. On żałował. Żałował, że nie przyszedł wcześniej się pośmiać.
Z racji, że Kondzio nie miał takiego super smartfona jak jego rodzeństwo, tylko pewnie jakąś starą nokię(którą dostał od Piotrka, żeby ten miał się czym bronić), to niestety nie miał jak oświetlić sobie drogi powrotnej do pokoju, więc tak stał sobie w miejscu. Przełączył włącznik od światła, żeby znowu się podobna sytuacja nie wydarzyła, bo oni to się chyba na błędach nie uczą i zaraz któryś z nich by znowu wstał i próbował żarówkę wymienić, i znowu któryś by się wyjebał. - Ja bym tego nie dotykał na waszym miejscu - wskazał na kałużę krwi obok Piotrka i Jędrzeja, bo oni całkiem blisko tego leżeli. Z uśmiechem na ustach oczywiście, bo to jednak musiało komicznie wyglądać. - Pamiętacie jego dziewczynę? Tą co ją przyprowadził kiedyś? - skrzywił się na samą myśl. - Jak ona miała opryszczki zamiast sutów, widziałem sam. - Szczerze? Konrad nie pamiętał poprzedniej dziewczyny Jaro. Nie wiedział też co to opryszczka. Po prostu chciał być niemiły, nawet, jeśli był to totalny cringe i nie miało to sensu. Przekaz ogólnie był taki, żeby nikt nie dotykał krwi Jarka, bo to ohyda i on jest skażony i fu. Wszystko z miłości. - To ja napisze do Aśki - odparł po chwili ciszy z jego strony i zaczął szukać telefonu po kieszeniach. Jak już znalazł, to napisał do swojej siostry, żeby kupiła świeczki, bo ciemno jak w dupie.
Krzysiek Jagiełło
Krzysiek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 19, 2019 3:59 pm
No i tak się Krzyś ciągle podśmiechowywał z swoich braci, bo jeden jak sie okazywało był głupszy od drugiego. Nawet te krzyki, wieczne darcie ryja mu nie przeszkadzało, jak sobie tam z nimi stał, bo uśmiech na jego ryju gościł nieustannie. Jarek jak zawsze coś tam bajdurzył, Piorek z Jędrkiem wściekał, Lucek nie ogarniał o chuj chodzi i na koniec wbił Konrad, w którym Krzyś pokładał jakieś nikłe nadzieje, że może chociaż z niego wyrośnie coś normalnego, a nie taka banda debili, jaką byli oni wszyscy (on sam w tej bandzie zresztą się znajdował)
No, ale wesoło mu przestało być, jak Piotrek zaczął dokręcać te żarówkę, bo on sam, włączył światło uprzednio wchodząc do kuchni, jeszcze nie przyzwyczajony do tego, że tam światło nie działa po prostu od dłuższego czasu, myśląc, że jak psztryknie je to się zapali. Więc jebło, to chyba była jego wina, ale też nie do końca, bo Jarek mógł mu powiedzieć, że trza zmienić żarówkę i on by to z chęcią zrobił, a tak to pozbawili prądu całego ich nędznego domu.
Oczywiście równo z braćmi rżnął głupa mając nadzieje, że może oni się nie domyślą, że to jego wina tylko i wyłącznie, więc znów się za to zamiatanie zabrał, pilnując by ze wszystkich zakamarków ich małej kuchni pozbierać ten raniący, drobny szajz.
- Dobra chłopy, chyba korki chyba wyjebało, idę to sprawdzić - rzekł i jak na prawdziwego mężczyznę przystało, przyświecając sobie telefonem oczywiście, ruszył w stronę skrzynki z licznikiem. Normalni ludzie to już mieli prąd na jeden psztryk, ale u nich w domu to wszystko było zjebane, więc dalej trza było te korki dokręcać czy jak to tam.
Piotrek Jagiełło
Piotrek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Wto Lis 19, 2019 4:29 pm
- O Jezu, czujecie spalone włosy? To chyba moje - jęczę z ziemi, wciąż leżąc gdzieś na Jędrku. Chyba mam wstrząs mózgu, albo w ogóle wszystkie styki mi popaliło, bo w pierwszej chwili to nic nie czaję, tyle tylko, że nas się ciągle tu więcej zwala i wszyscy coś mówią - Co? Lucek tu jest? - próbuję się podnieść, więc w tej całej ciemności, rozświetlanej miejscowo przez ekrany telefonów, opieram rękę na twarzy Jędrka - O sory, stary, pomóżcie mi wstać - bo autentycznie czuję jeszcze jak mi prąd w kolanach śmiga, tak się telepią. Póki co to sam se próbuję pomóc i oczywiście wsadzam łapsko prosto w kałużę krwi, co się zdążyła wysączyć z Jarka - No kurwa, nie wierzę - pojedyncze krople czuję także na policzkach, bo tamten mały zjeb oczywiście wymachuje łapskiem jakby się szaleju nażarł - Jarek, do chuja, nie machaj tak tym łapskiem - a później wyciągam tą ubabraną rękę i zaciskam palce na bluzie Kondzia, żeby mi pomógł wstać, bo najmniejszy był, najłatwiej się o niego oprzeć, jak o laskę albo kulę, albo coś takiego - O Jezu, ale to był kaszalot - śmieję się na wspomnienie Jarkowej dziewczyny - Jakby wziąć najbrzydszą lezbe z Rumunii... to i tak by była przy niej miss wszechświata - dobrze, że Krzycho jeszcze cokolwiek ogarniał i się wziął za te korki, bo inaczej bym nasz dzisiejszy wieczór czarno widział, dosłownie nawet. Oby tylko nie wysadził chaty w powietrze, ta cała elektryka miała tyle lat, że aż dziw że jeszcze działała - Może niech mu ktoś poświeci, co? - mówię do reszty, bo ja to nie dam rady chyba, muszę tu postać chwilę, złapać pion.
Jędrek Jagiełło
Jędrek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Czw Lis 21, 2019 5:22 pm
Jędrek tak leżał na te brudnej podłodze jeszcze przez moment pod Pjoterem, dopóki ten nie raczył w ogóle się podnieść. Trochę nie ogarniał o co chodzi, bo no jebnął głową o podłogę, jak się brat na niego zwalił więc i tak cud, że jeszcze żył. -Pjoter, kurwa, weź to łapsko ze mnie- się wydarł na niego, bo kurwa brudną łapę mu na ryju położył. Jednak jedynym plusem tego wszystkiego był fakt, że krople krwi z Jarkowej ręki na Jędrka nie spadły, bo Pjoter, niczym tarcza go przed tym obronił.
Czując, że ciężar Pjotrowego ciała nagle zniknął, to i Jędrek próbował się podnieść. Trochę mu się w bani zakręciło, złapał się więc czegoś, czegokolwiek, chuj, że to były chyba Jarkowe spodnie czy coś. Ale musiał się czegoś chycić, bo inaczej by nie wstał z tej zasyfiałej podłogi. -Weźta ktoś wytrzyj tą krew- bo o mało co by się nie wjebał do czerwonej kałuży, dosłownie paru milimetrów brakowało. -Ej, haha, ten jej ryyyyj to była masakra- aż się zaśmiał na wspomnienie o Jarkowej lasce, chociaż w sumie aż tak szczegółowo to jej nie pamiętał. Ale pośmiać zawsze się mógł, nie? -To ja pójdę mu poświecić tam- ominął tą krew, ominął wszystkich zgromadzonych, trochę go zarzuciło, jak przy drzwiach był i się w ścianę wjebał, ale w końcu do Krzycha dotarł. Włączył latarkę w telefonie i mu tam świecił ładnie. -Tylko nie rozjeb tego całkowicie- mruknął do brata, uważnie obserwując co tam robił.
Lucek Jagiełło
Lucek Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Sob Lis 23, 2019 9:01 am
Tak się nieszczęśliwie złożyło, że Konrad jako najmłodsza latorośl Jagiełłów i w sumie jedynym wykazał się przemyskiem inteligencji. Lucek był, powiedzmy, lekko odebrany od rzeczywistości po spędzeniu czasu w piwnicy warząc swoje eliksiry niczym Snape. Dlatego z opóźnieniem zaczaił, że kazali mu dzwonić po najstarszą siostrę posiadającą wykształcenie medyczne. W owej chwili jak najbardziej wskazane.
- Aśka nam wiele nie pomoże - uznał bezsensownie - gdzie ta Gaja?
Podrapał się po karku jakby rozmawiał sam ze sobą, ogólnie to jeszcze nie do końca ogarniał o co chodzi, bo panował istny chaos.
Ciemno, krew i dyskusja o przysłowiowej dupie Maryni, sceneria jak taniego horroru. Do tego jeden leżał na drugim, Lucek miał bardzo głupie myśli, aż się głupio uśmiechnął sam do siebie. 
W panującej ciemności Lucek się cofnął o krok i wyrżnął o coś, co podziałało na niego nieco otrzeźwiająco. Nie mówimy tu o jakimś mega oświeceniu, cuda się nie dzieją. Niemniej jednak powoli uznał, że wypadałoby jakoś wspomóc braci.
- Ogarnę tę krew. Tylko gdzie tu jakaś szmata będzie? Czarno, że chuj widać. 
Jarosław Jagiełło
Jarosław Jagiełło
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę
Sob Lis 23, 2019 9:45 pm
Kiedy tak Kondzio wspomniał o jego byłej, którą niby tu przyprowadził, to się zastanawiał o chuj mu chodzi, a raczej o kogo, bo on sam sobie nie przypominał żadnej swojej byłem. - Sam wyglądasz jak opryszczka mały kurwiu. - syknął w stronę najmłodszego Jagiełły, bo się wpierdalał tam gdzie nie trzeba było. Zaczął po tym ciemku szukać jakiejś chusteczki, gazy, czystego ręcznika czy chuj wie co, czym mógłby owinąć tą swoją biedną skaleczoną dłoń. Krzyś i Jędrek poszli włączyć korki, a oni tutaj zostali w tych ciemnościach. Kiedy Lucek zapytał się o jakąś szmatę, Jareczek uśmiechnął się ironicznie. - Jak szukasz szmaty to jakaś była Piotrka się do tej roli idealnie nada. - odgryzł się bratu za te żarty o jego byłej, której wcale nie miał tak naprawdę, ale i tak się wkurwił, że tak po nim jechali. Ej dobra, nie miał chujowego gustu nie? Więc na bank nie spotykałby się z żadną dziewczyną, która by mu się nie podobała z wyglądu. Nie był aż taki desperatem dobra? W końcu znalazł jakąś szmatę. - Łap Lucek! - rzucił do brata i szmyrgnął w jego stronę materiałem. Miał nadzieję, że akurat w jego stronę bo wciąż było ciemno jak cholera. Zaczął dalej rozglądać się w poszukiwaniu chusteczek. - Mamy w tym domu coś w rodzaju plastrów, chusteczek, bandaży? - zapytał marszcząc brwi. Serio przydałaby się Gaja, ona na bank ogarnęłaby cały ten syf w ułamku sekundy i jeszcze każdemu z nich zdążyłaby dać jakieś kazanie.
Sponsored content
Re: #1 o tym jak Jarek chciał wymienić żarówkę

Skocz do: