IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Fantazy Burski
Fantazy Burski
4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 9:52 am
9.

Pozmianowy chillout na stacji z muszelką jak zwykle odbywał się na twardej kanapie z Bodzio Meble, która stała w salonie mieszkania po rodzicach. Chociaż zupełnie nie przeszkadzał mu zapach paliwa, zawsze po powrocie wskakiwał pod prysznic i tak właśnie siedział sobie w luźnych bokserkach w kratę, z lekko wilgotnymi włosami, blantem między wargami i mixtapem, płynącycm z odtwarzacza, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Umawiał się z kimś? Niee, chyba nie na dzisiaj. Przyciszył muzykę, gasząc skręta w kryształowej popielniczce, która chyba pamiętała jeszcze czasy tego stalina z obrazu na ścianie i podszedł do drzwi, podejrzliwie wyglądając przez judasza. - Michalina - zauważył błyskotliwie, stając w otwartych drzwiach i po chwili uśmiechnął się do niej lekko, odwracając głowę w stronę salonu, z którego dobiegał charakterystyczny zapach. - Wejdź może, bo trochę czuć - rzucił, odsuwając się, żeby mogła przejść, jak gdyby cały blok juz doskonale nie wiedział, kto mieszka na tym pierwszym piętrze pod dwunastką. - Chciałaś coś ogarnąć? Czy dopadła cię tęsknota? - tak rzucił z rozbawieniem, bo oprócz przelotnego spotkania, nie widzieli się chyba od poprzednich wakacji, a tam to im się świetnie spędzało razem czas. - To weź się rozbierz i chodź - dodał jeszcze, dość jednoznacznie, skoro sam stał w bokserkach, ale no buty, jakąś kurtkę może miał na myśli, chociaż by się i o więcej nie obraził, bo z tego co pamietał, Misia miala takie ciało, że się rąk dosłownie nie dało oderwać. Sam poszedł do tego salonu i tyłem do wejścia pochylił się nad stołem, żeby dokonczyć to, co dopiero zaczął, to i Poniatowska się załapie na coś rozweselającego, tak to już było w tym mieszkaniu Fanta na Stawowej.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 11:24 am
1!

Siedziałam w kuchni, wpatrując się pusto w przestrzeń przede mną, zastanawiając się głęboko nad tym, co było. To nie tak, że tęskniłam do dawnych czasów, po prostu dopadła mnie taka nostalgia i nie potrafiła odpuścić. No dobra, trochę tęskniłam, ale nie za wrocławskim życiem, nie za chłopakiem, który kiedyś, po jakiejś imprezie, uczył mnie pisać słowo хуй i ебать sprayem na murach jednej z kamienic. Zatęskniło mi się do chwil, które spędziłam w towarzystwie Burskiego, czy to w Chorwacji, czy później na tym biwaku, na którym przez zupełny przypadek również mogliśmy się cieszyć sobą.
Wcześniej tego nie zauważałam, bo miałam przecież inne sprawy na głowie, ale teraz zastanawiałam się, dlaczego tak właściwie urwał nam się kontakt? Owszem, widzieliśmy się czasem to tu, to tam, ale... to nie było to samo. I może właśnie ta tęsknota mną kierowała, kiedy szukałam w szafie, wśród tych wszystkich bluz, jakiegoś ładnego swetra, kiedy wiązałam buty i po prostu udałam się na Stawową, z nadzieją, że zastanę go w domu. Chociaż zupełnie nie miałam pomysłu, co mu powiedzieć, może po prostu tyle, że dziś mam urodziny i chciałabym je spędzić razem z nim? -Fant- trochę mnie zamurowało, jak otworzył mi te drzwi w samych bokserkach, ale przynajmniej przez kilka chwil mogłam podziwiać jego ciało, które zresztą kiedyś zdążyłam dobrze poznać, hehe. Wślizgnęłam się posłusznie do mieszkania, mimowolnie rozglądając się wkoło. -Nie, ja tak po prostu...- zaczęłam mówić, ale się zacięłam, bo wcześniej sobie nie przygotowałam żadnej mowy. Zdjęłam jednak buty i pomaszerowałam za nim do salonu, poprawiając ten żółty sweter, żeby aż tak mi nie opinał tych wielkich cycków. Chociaż z drugiej strony to Fant je już widział i nie narzekał, nie? A może tylko udawał i w rzeczywistości zupełnie mu się nie podobały? Usiadłam sobie na samym brzegu tej twardej kanapy, patrząc przez ten cały czas na niego. -Bo chodzi o to, że ja mam dzisiaj urodziny i chciałam je spędzić w jakimś wiesz, wyjątkowym towarzystwie- zaczęłam w końcu coś mówić, bo tak głupio tylko siedzieć i się na niego patrzeć. -No i tak pomyślałam sobie o tobie - zagryzłam nerwowo wargę, bo co, jeśli on miał inne plany? Może na przykład miał dziewczynę, która też dziś miała urodziny i właśnie szykował się do wyjścia? To jasne, że wybierze ją, a nie starą znajomą sprzed lat, z przypadku, z którą zresztą nic go nie łączyło.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 11:44 am
- Jak po prostu, to chodź - uśmiechnął się dość luźno, bo Fanty w ogóle był przecież całkiem luźnym chłopakiem i przecież coś na sobie miał, chociaż rzeczywiście luźno pomyślał o spodniach, że może czas założyć, jak ona tak w swetrze nawet siedzi, że jak on taki wyzwolony, to niech się dziewczyna nie krępuje. Odpalił za to jointa i wciągnął dym do płuc, podając go zaraz dziewczynie, czy chciała sobie zapalić, czy też miała tylko potrzymać, sam zniknął za drzwiami obok, skąd już do niej szedł z jedną nogawką jeansów na nodze, bo usłyszał, że ma dzisiaj urodziny. - Seeerio dzisiaj? - zapiął już guzik spodni i zapomniał o koszulce, wodzony przyjemnym zapachem blanta, trzymanego między jej palcami. - To wszystkieeeego najlepszego! - z rozbrajającym uśmiechem pochylił się nad Miśką, żeby ją ucałować w policzek i przy okazji pociągnął sobie buszka, zahaczając ustami o palce dziewczyny. - Ale ja nie mam dla ciebie żadnego prezentu, ani nawet niespodzianki - podrapał się po głowie, opadając na kanapę obok dziewczyny, a jak siedziała tak na brzegu, dobry miał widok, zeby się jej przyjrzeć i tak leniwie się uśmiechnął, bo rzecz jasna ani myślał odmówić damie w potrzebie. Planował poczillować sobie samotnie po pracy, ale  jeśli potrzebowała urodzinowego towarzystwa i wybrała do tego właśnie Burskiego, nie miał nic przeciwko, w zamyśleniu więc kręcił wyciągnętą na oparciu ręką loka z jej włosów, czekając, aż nadejdzie jego geniusz. - Ale masz jakiś konkretny plan? Gdzie byś chciała, żebym cię zabrał? Czy nie masz? Bo ja w sumie trochę mam, ale musiałbym się ubrać - roześmiał się, wyczekujaco wpatrując w Poniatowską, dzień był przecież jej i tylko jej, mógł nawet jakieś glupie babskie rzeczy z nią robić, chociaż nie spodziewał się po dziewczynie takich planów; znał Miśkę jako tą, która lubiła wspiąć się na drzewo, żeby ustalić, czy powietrze dwa metry nad ziemią jest inne, albo spróbować nagiej kąpieli w chorwackim jeziorze, czy wpatrywać się w niebo, z czyjąć duszą na ramieniu, bo podobno te gwiazdy to coś więcej, niż gazowe kule i może w kometach też większy jest sens istnienia?[/b]
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 2:14 pm
Ale mi broń Boże nie przeszkadzało, że on tak luźno w tych bokserkach sobie wokół mnie chodził, chociaż nie powiem, ale od czasu do czasu to wzrok mi padał na to miejsce, na które chyba nie powinnam się za bardzo patrzeć. No, ale on poszedł, chyba się ubrać niestety, a mnie zostawił samą z tym blantem między palcami. Zaciągnęłam się więc, na moment zatrzymując dym w płucach, po czym przeniosłam wzrok na Fanta, kiedy tak nagle wyłonił się zza drzwi w tej jednej nogawce naciągniętej na nogę. -Noooo dzisiaj- uśmiechnęłam się, zastanawiając się też w międzyczasie, czy może mi się dni nie popierdoliły, bo w sumie to nie dostałam nawet żadnej wiadomości od nikogo, ani od Tośki ani od Franka. Chociaż po Wąsie to nie było się czego spodziewać, skoro on w sumie za dużo nie ogarniał.
Przyjęłam od chłopaka ten pocałunek w policzek, z szerokim uśmiechem obserwując jak zaciągał się tym blantem, przy okazji zaczepiając wargami o moje palce, przez do przeszedł mnie lekki dreszcz. -Aaa dziękuję ci bardzo, ale ja nie chcę żadnych niespodzianek ani prezentów, przecież nie po to tutaj przyszłam do ciebie- żeby sobie nie pomyślał, że ja tutaj dla prezentów przychodziłam, nie?
Konkretnego planu na dzisiejszy dzień nie miałam, przecież dopiero kilkanaście minut temu wpadłam na ten jakże zajebisty pomysł, żeby w ogóle zjawić się w jego mieszkaniu na Stawowej. Podobało mi się to, jak kręcił tego loka z moich włosów, po czym znów ściągnęłam sobie buszka, zerkając w stronę Burskiego. -Ale jaki, jaki? Powiedz mi, to ci powiem, czy faktycznie musiałbyś się do tego ubierać- uśmiechnęłam się lekko, trochę przesuwając też wgłąb tej kanapy, bo zaraz normalnie spadnę. -Bo ja to tak wiesz, myślałam, że sobie poczilujemy gdzieś niewinnie, czy to u ciebie czy może gdzieś bardziej w plenerze, na trawie, pod drzewkiem, czy coś- wzruszyłam lekko ramionami, a no i przy okazji mi się przypomniało, że ja też jakieś wino wzięłam ze sobą, z biedry, bo z biedry, a nie luksusowe, ale wciąż wino.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 2:49 pm
- Tylko tak zupełnie dla samego towarzystwa? - dopytał, bo jednak warto się było upewnić, że nie chciała na przykład kwiatka w formie sadzonki na kuchenny parapet, albo zaopatrzenia na jakąś imprezkę, którą sobie powoli planowała na przyszły weekend, nie było to niewykonalne, tylko nieco bardziej skomplikowane w organizacji, A Fanty średnio lubił tak w stresie jakimś, bo według niego w ogole stres powinien ewolucyjnie zniknąć u ludzi, po co się spinać, jak może być fajnie? - Taki, który zakłada wyjście z mieszkania, a Niedoliski w maju, to nie Chorwacja w sierpniu - oblizał usta, pochylając się nad dziewczyną, żeby znowu zaciągnąć się spomiędzy jej palców i dopiero jak wydmuchnął resztki dymu ponad głową dziewczyny, odchylił się znów na kanapę, z leniwym uśmieszkiem o nią opierając, bo obecność Miśki jakoś tak automatycznie przywodziła na myśl wakacyjne, letnie popoludnie, kiedy w planach głównie było leżenie i nie robienie niczego konkretnego. - Ten plan też zakłada czillowanie, więc świetnie się składa - aż ręce zacierał na tę lokalizację, którą sobie wymyślił. - Ale to będzie element niespodzianki w takim razie - skoro bez prezentu był i bez tortu, to chociaż tyle. - Dopal - rzucił, prostując się i dwa kolejne jointy, które leżały przygotowane, świeżutko skręcone zamknął w metalowej papierośnicy, zaraz też zniknął za drzwiami pokoju, naciągnąwszy na siebie jakąś najzwyklejszą koszulkę i skarpety jeszcze w biegu, a za plecami trzymał czarny krawat. - To chyba jeszcze ze studniówki - roześmiał się na tego śledzia cienkiego, bo nie przypominał sobie, żeby poźniej mial mieć krawat, albo koszulę inną niż flanelowa. - I nie bój się, to nie będzie pięćdziesiąt twarzy Fanta - dodał zaczepnie, bo w duuużo fajniejsze miejsce, niż jakieś pokoje zabaw ją chciał zgarnąć.
Poczekał, aż założy buty, zgarnął jeszcze koc pod pachę i już ją tym krawatem owijał, zgarniając jeszcze koc pod pachę. - Tylko bez podglądania i musisz mi zauwać - wyszeptał jej tuż do ucha, obejmując ramieniem, żeby się o nic przypadkiem nie potknęła, aż w końcu schodek po schodku, piętro po piętrze, przy śmiechu pewnie i kilku przystankach, dotarli pod drzwi, któe odkrył zupełnym przypadkiem, a które prowadziły do kolejnych schodków i na płaski dach bloku, z którego rozciągał się widok na Niedoliski. - Jeszcze chwila - odsunął się od niej, rozkładając koc na podłożu i odpaliwszy zippo przed jej twarzą, stanął z tyłu, żeby rozwiązać supeł. - Stoo lat, stoo lat! - zaintonował ze śmiechem, bo i miał nadzieję, że miejscówka się jej podoba, o tej porze dnia, oświetlona pomarańczowym, zachodzącym powoli słońcem, lubił tu od kilku tygodni przychodzic, posiedzieć, pomyśleć, poczillować niewinnie.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 3:37 pm
-Tylko i wyłącznie dla samego towarzystwa- pokiwałam głową, bo przecież nie chciałam, żeby sobie pomyślał, że ja tak nagle sobie przypomniałam o nim, bo chciałam sadzonkę na parapet. Ja tak po prostu, zwyczajnie zatęskniłam za Fantem, jako Fantem, tym, którego poznałam dwa lata temu w Chorwacji, z którym spędziłam przecież tyle wspaniałych i fantastycznych chwil i dzięki temu miałam co wspominać, podczas tych wielu samotnych i chłodnych wieczorów. Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy znów się nachylił nad moją dłonią, no a dodatkowo to wspomniał też o tej Chorwacji, co dało mi do myślenia, że on też o tym pamiętał. -No doooobra, to może faktycznie lepiej będzie, jak się ubierzesz- westchnęłam, jeszcze po raz ostatni ogarniając wzrokiem jego klatę, bo przecież nie wiadomo, kiedy następnym razem będzie mi dane to ujrzeć, po czym znów przyssałam się do tego blancika. Cholera, ciekawa byłam strasznie, co on takiego wymyślił i gdzie chciał mnie zabrać, dlatego z niecierpliwością oczekiwałam momentu, aż wreszcie się ubierze. Zmarszczyłam też brwi, gdy wyskoczył nagle z tym krawatem dłoni. -Boże, Fant, co ty kombinujesz?- zaśmiałam się, chociaż nie powiem, ale te pięćdziesiąt twarzy Fanta, to byłyby chyba dość ciekawe, sądząc po tym, co się działo w wakacje. Włożyłam jednak buty, torbę na plecy zarzuciłam i pozwoliłam, by zawiązał mi ten krawat na oczach. Dziwnie było, tak nic nie wiedzieć, a jednocześnie mieć świadomość tego, że on tam gdzieś obok mnie się znajdował. Przeszedł mnie dreszcz, kiedy usłyszałam jego głos, po czym odruchowo pokiwałam głową. -Ufam ci- bezgranicznie bym nawet powiedziała, ale na głos jednak już tego słowa nie dodałam, tylko prowadzona przez niego po schodach, starałam się nie zabić. Pewnie niezłą bekę ze mnie cisnął, bo musiało to wyglądać komicznie, jednak ostatecznie, stanęłam na równym podłożu, czując świeży powiew wiatru. -No juuuuż?- spytałam niecierpliwie, zagryzając dolną wargę, aż nagle poczułam, że rozwiązuje ten krawat, a moim oczom ukazała się najpierw zapalarka, a później ten przepiękny widok. -Fant, tu jest cudownie- powiedziałam taka rozanielona trochę, bo naprawdę, ten widok zwalał z nóg. Odwróciłam się szybko w jego stronę, po czym zarzuciłam ręce na szyję chłopaka i złożyłam na jego policzku soczystego całusa. -Noooooo to jest najwspanialsza niespodzianka, jaką dostałam, wieeeesz?- zaśmiałam się, po chwili jednak odsuwając się trochę od niego i siadając sobie na tym kocu, który przed chwilą rozłożył. Otworzyłam też moją wielką torbę, w której miałam dosłownie wszystko i wyciągnęłam z niej wino i postawiłam mniej więcej na samym środku tego koca, zerkając co chwilę na Fanta. -Nooo chodź tu do mnie!- go nawet za dłoń złapałam i pociągnęłam w swoją stronę, żeby w końcu ze mną sobie usiadł tutaj. No i żebyśmy mogli rozpocząć w końcu to świętowanie i czilowanie.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 4:02 pm
- Porywam cię jako obiekt badań do reptyliańskiej stacji badawczej w piwnicy mojego bloku, ale nie mów, że ci powiedziałem, w sumie i tak nie będziesz pamiętać, bo wymażemy ci pamieć - odpowiedział na to co wyrabia, jakby to była najprawdziwsza prawda, to też z Miśką przecież kiedyś rozmawiali, że opcja kosmitów na ziemi wcale nie jest taka nierealna, a myślenie, że jesteśmy sami we wszechświecie dosyć egoistyczne. Bo jak to tak, te wszystkie gwiazdy na niebie, które mają tyle planet, księżyców, wszystkiego, a życie rozwinęło się tylko na jednej głupiej Ziemi? - Postaram się tego zaufania nie zawieść - dodał jeszcze szarmancko, bo jakby mu spadła ze schodów, albo zrobiła sobie krzywdę, byłoby nieciekawie, więc mocno pilnował Poniatowskiej na schodach, pewnie i stanowczo zaciskając dłoń na jej talii, kiedy próbowała wejść w wystawione na wycieraczkę buty gdzieś na wysokości trzeciego piętra, albo stawiała stopę tam, gdzie już nie było schodka. - Juuuż - krawat został gdzieś na jej szyi, a zapalniczka czekała na zdmuchnięcie, taka namiastka urodzinowej świeczki, chociażby jakby się postarał i poszukał, znalazłby pewnie taką gdzieś w mieszkaniu. - Prawda? A to tylko Niedoliski - uśmiechnął się do niej przelotnie, podchodząc do krawędzi dachu na chwilę, tak kontrolnie sobie poza nią wyglądając i wrócił zaraz do dziewczyny, a ciągnięty za rękę rozłożył się po drugiej stronie butelki na boku. - Mogłaś powiedzieć, to bym wziął otwieracz - złapał za wino, przyglądając mu się z miną znawcy, którym absolutnie nie był. - Ale damy radę - podniósł się znów, w poszukiwaniu jakiegoś pręta, którym mógłby wcisnąć, korek do środka, ale... - O, odkręcane, jeszcze lepiej - usiadł w końcu obok niej, ale tak trochę naprzeciwko, dłonią podpierając się po drugiej stronie jej nóg. - Chciałbym wznieść toast za Michalinę Poniatowską, pierwszą swego imienia, miłośniczkę przygód, panią chorwackich plaż i bieszczadzkich namiotów! - uniósł butelkę do góry, ale podsunął ją najpierw w stronę dziewczyny, w myśl zasady panie przodem, sam za to się trochę odchylił, żeby nie dostać winem w nos. - Ej, wiesz, że mam ten namiot w mieszkaniu? - puścił jej oczko i już w kieszeni szukał popierośnicy, która była w koplecie, z tym podrabianym rumuńskim zuppo, kupionym chyba na tych pamiętnych wakacjach.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 4:30 pm
Parsknęłam śmiechem na jego słowa, ale sądząc po tym, o czym właśnie kiedyś sobie rozmawialiśmy, dawno temu, to było to całkiem możliwe. Szczególnie, że zdążyłam go już wtedy trochę poznać, te jego wszystkie pomysły i dzikie myśli, które skrywał pod ciemną czupryną. -Ale tak nie wymazujcie mi całkowicie tej pamięci, dobra? Bo ja chcę coś pamiętać, chociaż weźcie mi jakieś wspomnienia z przeszłości zostawcie - jęknęłam. I chodziło mi głównie o te wszystkie sprawy, które działy się w wakacje, ale też nie tylko. Bo to, co było we Wrocławiu i mojego ruskiego kawalera, w sumie ukraińskiego, to mogli wymazać, bo o nim tak średnio chciałam pamiętać. -No postaraj się lepiej, bo wiesz, jak później takie zaufanie trudno odbudować? Człowieku, lata długie by minęły, zanim znów zdecydowałabym się ci zaufać - powiedziałam, całkiem poważnym tonem, bo przecież ze mną to żartów nie było. Zaufanie rzecz święta, naprawdę, już raz ktoś je zawiódł i do tej pory nie chciałam go na oczy oglądać. Ale z Fantem wiadomo, było zupełnie inaczej, szczególnie teraz, kiedy bezpiecznie stałam już na dachu i podziwiałam cudowne widoki. Zdmuchnęłam rzecz jasna ogień z zapalniczki, który imitował moją urodzinową świeczkę, po czym już siedziałam sobie na kocyku i obserwowałam z zaciekawieniem Fanta. -Ale... - miałam mu powiedzieć, że odkręcane przecież wzięłam, ale on już wstał, już czegoś szukał, już kombinował, ale na szczęście w porę się zorientował.
Z szerokim uśmiechem słuchałam tego toastu, bo naprawdę, piękny był i przede wszystkim taki od serca, widać, że się Fant przyłożył do tego. Objęłam palcami butelkę i pociągnęłam sobie dość sporego łyka, po czym oddałam ją w ręce Burskiego. -Z tą miłośniczką przygód to trafiłeś w punkt ci powiem - uśmiechnęłam się znowu głupio do niego, ale szczerze mówiąc, to chciałam znowu razem z Fantem przeżywać te dzikie przygody, tak jak dawniej. -Cooo, serio??? - nie no, skoro ten namiot w dalszy ciągu znajdował się w jego mieszkaniu i na dodatek mi się w tym momencie tym pochwalił, to trzeba to było koniecznie wykorzystać. -Ej, to wiesz co, przyniesiemy go tutaj później? I zrobimy sobie nocowanie pod gołym niebem, na dachu w namiocie? - aż mi się oczy zaświeciły normalnie, jak to sobie wyobraziłam, bo jezu, tak, bardzo bym chciała. A skoro miałam urodziny, to tak jakby, nie mógł mi odmówić, nie? Bo to by było bardzo niekulturalne z jego strony.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 4:50 pm
- A jakie byś chciała? Coś z dzieciństwa ci może zostawimy, ale to się będziesz musiała trochę postarać - bo z reptylianami nie ma nic za darmo, wiedział co mówi, w końcu oglądał nawet kiedyś przesłanie ziemskiego generała, który dostał te informacje od jakiegoś kosmicznego generała, po niemiecku z jakiegoś powodu i tak na żywca to tłumaczył, chyba plan ataku to był. I generalnie wirusa, i 5G też przewidzieli, więc jakieś ziarenko prawdy musiało w tym być, a Miśka pewnie doskonale rozumiała, jako Wojowniczka Jezuska, bo to jak z przypowieściami. - No to dobrze, że bym to w razie czego wymazał - jejuu, ale taki wymazywacz pamięci byłby świetny! To w Harrym Potterze tak sobie wyciągali myśli z głowy do miski? I jakby tak na przykład mógl obrazami, nie słowami pokazać, co mu w głowie aktualnie siedzi, idealna opcja. Taka telepatia, taka mowa bez języka, ponad podziałami.
Jej ale jakoś go specjalnie nie zatrzymało, za to zaraz już przecież przy niej siedział i opowiadał, co tam mu o Poniatowskiej impuls przyniósł na język, również popijając, bo jakby nie popił to pewnie siedem lat nieszczęść ją czekało, albo jego jako sprawcę. - Noo ja pamiętam Misia lato w Chorwacji - uśmiechnął się do niej łobuzersko, jakby coś spsocił, albo planował właśnie psociś, tak jak wtedy uciekali w nocy w las i wracali zaśmiani nad ranem, odrywając się pod koniec całkowicie od całej tej ekipy. - Serio, serio - pokiwał głową, bo od poprzedniego razu nawet nie miał jakoś okazji, żeby go wyciągnąć, leżał więc w szafie w korytarzu, razem z jakimś śpiworem i wędkarskimi spodniami, co to miały kalosze w pakiecie, same super rzeczy. - Ale do nocy jeszcze daleko - zaraźliwy był ten jej entuzjazm, ale na razie nie było co się pchać do namiotu, jak ciepło było na powietrzu, jej w tym sweterku to pewnie wręcz gorąco na słońcu, chociaż majowym i zachodzącym, to i tak grzejącym mocno, czuł jak pod czarną koszulką go grzeje. I idealny moment się zrobił na kolejną fajkę pokoju, odgryzł więc to coś, co odstaje z tylu, ja się na anatomii blanta nie znam, przypalając go rumuńską zapalniczką i bez pytania położył dziewczynie głowę na kolanach, rozciągając swoje długie ciało wzdłuż koca i jednym okiem spojrzał na jej twarz (bo widok z drugiego zasłaniał jej pokaźny biust). - To jak to się stało, że ze mną, a nie kimś innym spędzasz urodziny? - nie wiedział co się działo u niej w życiu, czy miała jakiegoś chłopaka, a może to przez ograniczenie kontaktów w wirusa, albo przedziwne zrzędzenie losu?
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 5:55 pm
-Ja mam dużo takich rzeczy, które chciałabym pamiętać i nie wiem, czy by nam czasu starczyło, żebym ci o nich wszystkich opowiedziała - poczynając od tych wszystkich zabawnych sytuacji, jak to kiedyś, z piętnaście lat temu wrzuciłam Frankowi zdechłą muchę do talerza z pomidorową, a to jemu się za to oberwało, bo ja, najświętsza z całej rodziny Poniatów świeciłam przykładem wszędzie i nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, a kończąc na tym, że trzy dni temu zrobiłam sobie babeczki z pudełka z nutellą i nawet mi wyszły. Ale oczywiście, że to wszystko rozumiałam, że nie ma nic za darmo i jakieś niecne plany wszyscy snują tam, dlatego pokiwałam głową. -Ale, to w tych moich staraniach by się musiało zawierać? - bo ja oczywiście nie miałam pojęcia, co takiego bym musiała zrobić, nie? Żeby ta moja prośba została wysłuchana.-No eeeej, to byście mi musieli zostawić, bo bym chciała pamiętać, jak zawiodłeś moje zaufanie - oburzyłam się, ale fakt, fajnie by było mieć ten wymazywacz pamięci, albo chociaż różdżkę i tą miskę z wodą, żeby mógł człowiek sobie tam wrzucić te wszystkie wspomnienia, a później do nich wracać. Trzeba to będzie opracować, koniecznie.
-Nooo ja też pamiętam i właśnie to są jedne z tych wspomnień, które bym chciała zapamiętać do końca życia - tak się rozmarzyłam znów, przypominając sobie te noce i wieczory i w sumie całe dnie spędzone z Fantem, te nasze ucieczki, te wymówki, które wymyślaliśmy sobie przed całą grupą, bo oni to na pewno się trochę o nas martwili, kiedy tak nagle znikaliśmy z powierzchni ziemi. -Aleeee ja nie mówię, że teraz, że już. Później, jak się ściemni, jak już pora będzie odpowiednia do spania - no, do spania, na pewno. Niech sobie przynajmniej myśli, że wcale nie miałam zamiaru przeleżeć całej nocy, trzymając go za rękę i wpatrywać się w niebo, w te wszystkie gwiazdy i znów poruszać tego tematu, że tam na pewno jest jakieś życie, gdzieś daleko w kosmosie i któregoś dnia to z pewnością zaatakują ziemię, bo już mieli wszystkie plany dawno rozrysowane. A wtedy my im powiemy, żeby się pierdolili, bo mają tyle innych różnych planet, więc dlaczego wybrali sobie akurat naszą? No bezsens totalny. A w tym swetrze to mi faktycznie za gorąco było, nie przemyślałam totalnie mojego odzienia dzisiejszego pod względem praktycznym, bo też się nie spodziewałam, że będziemy siedzieć na dachu, muśnięci blaskiem zachodzącego słońca, nie? I normalnie to już bym się porozbierała, ale zdawało mi się, że moje cycki jeszcze bardziej urosły od ostatniego lata, kiedy to Fant miał okazję je widzieć i tak mi dziwnie było i głupio, szczególnie, że pod spodem to tylko stanik miałam, taki sportowy oczywiście.
Spojrzałam w dół, kiedy tak nagle bez żadnej zapowiedzi ułożył się na moich kolanach, ale nawet nie miałam zamiaru protestować. Trochę faktycznie te cycki dawały mu cień na połowę twarzy, ale nic na to poradzić nie mogłam. Przyssałam się jeszcze na moment dosłownie do wina, zanim odpowiedziałam na jego pytanie, po czym westchnęłam głośno, biorąc sobie od niego blancika. -Bo właśnie z tobą, a nie z kimś innym je chciałam spędzić - odpowiedziałam mu bardzo konkretnie, wypuszczając kłęby dymu przed siebie. -Bo ja wiedziałam, że z tobą to na pewno nie będę się nudziła, bo ty przecież Fant to potrafisz normalnie coś z niczego zrobić. Tak jak teraz, przyszłam nagle do ciebie, a ty cyk i zorganizowałeś mi najlepsze urodziny pod słońcem - dodałam z uśmiechem, pstrykając go palcami w nos. Moje życie było nudne jak flaki z olejem (fujka), dlatego gdzieś tam miałam też nadzieję, że może Burski wprowadzi do niego trochę akcji, koloru i tego wszystkiego, czego w nim brakowało.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 6:37 pm
- Zbliża się długie i leniwe lato, możesz opowiadać - w końcu już się jej buźka nie zamykała i nie miał nic przeciwko, bo całkiem miała przyjemny ten głos, a i nie przynudzała o takich rzeczach, o których większość ludzi lubiła mówić, takich, co się Fantemu wydawały zupełnie bez sensu, więc nie wcinał się do dyskusji. - Zobaczę, co mi się uda wynegocjować z kumplami kosmitami - taka to była abstrakcyjna wizja, że Burski to jak facet w czerni, chociaż miał na sobie, oprócz tych bokserek, same czarne rzeczy i też Miśkę czarnym, śliskim materiałem obwiązywał. - A widzisz, ja bym nie chciał i byś nie pamiętała, nic nie masz do gadania - chociaż miała przecież, a on jej wcale nie planował zrzucać ze schodów, może nawet dokładniej oplótł ją ramieniem, żeby potem nie wysnuwała teorii spiskowych przeciwko niemu, skoro mogli robić to razem, przeciwko światu? - Może kiedyś to wszystko się skończy i jeszcze pojedziemy - rzucił tak luźno, bo przecież nie było nic zobowiązującego w snuciu planów na przyszłość, które chciałoby się, zeby się zadziały. Na razie z lasów musiały wystarczyć im drzewa w imitacji niedoliskowego parku, a z jezior, wodne kąpiele w wannie. Ale jak już miał obok swoją partnerkę do szukania przygód, to coś poczuł, że może tym czasem długie lato i to bez planowanych wyjazdów ich czeka, bo tyle rzeczy przecież można było robić w Niedoliskach i okolicy, nie do wszystkiego potrzebna była Chorwacja. - I jak nie będzie chciało nam się iść, więc zaśmiemy na kocu - prychnął ze śmiechem, bo przeczuwał taki właśnie scenariusz, ale koc w sumie też był na tyle spory, ze jakby się nim opatulili, to tylko Burskiemu by było zimno w stopy i czubek głowy, bo z każdej strony by wystawał pewnie. - Aaa to jeszcze nie koniec - dodał tajemniczo, chociaż nic nie miał zaplanowanego, dowiedział się o jej urodzinach ile, pół godziny temu? Ale coś mu pewnie do tej kudłatej głowy wpadnie jeszcze. Złapał ją za rękę i przyciągnął sobie do twarzy, powoli ciągnąc jeszcze kolejnego buszka i wcale się nie musiał trzymaniem blanta przejmować, opcja wręcz idealna. - Z tym słońcem to jest tak, ze świeci jak głupie, trzeba korzystać - postanowił, powoli podnosząc się do pozycji siedzącej i ściągnął koszulkę przez głowę, układając się obok dziewczyny na plecach. - To w tajemniczej wyspie klonom wszczepiało się szczęśliwe wspomnienia, żeby zdrowiej żyły? Może też jesteśmy teraz na takiej farmie i ktoś nam po prostu wszczepia coś do głowy, dlaaa mnie w sumie git - uśmiechnął się, przymykając oczy, bo zachodzące słońce nieco go raziło, jak już Miśka swoim ciałem go nie zasłaniała, ale dalej było przyjemnie, kiedy czuł to charakterystyczne mrowienie w skórze, chłonącej promienie.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 7:20 pm
-To jak długie i leniwe lato, to leniwie na raty ci będę to wszystko opowiadać, bo co za dużo, to niezdrowo - bo skoro już użył słowa długie to dało mi to do myślenia, że może jednak nie skończy się tylko i wyłącznie na tym jednym naszym urodzinowym spotkaniu, tylko nie wiem, jutro, za tydzień albo za dwa tygodnie znów zjawię się w drzwiach jego mieszkania, ewentualnie na odwrót i wyruszymy na wspólną nową przygodę. -Ale to tak się przyłóż porządnie do tych negocjacji z nimi, bo ja słyszałam, że oni to bardzo stanowczy potrafią być i nie wiem, czy polecą na twoją bajerę - bo niby jego gadka dobra była, ale no czasem mogła nie wystarczyć. A poza tym to westchnęłam głośno, już nie chcąc komentować tego, że on nie chciał, a ja chciałam pamiętać.
Może kiedyś wydawało się tak abstrakcyjnymi słowami w tych czasach, w których przyszło nam żyć, że normalnie aż mi się smutno na moment zrobiło. Naprawdę chciałabym znów wyruszyć na podbój Chorwacji, z nim. Chociaż nawet nie musiała być to Chorwacja, mogły być to nawet Chałupy, Jurata czy inna Jastarnia, dosłownie cokolwiek i gdziekolwiek, byleby było fajnie, byleby był kawałek piachu i trochę słonego morza, a przede wszystkim, byleby był Burski, bo bez niego to żaden wyjazd i żadne planowanie nie miało sensu. -Mam nadzieję, że pojedziemy - powiedziałam jedynie, bo to nic złego, że chciał, że tak powiedział, nie? I to wcale nie oznaczało od razu nie wiadomo czego. Ale faktycznie, póki co mieliśmy do dyspozycji jedynie całe Niedoliski, które na pewno skrywały jeszcze wiele nieodkrytych tajemnic i wiele zajebistych miejscówek, do których może będzie nam dane kiedyś dotrzeć. -No chyba tobie, ja nie jestem aż taka leniwa, żeby mi się nie chciało znów schodzić po tych wszystkich schodach, po jeden namiot - wywróciłam oczami, chociaż fakt, przecież za kilka godzin, jak już się napijemy porządnie tego wina i wypalimy te dwa blanty, to raczej będzie to ostatnia rzecz, na którą będziemy mieli ochotę. Chociaż opatulenie się tym kocem było całkiem spoko pomysłem, tylko faktycznie, takie wielki wyrósł ten Burski aż do samego nieba, że ja nie wiem, stopy to mu chyba zamarzną na kość. Ale trudno, bez stóp da się jakoś żyć. -Jak to nie koniec? - zdziwiłam się, bo sądziłam, że to właśnie była ta cała wielka niespodzianka wymyślona w przeciągu kilku chwil, a on mi tutaj nagle mówił, że jeszcze przewiduje jakieś atrakcje. Obserwowałam też, jak ściągał z siebie koszulkę i w pewnym momencie też zapragnęłam zdjąć ten sweter i chuj, korzystać ze słońca tak jak on, ale nie. Nie będę mu tu cycem prawie nagim przed nosem świecić. -No to korzystaj, korzystaj - uśmiechnęłam się delikatnie, wzdychając też, że nie ułożył się znów na moich nogach. Za to ja ułożyłam się na boku obok niego, opierając się łokciem o koc, zaś na dłoni układając sobie głowę. -Ej, no bankowo tak jest - ta jego teoria to całkiem mądra była, nie. -Tylko w naszym przypadku to nie tylko szczęśliwe wspomnienia nam wszczepiają, ale to może tylko taki test na naszą wytrzymałość, żeby sprawdzić, na ile mogą sobie pozwolić - zaciągnęłam się, przymykając na moment powieki, po czym wsadziłam Fantowi między wargi blanta, bo musiałam się normalnie powachlować trochę, bo gorąco. Chwyciłam za końcówkę swetra, trochę też unosząc się do góry, żeby go podciągnąć, no i wachlować się zaczęłam, przy okazji odkrywając przy tym trochę stanika i wielkiego cyca. Ale tylko troszkę, tak nieświadomie zupełnie.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 7:41 pm
Bajerę? Czyste fakty by przedstawił, swój sposób widzenia i same ważne rzeczy, więc jak już chcieliby marnować czas na takie długie rozmowy z nim, co by im szkodziło trochę wspomnień dziewczynie uratować. - To jak mi opowiesz, to nawet jak zapomnisz, będę ci mógł opowiedzieć - czy on właśnie w jednym zdaniu skrócił fabułę tego ckliwego filmu o miłości? Chyba tak, aż się uśmiechnął pod nosem, bo o ile nigdy nie udało mu się obejrzeć Titanica na przykład, często wpatrywał się w domowy telewizor tak jakoś bezmyślnie, odpływając trochę gdzieś na inny koniec rzeczywistości, ale coś mu jednak w głowie zostawało.
- Przecież to nie tak na zawsze, skoro skończyła się hiszpanka i czarna ospa, i dżuma, i ptasia grypa, to to też się kiedyś skończy, ktoś wynajdzie szczepionkę, ktoś zarobi na tym pieniądze i będzie można zgarnąć samochód, ruszając na podbój świata - wystarczyłyby nawet otwarte granice. I samochód. Nie potrzebowali przecież hotelu, ani wykwintnej restauracji, nawet taki wypad do Władysławowa na jeden dzień mógł się stać całkiem realną wizją. Tylko nie stopem, kto by teraz kogoś znarnął na stopa? - Tylko dlatego, że prawie cię tu wniosłem - uśmiechnął się pod nosem, bo w ogóle mu było tak lekko i wesoło od tego palenia, przyjemne mrowienie w potylicy go ogarnęło, wcale się teraz nie chciał ruszyć, tylko jeszcze tajemniczo kiwnął głową, że to nie koniec, no teraz będzie musiał coś wymyślić! - Faaajnie jest - mruknął, myślał, że zachęcająco, ale jednak ułożyła się obok, tak wcale nie do opalania, chyba, ze opalania Fanta z blanta, którym się ochoczo zaciągnął, jak mu go wsadziła między wargi. - Ale teraz na przyklad, teraz to nic nie testują - pokręcił głową, mrużąc oczy i zgasił końcówkę już skręta gdzieś obok, tak nie na kocyku. I czuł się tak błogo i dobrze po prostu, w zamyśleniu obserwując ruchy jej ręki przez chwilę, jak tak manewrowała promieniami słońca na swojej skórze i znów dłuższą chwilę leżał w milczeniu. - Jak się wstydzisz Misia to luz, już zamykam oczy - bo to jej urodziny przecież, nie pamiętał jej takiej znowu wstydliwej, bo on to się średnio swojego ciała wstydził na przykład i nie widział w zdejmowaniu koszulki problemu, ale jak obiecał, tak też zrobił, zaciskając mocno powieki, z dłońmi splecionymi na powolnie unoszącej się i opadającej klatce piersiowej.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 8:41 pm
-To ci opowiem, zdążę jeszcze zanim zapomnę, ale mam nadzieję, że tak jednak nie do końca zapomnę- trochę tak nie wiem, co mi wyszło z tej wypowiedzi, ale grunt, że chyba wiedział o co mi chodziło w tym momencie. Ale tak, wydaje mi się, że właśnie udało mu się w jednym, jakże sensownym zdaniu streścić to, co na ekranie telewizora jest wyświetlane przez ponad półtorej godziny, chociaż nie wiem, czy w naszym przypadku to pod względem miłosnym zdawałoby jakikolwiek egzamin.
-No skoro tak twierdzisz, że kiedyś znajdzie się ktoś mądry i wynajdzie szczepionkę, to nie pozostaje mi nic innego, jak znów zaufać ci pod tym względem - uśmiechnęłam się do niego, ale coś w tym było na serio, że nic nie trwało wiecznie i wszystko się prędzej czy później kończyło. A później wystarczyło tylko zmotać samochód i jechać gdzieś daleko przed siebie, nie przejmując się zupełnie jutrem ani niczym. -Ej, jak to mnie prawie wniosłeś? Przecież ja sama szłam, a ty mnie tylko prowadziłeś, już nie wymyślaj! - nawet go w ramię gdzieś tam tyrpnęłam lekko. -Nic a nic? W ogóle? - spytałam, jeszcze tak dla upewnienia, bo skoro nic nie testowali na nas, a przynajmniej na nim, to mieliśmy chyba chwilę dla siebie, nie? Chociaż zupełnie nie wiedziałam, jak ta chwila miałaby wyglądać, bo obecnie zajmowałam się tym, by w jakikolwiek sposób się ochłodzić, a obecność Fanta obok mnie, to wcale mi w tym nie pomagała. Mimo to czułam się tak fantastycznie, a na jego słowa zareagowałam po prostu śmiechem, bo co, że ja się wstydziłam? No dobra, z reguły tak było, ale teraz to nagle moje myślenie się zmieniło i wywróciło o sto osiemdziesiąt stopni. -Ale co ty robisz, no eeeeej, nie zamykaj oczuuu - nachyliłam się nad nim, trochę przy okazji też nogę na niego zarzucając, bo wiadomo, chciałam być jak najbliżej, po czym starałam się rozplątać te jego palce splecione na klatce piersiowej i tym samym zmusić go jakoś, by otworzył w końcu oczy. Po chwili jednak porzuciłam ten pomysł, odsuwając się od niego i po prostu ściągnęłam ten sweter, rzucając go tam gdzieś na bok na koc. No i zostałam sobie w staniku czarnym, sportowym, z jakiegoś Kleina czy innego Hilfigera, co to sobie kupiłam kiedyś we Wro. -No otwórz te oczy Faaaaant, ja się nie wstydzę wcale - znów się zaśmiałam, po czym nachyliłam się nad nim, przy okazji ocierając się cyckami moimi wielkimi o jego klatkę piersiową, bo chciałam sobie to wino dostać, które stało tam daleko bardzo i nie mam pojęcia, jak ono się tam znalazło. W każdym bądź razie to upiłam kilka łyków, odgarniając włosy na plecy.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 9:09 pm
- Tylko pamiętaj, nie daj się zaszczepić, bo tam są wszędzie chipy! - dorzucił jeszcze żartobliwie, bo chociaż uwielbiał teorie spiskowe, to te o szczepionkach były zwyczajnie głupie i nie wiedział jak ktoś w ogóle może się ich tak mocno trzymać, bo komu by się chciało śledzić chipowanie ludzi? Tak samo z wodą z kranu, jak przeczytał o nadajnikach w kranówie, to dzień miał już zrobiony! - Praaawie sama - bo jednak sporo nią musiał pokierować i gdyby nie to, że ogólnie była drobna, przynajmniej dla niego, bo taki wyrósł wielki, to pewnie bardziej by się namęczył. - Nic, a nic - kiwnął dla potwierdzenia, że teraz taka chwila odpoczynku, tylko dla ich dwójki, bo jeszcze nikogo na tym daszku nie widział, może nawet pozostał nieodkryty dla reszty mieszkańców, albo po prostu wcale ich nie interesował taki punkt widokowy, no nie wiedzieli, co tracili. - No zamykam, bo się wstydzisz - wybuchnął śmiechem, nieruchomo niby tkwiąc w tej swojej nieco grobowej pozycji, bo tak przecież do trumny chyba ludzi składali, nie? A on był w takim dobrym stanie, że mógł już umierać, bo ze sceny trzeba przecież zejść niepokonanym, tylko Poniatowska uniemożliwiała mu odpłynięcie do tej innej krainy i poznania życia pośmiertnego. - Nie, nie, nie, ja nie będę patrzył - a jak mu w ogóle było przyjemnie tak z przymkniętymi leżeć! Tylko jak poczuł wypukłości jej piersi na swojej skórze, to zaraz otworzył i palce mu się też jakoś tak same rozplątały. - To dobrze, że się nie wstydzisz, bo z lata na lato jesteś coraz ładniejsza - tak wypalił i jezuuu, no patrzył się w jedno tylko miejsce na jej ciele, bo tak powieki mu się wyżej nie podnosiły, to pewnie dlatego, ale aż on sam się do pozycji siedzącej podniósł i jak nie patrzył, tak widok miał jeszcze lepszy, no ale sam sobie to zrobił tym namawianiem, bo przecież wiedział trochę co go czeka. - Ale to już jesteś gotowa do opalania - przejął butelkę, sam upił łyka i odstawił ją za siebie, klepiąc miejsce na kocu obok. - A myślałaś tak sobie kiedyś o tym, że ludzie całe życie szukają miłości, szczęścia, sensu życia, a może sens życia to jest tak tu i teraz, żeby sobie poleżeć na słońcu, uwalonym skrętem? - no znów te oczy przymknął, bo się skupić trochę nie mógł i aż musiał trochę spodnie poprawić, a przecież mieli sobie niewinnie poczillować, sama mówiła.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 9:37 pm
-Jak mam się nie dać zaszczepić, a jak to będzie jedyna opcja ratunku dla mnie, to co ja powiem, że nie, bo chipy? - bo coś mi tutaj kręcił ewidentnie i próbował wmówić, chociaż ja jak głupia mu we wszystko oczywiście wierzyłam. I dobrze, że o tej kranówie nie mówił, bo bym miała też rozkminę na całą noc chyba i z naszego czilowania nici by były jedne wielkie. -No, ale sama szłam w miarę, no ty tylko miałeś w tym drobny swój udział skromny - bo to jednak na stopami stąpałam po ziemi, bardziej po schodach, a on tylko był tym, który mną kierował, żebym się nie zabiła, nie?
Ale z tymi zamkniętymi oczami to mnie zdenerwował, chociaż nie było tego po mnie widać, bo się przecież śmiałam przez ten cały czas, ale też skutecznie starałam mu się zakłócić ten wieczny spoczynek, na który się chyba wybierał właśnie. -No paaaatrz - jezus, no, do czego to doszło, żebym ja go musiała prosić, żeby na mnie patrzył? Ja? Laska, która swoje cycki chowała pod grubymi materiałami różnych ciuchów, bo się wstydziła komukolwiek pokazać w obcisłej bluzce, a teraz normalnie cycem świeciłam, a on nawet nie raczył na mnie spojrzeć. Jednak muszę powiedzieć, że tym komentarzem to sobie zaplusował w tym momencie i nawet się lekko zarumieniłam, jak dotarło do mnie to, że według niego byłam ładna i w dodatku powiedział to na głos. -Taaak? To aż strach pomyśleć, co będzie za kilka lat, to będę wtedy taka ładna, że łohoho? - spytałam, widząc też to, że patrzył się w jedno miejsce konkretne, ale teraz to wcale mi to nie przeszkadzało. -Nie wiem, czy tak do końca jestem gotowa ci powiem. Bo wiesz, tutaj się opalę dotąd - pokazałam mu rękami, że opalę się tylko do miejsca, gdzie kończyły się, a w sumie to zaczynały moje spodnie, czyli tak mniej więcej trochę powyżej pępka -a tam to się już nie opalę i jak ja będę wyglądać? - spytałam całkiem poważnie, patrząc przez moment tak niewinnie na niego, kiedy sobie popijał to wino. -Nie myślałam, ale mogę pomyśleć, bo no, coś w tym jest - ułożyłam się wygodnie, trochę tam majstrując przy guziku od spodni, moich oczywiście, bo jednak stwierdziłam, że chyba bym się chciała mimo wszystko równo opalić. -Ale sens życia i szczęście to jest właśnie leżenie w słońcu na dachu z blantem między wargami, a gdzie tu miejsce na miłość? Bo chyba się coś nie składa i nie zgrywa - ten poprawiał spodnie sobie, co chyba umknęło mojej uwadze, bo ja na przykład to się swoich właśnie pozbywałam, chociaż trudno było, bo zapomniałam, że mam wciąż buty na nogach i dlatego mi za bardzo nie szło coś.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 10:00 pm
- Ale Miśka, no jak ktoś będzie pytał, to już za późno, to trzeba wcześniej chatkę w lesie do życia ogarnąć, jak Hermenegilda - jemu w sumie bliżej było do takiej pani Sroczyńskiej niż by chyba chciał, ale chociaż jeszcze mieszkał w bloku, to w sumie by mu jakoś mocno nie przeszkadzał taki domek na pustkowiu, tylko może bez ludzi by zdziczał, więc tak samotnie to zupełnie bez sensu. - Skromny? No dobra, to po namiot idziesz sama w tyyyym - wystrzelił tym krawatem w powietrze, bo tak czuł, że leżał mu gdzieś pod plecami, a całkiem jej pasował wcześniej. Chociaż buźkę też miała ładną i oczy takie duże i ciekawskie, też mu się podobały, często je widział wesołe i tak patrzeć w nie mógł jeszcze dłużej i dłużej. - No obiecałem! - i zaraz tę obietnicę złamał, ale to tylko dlatego, że go tak mocno prosiła, a przecież miała urodziny, więc w urodziny nie wypada odmawiać solenizantce, takiej wesołej jeszcze, a jakiej już hojnie przez los obdarowanej. - To ja zaklepuję te wszystkie wakacje - chyba, że ktoś już przed nim zaklepał, ale jak nie, to z nim już musiała zawsze jeździć, no jak cwaniak się wyszczerzył, jakby wymyślił właśnie jakiś plan życia zmyślny. - Ale długie masz te spodnie, to jeszcze spodnie? - jak ponad pępek wystawały i spojrzał, no rzeczywiście pępka nie miała i chociaż nie spodziewał się, żeby ich teraz mocno miało słońce złapać, to pokiwał zmartwiony głową na to, że tak to przecież nie będzie wyglądało dobrze. - Nono, to pomyśl - kiwnął głową, odwracjąc ją w stronę dziewczyny, bo się obok niego położyła na plecak, ale jakaś narwana była w ogóle i uleżeć w miejscu nie mogła. - No jest miejsce przecież, ale jak nie ma, to się nic nie dzieje, bo nie musi być, żeby tu i teraz było dobrze. Bo teraz się niczym nie... Jezu, Miśka, co ty robisz? - no urwał aż i się uniósł na łokciach, żeby obserwować jej poczynania i z uśmiechem pokręcił głową, bo chyba jej weszło dużo bardziej niż jemu i tak butów na przykład zapomniała zdjąć. - Ale to myślisz, że ci się uda przecisnąć? - znów jej mruknął do ucha, bo oparł sobie brodę na jej ramieniu, dając się jej chwilę pomęczyć, zanim nie zabrał się za rozsupłanie tych adidasków, zdjęcie z niej skarpet i spodni skołtunionych w kostkach też, co pewnie oboje przyjęli kolejną salwą śmiechu, a jak już gotowa była do opalania, znów się grzecznie obok położył, chociaż miał ochotę niegrzecznie i nie obok, przekrzywiając głowę w jej stronę. - I czegoś ci teraz brakuje? W ten sekundzie i w tej co będzie za moment? - ręką ułożoną wzdłuż ciała znalazł jej palce i prawdziwą wojnę tam zaczął toczyć, trochę z jej dłonią, a trochę ze sobą, żeby się dalej nie zapuścić.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 10:39 pm
Chatki w lesie możemy poszukać kiedyś, bo faktycznie, jak nikt się mnie nie będzie pytał, to lepiej się ulotnić w odpowiednim czasie i zaszyć w miejscu, do którego nikt nie dotrze. A, żeby Fantowi się nie nudziło, to i ja bym się mogła skusić na mieszkanie z nim w takiej chatce na zadupiu w lesie, oczywiście, jeżeli by sobie tego życzył. -A, żebyś wiedział, że pójdę sama w tym krawacie twoim - mruknęłam, bo przecież byłam pewna, że świetnie sobie poradzę i wcale nie będę potrzebowała jego pomocy, żeby mnie tam nawigował na schodach. Bo wcale przecież sobie nic nie zrobię, jak na ślepo będę próbowała dotrzeć po ten namiot. -Tooo ja sobie do kalendarza wklepię na wszystkie wakacje, że sobie zaklepujesz - żebym oczywiście pamiętała, chociaż ja nie wiem, taka nowina to mi raczej nigdy z głowy nie wypadnie, nie wiem jak jemu. Ale skoro tak się napalił na to oglądanie mnie coraz to piękniejszej, to istniała szansa, że jednak może nie zapomni. -No to spodnie, nooo - no a co innego, takie długie, bo taka moda była, to takie sobie nabyłam kiedyś i mam. Ale już leżeliśmy sobie wygodnie, już Fant zaczął snuć refleksje i opowieści, jednak ja byłam najbardziej skupiona wciąż na tych spodniach, które tak ciężko schodziły, że jak nigdy normalnie. -No spodnie zdejmuję - odpowiedziałam na jego pytanie, bo takie durne zadał, jakby nie widział, że próbuję się wyswobodzić z ciuchów. -No chyba się powinno udać, tak zdaje mi się - wzdychałam sobie trochę przy tym, bo cóż, strasznie męczące było to zdejmowanie spodni, jednak Fant na całe szczęście postanowił włączyć się również do tych działań, które tutaj właśnie odkurwiałam i mi pomógł. Uśmialiśmy się też przy tym, bo śmiesznie to wyglądało, jak mnie tak rozbierał, jak małą dziewczynkę, ale ostatecznie, kiedy już byłam w samej bieliźnie, ułożyłam się znów na kocu, obok Fanta. -Brakuje - odpowiedziałam od razu, również przekręcając głowę w jego stronę. Przez moment wpatrywałam się w jego ciemne oczy i w tym samym momencie poczułam, jak splótł nasze palce razem. -Brakuje mi teraz tej drugiej części niespodzianki, bo w tej sekundzie już bym ją chciała dostać - powiedziałam dość cicho, jednak skoro leżeliśmy tak blisko siebie, to musiał mnie usłyszeć, nawet nie było innej opcji.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 10:56 pm
- Ale w samym? - no lepiej nie, bo jednak zimno jeszcze trochę było i mogła spotkać jakiegoś sąsiada na schodach, no taaak głupio sobie palnął, chociaż by jej przecież i tak pewnie samej nie puścił po ten namiot, bo jeszcze by się zgubiła w tej jego szafie, albo co gorsza, coś dziwnego znalazła, o czego istnieniu Fanty nie miał niestety pojęcia i jakby co wtedy? - A, no to umówieni! - przyklepane wszystko było w takim razie, wczasy pod gruszą dwa tysiące pięćdziesiąt były zupełnie ich i na ten moment Burski nie widział żadnych przeszkód, żeby rzeczywiście w taki sposób miały dojść do skutku, nie? Bo dobrze się do tej pory bawili razem na wakajkach już dwa razy, teraz sobie zrobią takie trzecie, przyspieszone na próbę i już będą wiedzieli, bo skoro do trzech razy próba, to pozostanie im tylko pewność w tym świecie wielu wątpliwości. - Mówisz, że powinno się udać? - to ewidentnie Fantazy widział, że jej tylko takie śmieszne fantazje chodziły po głowie, ale nie mógł jej przecież zostawić, kiedy potrzebowała pomocy, więc zaraz pomógł się jej rozebrać, wcale nie tak, jakby właśnie jej ubrania ściągał, tylko no pomagał po prostu. - Brakuje? - od razu też zapytał, tak dla potwierdzenia, przesuwając powoli kciukiem po wnętrzu jej nadgarstka. - Z tym to będzie Mały problem, Miśka - westchnął ciężko, odwracając głowię, żeby się spojrzeć w niebo. - Bo dla mnie to też jest niespodzianka, ale wiesz co? - i znów tę głowę przekręcił w jej stronę. - Jak dzisiaj przyszłaś to dla mnie też była niespodzianka, więc może musimy oboje na jakąś poczekać i się coś samo zadzieje, bo musimy poczekać na ten prezent od losu? Masz urodziny, to powinien ci jakiś fajny podrzucić - jakiegoś fajnego fanta na przykład. - Ale szkoda, że ci brakuje, bo mi to jest ideolo - mógłby tak sobie leżeć, dopóki nie zajdzie słońce, a potem jeszcze chwile, potem dopalić ostatniego blanta, dopić wino i pójść spać, czekając, co nowego przyniesie następny poranek.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 11:16 pm
-No jak chcesz to może być w samym, ale to chyba nie za bardzo jednak - bo ja teraz to mogłam nawet już, w tym momencie przewiązać sobie ten jego krawat, zupełnie tracąc przy tym pole widzenia, a zamiast tego, zrzucić wszystko, co na sobie miałam i iść po ten namiot. Chociaż faktycznie, sąsiedzi to by się raczej dziwnie na mnie patrzyli, a w tej jego ogromnej szafie mogłam się zgubić i już nie wrócić, a mimo wszystko tego raczej nie chcieliśmy. Wakacje z nim to ja naprawdę chciałam każde już z nim spędzać aż do samej śmierci normalnie, która miałam wrażenie, że i tak nas nigdy nie dopadnie, bo przecież byliśmy tak jakby nieśmiertelni. -No, na pewno się uda, mówię ci - byłam przekonana, że to się uda, ale tak jakby nie zdążyłam tego sprawdzić, bo już mi pomógł, już jego sprawne dłonie działały tam na dole i w końcu wyswobodziłam się z tych nieszczęsnych spodni. I nie powiem, ale byłam zawiedziona tak lekko, jak powiedział, że ta niespodzianka dla mnie, to dla niego też będzie niespodzianka, bo myślałam, że mi tutaj zarzuci jakimś kolejnym super pomysłem, ech.-Myślisz, że ten los to tak lubi obdarowywać faktycznie fajnymi prezentami i coś dla nas przygotuje specjalnego? - spytałam, jeszcze dosłownie przez moment lustrując go wzrokiem, po czym spojrzałam na niebo. No, słońce to już coraz bardziej znikały tam za horyzontem, a my wciąż leżeliśmy na tym kocu, ja taka naga, on taki półnagi. -A, tobie to coś powiedzieć - westchnęłam, wyswobadzając dłoń z jego delikatnego uścisku, po czym sięgnęłam po to wino. Podniosłam się trochę, upijając kilka łyków, a następnie oparłam się dłońmi o koc, starając się złapać jeszcze te ostatnie promienie słońca dzisiejszego wieczora. -Ale i tak wiesz przecież, że pierwsza część prezentu była naaaaajlepsza, normalnie lepszej to sobie nie mogłam wyobrazić, wiesz? - uśmiechnęłam się znów szeroko, po czym opuszkami palców przejechałam zaczepnie po jego klacie, no ciekawa byłam po prostu, czy może jakieś łaskotki miał, czy coś.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Pon Maj 18, 2020 11:51 pm
Chooociaż ten sam to by jej pewnie pasował, tak akurat między pełne piersi, taki chudziutki, jak na tej studniówce takie niby były modne, chociaż teraz to by nie założył w życiu, ale też nie przypominał sobie, żeby od matury nosił jakieś elegantsze rzeczy, nawet żadne wesele u Burskich się nie wydarzyło, żeby to miał zaplanować. - Ja wierzę przecież - i udało się, tylko, że z jego pomocą i ze zdjęciem butów, ale no się udało i Poniatowska już luźna była od ubrań, takie przyjemne ciepło biło od jej ciała, jak też splótł swoje palce z jej palcami. - Nie wiem czy zawsze, ale dzisiaj ma dobrą passę, może się nie skończyła - bo dzisiaj było fajnie i fajnie, jakby dalej tak miało być fajnie, to w ogóle by się jej trafiły świetne urodziny, a czy spodziewała się tego wszystkiego, kiedy przyszła do Burskiego? - Misiaaa - jęknął, jak się znów zaczęła wiercić, bo ona chyba nie do końca rozumiała co to znaczyło czillować sobie, to na przykład nie znaczyło się tak ruszać gwałtownie, jak on ledwie tylko opuszkiem palca wskazującego sięgał do jej nogi, żeby zaczepić i żeby ją tak subtelnie przekonać do powrotu. - No Miśka - zaśmiał się cicho, wzdrygając od razu, bo dreszcz go taki przeszedł od tego subtelnego dotyku, zmysł dotyku to w ogóle miał zawsze maksymalnie wyczulony po paleniu i może ona też miała, po aż się poderwał, łapiąc za jej dłonie, położył dziewczynę, nie do końca delikatnie, ale i nie brutalnie, na plecach i zanurkował pod jej biustem, odnajdując ten zaginiony wcześniej pępek i przyłożywszy usta do skóry na brzuchu Poniatowskiej, mocno wydmuchnął powietrze, jak to się małym dzieciom takie robiło prykawki, bo na peeewno jej rodzice tak robili i kto wie, czy nie Fanty w Chorwacji pod dachem namiotu, żeby ją doprowadzić do kolejnej salwy śmiechu.
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Wto Maj 19, 2020 1:00 am
W samym między piersiami, to może kiedyś mu będzie dane zobaczyć, chociaż jak taki chudziutki, to na pewno by się utopił między tymi piersiami moimi ogromnymi, więc nie wiem, jeszcze by go Fant musiał szukać dokładnie i co wtedy? Pokiwałam jednak głową, jak o tym losie opowiadał, bo faktycznie dzisiejszy dzień był jedną wielką niewiadomą i niespodzianką. Bo rano, jak się obudziłam, to w życiu bym nie pomyślała, że będę leżała wieczorem razem z Fantem na dachu i popijała wino i paliła blanty. Że będę szykowała się normalnie jak na biwak, bo z tym namiotem to tak się właśnie zapowiadało, tylko ogniska jeszcze nam wtedy będzie brakowało, które swoim ciepłem ogrzałoby nasze ciała podczas chłodnej nocy. Chyba że dzięki czemuś innemu nie będziemy marznąć, No ja nie wiem, co ten los nam przyniesie w te urodziny jeszcze, bo dzień tak jakby jeszcze przez kilka godzin będzie trwał. -To miejmy nadzieję, że jeszcze się nie skończyła -ta passa w sensie, bo byłam ciekawa, co jeszcze się dziś wydarzy, tutaj, na tym dachu, na kocu, czy to w namiocie, który może wspólnie wkrótce przyniesiemy, a może nie. -No cooo - nie moja wina, że ja nie potrafiłam tak w jednym miejscu usiedzieć czy uleżeć, bo mnie wszystko wciąż rozpraszało i chciałam wszystko naraz mieć, stąd te nagłe ruchy, bo tu wino, tu słońce, jeszcze jego dotyk na mojej skórze, która tak jakby właśnie odczuwała wszystko podwójnie i za bardzo. -Aleeee co ty...- nie zdążyłam nawet dokończyć, jak mnie tak nagle złapał ten fantastyczny chłopak za ręce i ułożył z powrotem na kocu. I kto tu robił dzikie i nagłe ruchy? No na pewno nie ja w tym momencie. -Ale co ty tam robisz?- spytałam, jak mi tak zniknął za tymi piersiami moimi, bo ograniczały mi widoki niestety. I nagle poczułam jego usta na brzuchu i ojezuuuu, on znowu to robił. Tak jak w Chorwacji, pod namiotami, no ewidentnie specjalnie to robił, bo wiedział, że ja głupawki przy tym dostawałam! -Faaaaaaaaaantastyyycznyyyy nieeeeeee- jak zaczęłam krzyczeć normalnie to ino raz, potem ogarnął mnie taki śmiech, że aż brzuch mnie boleć zaczął, naprawdę. Chciałam go jakoś odsunąć od tego brzucha, żeby tak nie robił więcej, ale z drugiej strony jednak chciałam, nooo i straszny dylemat miałam. Dlatego ręce ułożyłam na razie na cyckach, trochę je też spłaszczając. -Przecież wiesz, że ja łaskotki mam po tym straaasszne- bo centralnie, tak mnie łaskotało to powietrze, które wdmuchiwał, że jezusku. Ale, żeby sobie nie myślał, że ja to tak w spokoju zostawię, o nie. Otarłam szybko łzy, które pojawiły się w kącikach oczu pod wpływem śmiechu, po czym podniosłam się nagle, nooo i trochę rzuciłam na niego, nie wiem jak dokładnie, ale ostatecznie siadając sobie okrakiem na jego brzuchu. I tym cycem mu przed oczami dosłownie zaświeciłam, jednak teraz o tym nie myślałam, bo już chwyciłam pasmo włosów moich pięknych i przejechałam delikatnie tym pasmem po jego twarzy, szyi, koło ucha, no tam, gdzie to największe łaskotki mógł mieć. Śmiałam się też przy tym jak głupia jakaś, ale przecież trochę głupia byłam.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Wto Maj 19, 2020 1:22 am
Burski lubił takie górskie wycieczki, więc nawet jakby się miał zagubić w pagórkach i dolinach jej piersi, to całkiem byłby przy tym zadowolony, dobrze, że ona w ogóle na głos nie wyrażała swoich wątpliwości, bo nie wiedziałby jak zareagować na to, że dziewczyna się wstydzi swojego biustu, jak pół wsi pewnie, na czele z Fantym, by jej chciało udowodnić co z takim można robić. - Jeszcze będzie, zobaczysz, jak nie dziś, to jutro - bo jutro też miał być dzień, ten taki jeden pourodzinowy już, ale na szczęście się zasługiwało przecież częściej niż raz do roku. - Bo się tak wiercisz! - burknął, podnosząc oczy na jej twarz, ale twarzy nie zobaczył i jezuuu, ale on by się chętnie tam wyżej przeniósł z łaskotkami, żeby zobaczyć, czy wszędzie miała takie łaskotki, ale rabanu takiego narobiła, że pewnie jeszcze zaraz ich ktoś stąd wygoni! Nie zdążył jednak żadnego przedsięwzięcia rozpocząć, bo już się na niego rzuciła i chociaż dużo była mniejsza, to z takim impetem, że poleciał posłusznie na plecy i nawet dłonie ułożył, jak w obronnym geście przy głowie, że no dobra, wygrała, ale najwyraźniej zaczęła się tutaj regularna wojna, bo chociaż udawał przez chwilę zupełnie niewzruszonego i tylko raz po raz potrząsał głową, jak w jakieś czulsze miejsce trafiła, to długo tak nie wytrzymał z nią i jak mu na brzuchu siedziała, mogła doskonale poczuć ruchy drżącej pod wpływem tego śmiechu przepony. - Miśka, dobra, już, przestań! - złapał ją za nadgarstki, uspokajając oddech, jak już nie mogła go łaskotać, przynajmniej specjalnie, bo końcówki jej włosów dalej smyrały chłopaka po nosie, więc się w tym wszystkim rozproszył, puszczając ją szybko i twarz zaraz zasłaniał. - Wygraaaałaś - jęknął, prychając, no i nie miało to nic wspólnego z tym, że były jej urodziny i zwyczajowo powinna dostać fory. - Ale to dlatego, że miałaś przewagę na starcie, poczekaj, też sobie takie wyhoduję! - zagroził jej, kręcąc loka palcem wskazującym, bo chociaż łaskotały, to fajne były te włosy i tak ładnie jej na wietrze powiewały!
Michalina Poniatowska
Michalina Poniatowska
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Wto Maj 19, 2020 1:44 am
Ja nie wiem, czy w ten pourodzinowy dzień wszystko działało tak samo, jak konkretnie w urodziny, chociaż fakt, człowiek częściej zasługiwał na jakieś szczęście, niż tylko raz do roku, w jakiś wyjątkowy dzień. Ale teraz nie mogłam tego stwierdzić, ani nawet się dłużej nad tym zastanawiać, bo byłam zajęta Fantem, a tak dokładniej to wygrywaniem tej całej wojny na łaskotki, którą zresztą on sam przed chwilą zaczął! Śmiesznie tak wyglądał dość, jak z góry na niego patrzyłam i tylko go smyrałam tymi włosami, a on początkowo udawał, że wcale go to nie rusza, to jednak czułam, jak się cały ze śmiechu trząsł. -Nooo, ale co już, przestań, ja dopiero zaczęłam- bo ledwo go smyrnęłam tu i ówdzie, a ten już za nadgarstki mnie łapał i kazał przestać. -Widzisz??? Ze mną nie warto zaczynać, zapamiętaj Fant na przyszłość sobie- powiedziałam, dumna z siebie wielce, bo przecież kto by nie był zadowolony, gdyby wygrał taką poważną i ciężką wojnę? -Wyhoduj, zobaczymy, chociaż nie wiem, czy by ci było do twarzy, wiesz? Bo ty tak słodko wyglądasz w takich, jak masz teraz- uśmiechnęłam się i zmierzwiłam mu trochę tą czuprynę gęstą, po czym poprawiłam się trochę na jego brzuchu, bo wcale nie miałam zamiaru schodzić. Było mi wygodnie, nawet bardzo, a Fantowi chyba też się trochę podobało, skoro loka zaczął znów kręcić z moich włosów. I bez większego zastanowienia, nachyliłam się nad nim i go pocałowałam, w sam środek nosa. -Maaasz, to taka mała nagroda pocieszenia po przegranej bitwie- wyszczerzyłam się głupio, po czym jeszcze raz go pocałowałam w ten nos. A później to zaczęłam sobie palcami badać jego klatkę piersiową, powoli, kawałek po kawałku, muskając opuszkami palców jego skórę. Nawet w pewnym momencie to stworzyłam niewidzialny napis pod jego obojczykiem, fantastyczny fant sobie tam napisałam, bo on naprawdę, złoty i fantastyczny był, drugiego takiego na świecie nie było.
Fantazy Burski
Fantazy Burski
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
Wto Maj 19, 2020 10:39 am
- Nie warto? Po prostu dostałaś urodzinowe fory! - zastrzegł sobie od razu, zeby go nie brała za takiego wielkiego przegrywa, w końcu walka była całkiem poważna i głupio potem błąkać się po świecie z myślą, ze przegrał z kretesem. - A długo się takie hoduje? Bo mi i tak już trochę po tej kwarantannie urosły, podziemie fryzjerskie się lepiej chowa niż to kosmiczne - wiedział, że to tu, to tam ktoś miał jednak włosy obcięte i to nie tak na domowe warunki wyglądało, jego włosy już zaczynały powoli wchodzić do oczu i sterczały każdy w inną stronę, kiedy wstawał z łóżka, ale tak samo jak przez cale życie, nie zaczął nawet próbować ich okiełznać. - Słodko to o to mi wlaśnie chodziło, może jak zapuszczę, to jeszcze będę miał takie elfie ucho - Burski, co doskonale było widać, niespecjalnie przykładał wagę do swojego wyglądu i wizerunku, ubierał się luźno, czesał prawie wcale, golił tylko akurat, bo go drapiące włoski na twarzy irytowały, za to wcale nie był obojętny na piękno otaczającego go świata, a akurat Poniatowska mu sobą cały świat przesłaniała. - Nagroda pocieszenia? Tu jeszcze będzie rewanż - w najmniej spodziewanym czasie ją zaatakuje, niech się Miśka szykuje! Tak zupełnie odruchowo dłonie jego powędrowały na plecy dziewczyny, kiedy się nad nim nachylała i tak też je zostawił, kciukami ją tylko zaczepiając po tych boczkach niewidocznych, a jak z takim większym skupieniem coś zaczęła na jego skórze rysować, to się aż ożywił. - Podpisałaś się? - bo on to z nudów jak już bazgrał, pewnie podpisy. - Ja też chcę! - wyciągnął rękę i język przygryzł, zapisując wyraźnie Fantazy, a to y ogonek swój zgubiło gdzieś w tej dolinie między jej piersiami, aż znowu musiał biodrami trochę powiercić, ale skupił się jeszcze mocniej i nad drugą piersią dokończył Burski.
Sponsored content
Re: 4. twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji

Skocz do: