IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Czw Maj 21, 2020 5:34 am


ROZPOCZĘCIE

Krótka instrukcja:

1. Każda para ma indywidualnie skonstruowaną trasę, którą poruszać się będzie podczas gry.
2. Każda para ma do przejścia pięć baz, zanim dotrze do głównej nagrody.
3. Każda para na starcie wybiera kierunek, w którym będzie podążać: lewo, prosto, prawo. Po dotarciu do właściwej bazy ponownie następuje wybranie kierunku.
4. Kierunek wybierany jest przez jedną osobę z pary. Może być to ta sama osoba co w pierwszym poście lub osoby mogą zaznaczać kierunek drogi naprzemiennie.
5. Jeśli para wybierze złą drogę do bazy, dostaje losowe zadanie dodatkowe, które musi wykonać w maksymalnie 4 postach na postać. Następnie przechodzi do kolejnej bazy.


Podekscytowani nową przygodą dochodzicie do miejsca zbiórki. Tam czeka na was znany wszystkim mieszkańcom Niedolisek, podstarzały harcerz oraz opiekun koła "Włóczykij". Wręcza wam na drogę po butelce wody, małą sakwę podróżną oraz pistolet i pudełko flarami.
- Las jest gęsty i niebezpieczny a wypadki chodzą po ludziach, dlatego jeśli cokolwiek stanie się któremuś z was wystrzelcie flarę w górę, a na pewno was znajdziemy - mówi z przejęciem, choć to tylko harcerskie przewrażliwienie. Następnie wskazuje wam miejsce, z którego będziecie startować. Macie do wyboru trzy drogi - w lewo, w prawo oraz prosto. To od was zależy co znajdziecie po przemierzeniu pierwszej linii drzew.

Wybierzcie, którą drogą zamierzacie pójść zaznaczając ją w poście pogrubieniem.
@Laura Michalska
@Mieszko Fortuna



Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Czw Maj 21, 2020 5:47 pm
→ 20 + już nosi cute ciążowe ciuszki

Nie wiem, co Laura sobie myślała zgadzając się na zgłoszenie jej do tej gry, ale czego nie robi się w imię dopiero co odzyskanej przyjaźni? No cieszyła się, że ma znowu Mieszka, bo był chyba jedyną osobą, z którą aktualnie nie była skłócona, nie całowała się, ani nie spała z nim, oraz nie nosiła w sobie jego dziecka, więc wydawał się dosłownie idealnym towarzyszem do spędzenia czasu. Poza tym, potrzebowała się chyba odciąć od tych wszystkich problemów, więc może gonienie tego lisa, czy na co ten Mieszko ich zgłosił będzie dobrym sposobem na to. Z drugiej strony mogli umówić się tylko na same ognisko, Laurka mogłaby ubrać jakąś ładną, zwiewną sukieneczkę, ale nie zaryzykuje takiego outfitu na leśną wycieczkę. Jeszcze jej jakieś robaki pod nią wlecą, na przykład ćmy. Zgon na miejscu, przysięgam.
- Serio, team sexy? - parsknęła śmiechem, gdy zobaczyła czy tam usłyszała nazwę ich zespołu. Chociaż to i tak skromnie jak na Fortunę, była pewna, że mógł wyskoczyć z czymś o wiele gorszącym, więc pół biedy. Wysłuchała uważnie zasad i miała ochotę odwrócić się, i zostawić Mieszka na pastwę losu, bo ona jednak się do lasu nie nadawała - Przypomnij mi, dlaczego się zgłosiliśmy? I umiesz w ogóle odpalić flarę, bo ja za chuj nie - pokręciła głową, przechodząc w to miejsce startowe - Dobra, i co teraz? Może chodźmy w prawo, co? - i złapała Mieszka za rękę, ciągnąc go w prawą stronę, chociaż może to nie ona powinna podejmować takie decyzje, biorąc pod uwagę, że na egzaminie na prawko pomyliła lewo z prawo, kilkukrotnie.
Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pią Maj 22, 2020 3:29 am
23
matching outfit


Dla mnie ogrodniczki są mega seksi i w jesień strasznie lubię nosić bluzo-golfy, a do tego ogrodniczki właśnie. Szkoda, że tak mało ludzi to robi, ale w sumie lepiej, bo potem człowiek się wyróżnić chociaż jakoś może.
Zgłosił ich głównie z nudów, ale chciał też po prostu się jakoś zaangażować w coś, tak chociaż na jeden dzień. Nie mogli przecież się wiecznie spotykać w jego pokoju i pić wino. Uwielbiał to, bo Laura to jedyna osoba w tym miasteczku z którą nie kończyły mu się tematy, ale no... tak raz dla odmiany mogli gdzieś pójść. Jego zasady w zasadzie mocno podjarały, a na widok pistoletu mu prawie stanął. Zawsze chciał się poczuć jak w Piątku Trzynastego i wystrzelić flarę w środku lasu, czekając aż seksowny szeryf przybędzie go uratować w ostatniej chwili. Pewnie tak nie będzie, ale sam fakt, że miał okazję dzierżyć w dłoni takiego gnata bardzo go cieszył. Przejął oczywiście pistolet i flary, które schował do torby, a następnie od razu się napił, bo spragnionym chłopcem był. - No a sugerujesz, że nie? - potrząsnął szelkami i uniósł wysoko brew. On się nie czuł sexy, ale lubił udawać, że było inaczej i Laurę uważał za fajną dziunię, więc nazwa wydawała mu się być na miejscu. - Chciałem nas nazwać team zwykłe dziury dla Czekalskiego, ale uznałem, że to trochę zbyt bezpośrednie - wzruszył ramionami udając, że wcale nie był zajebiście zabawny. Wiedział jednak doskonale, że Laurzyca mu się zaraz roześmieje. Lubił wywoływać uśmiech na jej twarzy, aww. - Umiem - skłamał i ruszyli powolnym krokiem na rozstaje dróg, gdzie stał dobry Bóg, on wskaże im drogę. - No trzeba trochę pożyć, nie wiem. Jak wygramy, to może kasę na tym zrobię - nie wiedział jakie był nagrody, ale jak jakiś robot kuchenny, to od razu na olx poleci. - No ja zawsze na lewo, ale okej, niech Ci będzie - wywrócił oczami i skierowali się na prawo. Nie spodziewał się, że wiejski event wzbudzi w nim taką ekscytację, ale aż go nosiło z ciekawości co przyniesie im ten dzień.
Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pią Maj 22, 2020 1:20 pm
No ja bym też totalnie nosiła, ale niestety nie są dla mnie. Na całe szczęście Laurka może sobie na to pozwolić, Mieszko tym bardziej i oboje wyglądają mega, super cute. Brakuje im tylko koszulek KING 01 i (his) QUEEN 01, i jeśli by takie mieli to przysięgam, że posikałabym się.
I nie rozumiem, dlaczego uważał, że nie mogli się spotykać tylko na picie, bo to Laurze jak najbardziej pasowało. No do czasu, bo teraz, gdy w końcu oficjalnie zobaczyła dwie kreski na swoim teście, nie mogła już sobie pozwolić na takie przyjemności. I czekaj, na widok pistoletu mu prawie stanął? Co ten Mieszko? Chyba musi sobie naprawdę znaleźć nowego faceta, albo Michalska musi go umówić z tym Czekalskim, bo to już przegięcie. Dobrze, że ten fakt nie rzucił się jej w oczy i pozostała w słodkiej nieświadomości - Nie no, w tych ogrodniczkach to do schrupania jesteś - puściła mu oczko i gdyby był chociaż w połowię zainteresowany, to już dawno by się za niego wzięła. No i oczywiście, gdyby nie była w ciąży z wąsem, w którym się zakochała na zabój, bez pamięci, do końca życia. Laura faktycznie parsknęła śmiechem, może trochę za głośno, bo aż skupiła na sobie spojrzenia innych uczestników, ale wyobraziła sobie jak ten harcerz czyta nazwę ich grupy i jezuu, skiskłaby na miejscu - No pomarzyć zawsze można, może jeszcze kiedyś ci się uda, nie poddawaj się - poza tym Michalska to była niezwykła dziura, więc niech mówi o sobie lepiej. Pamiętaj, ile tamponów jest w stanie pomieścić - Tak samo jak tym nożem? - uśmiechnęła się odrobinę złośliwie, hehe - No jak wygramy to lepiej oszczędzaj na baby shower, ktoś mi go musi zasponsorować - pogłaskała się delikatnie po brzuchu, który nadal był płaski, bo to przecież trzeci czy tam czwarty dzień, a to nie zmierzch, żeby od razu było widać. W sumie mogła bardziej postarać się ze swoim pregnancy ruveal, zrobić od razu sesję z takimi cute tabliczkami jak na pintereście -Lewo to ty się miałeś nazywać, i wybierzesz sobie ewentualnie następnym razem - wywróciła oczami, ciągnąc go za sobą i przy okazji mocniej ściskając jego wielkie łapsko, bo wcale nie czuła tej ekscytacji, raczej niepewność, co lub kogo mogą spotkać w tym lesie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pią Maj 22, 2020 6:05 pm

Wiewiórka

Niestety, wasz wybór nie okazał się trafny. Poszliście złą drogą, której koniec spowolni waszą podróż ku głównej wygranej.

Eventowe zdarzenie losowe, instrukcja:

1. Po wybraniu złej drogi para otrzymuje losowe zadanie dodatkowe.
2. Jedna osoba z pary w następnym poście rzuca kością k6 (instrukcja rzutu w tym temacie).
3. Kostka k6 sprawdzi jak przypałowy okaże się wasz nieszczęśliwy wybór:
1 - MEGAprzypał
2 - przypał
3 - lekki przypał
4 - brak przypału
5 - sukces
6 - MEGAsukces (przy czym wyrzucenie 6 zawsze oznacza, że para porusza się o jedną stację do przodu

4. Para opisuje sytuację w maksymalnie 4 postach na postać, następnie wkracza Mistrz Gry.  

ZDARZENIE LOSOWE

Wydaje wam się, że jakaś ruda kita mignęła gdzieś w okolicach pnia wielkiego dębu, więc z nadzieją, że to właśnie uciekający lis, podchodzicie bliżej, ale zamiast typa z ogonem przymocowanym do ramienia dostrzegacie uroczą wiewióreczkę, siedzącą na jednej z niżej umiejscowionych gałęzi. No jest po prostu przesłodka, przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo im dłużej się jej przyglądacie, tym bardziej macie wrażenie, że niekoniecznie jest zadowolona z waszej obecności; porusza nerwowo noskiem, strzyże uszami i stroszy futerko, a z jej pyszczka wydobywają się złowrogie piski, przez które przynajmniej jedno z was dostało już gęsiej skórki. Ten bardziej spostrzegawczy z pary dostrzega, że między liśćmi gdzieś w koronach pobliskich drzew porusza się więcej rudych ogonów i one także nie wydają się zbyt przyjaźnie nastawione. Zaraz, jak to mówiła mama? W konfrontacji z dzikim zwierzęciem lepiej udawać martwego czy wiać? Bo chyba nie zawrócicie ze względu na jakąś głupią wiewiórkę? No, albo kilka.


Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sob Maj 23, 2020 2:25 am
- Dzięki Mała, Ty też niczego sobie - wykonał gest ugryzienia w jej stronę, szybko jednak uśmiechając się do niej pociesznie. Komplementowanie siebie było już na porządku dziennym i lubił to robić szczególnie w taki obleśny i przesadny sposób. Liczył, że z upływem czasu się rozkręci, bo na razie nie pokazał nawet odrobiny swoich umiejętności aktorskich oraz znajomości żałosnych heteryckich zachowań. - Pewnie nie, bo w tej wsi mnie chcą tylko Ci, których ja bym kijem nie tknął - chwilowo nikt nie chciał, ale Jeremiasz z początku był dla niego paszczurem i do tego nawiązywał. - JEZU NIE ZESRAJ SIĘ Z TYM NOŻEM - bo ciągle to samo, już go wkurwiać zaczynała. Jak tak mu dalej będzie psioczyła, to sobie zamówi kilka kos i będzie nosił od wewnętrznej strony płaszcza jak zegarki. - Srałer, sobie wkręciłaś tę fasolkę - pokręcił głową i wywrócił oczami, bo przecież nie zdawał sobie sprawy jeszcze z tego, że to tak na serio. Póki co prezentów nie planował, a jak przyjdzie co do czego to nie wiem, pluszaka z majtek mu uszyje. - You're so funny - mruknął bez emocyjnie, ale po chwili się do niej uśmiechnął, bo tylko sobie żartował. Jeszcze się obrazi i będzie. Szli sobie dzielnie za rączkę dopóki nie dostrzegł czerwonej kity. Ruszył jak petarda, ciągnąc za sobą Laurzycho i szepcząc, że już i że mieli tego skurwesyna w garści. Niestety za drzewem dostrzegli tylko wiewiórkę. - Fuck my life - burknął, chociaż po chwili dostrzegł w zwierzątku uroczość i zbliżył się do niego. - Ale jesteś słodka i ruda i masz taki ogoooon wielki - mówił do niej jak do dziecka, aczkolwiek mina mu zrzedła kiedy podniósł wzrok i dostrzegł kilka innych wiewiór. - Hmmmm, ok, tutaj jest jakieś stado grane - podniósł się i zaczął wycofywać. - Już wystarczy, że mi Pyszka wyjebał, nie chcę, żeby teraz mnie też zwierzęta lały, bo się zabiję przysięgam - poziom homofobii w Niedoliskach był tak wysoki, że nawet zwierzęta chciały mu włoić.
Niedoliski
Niedoliski
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sob Maj 23, 2020 2:25 am
The member 'Mieszko Fortuna' has done the following action : roll


'kostki' : 1
Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Nie Maj 24, 2020 7:48 pm
no to zajebiście wylosowałeś ://///

Laurka to na pewno z chęcią przyjmowała takie komplementy, nawet te dziwne i przesadne, gdy zachowywał się jak wujek Leszek na weselu. Nie dostawała żadnych od nikogo innego, nie licząc tych które słyszała jak szła do monopolowego, musiała się tym zadowolić, nie? - Już tak nie dramatyzuj, na pewno znajdzie się jakiś Czarek czy Ziemek, co się tobą zainteresują - wywróciła oczami. No Laura to wiedziała co mówi, nie? Więc Mieszko nie musi się martwić, w końcu za niedługo może dostanie upragnione hajdy, które hajdami nie będą, tak dla jasności - I kurwa, no nie chcę żebyś go sobie wbił. Albo mi na przykład, to z czystej troski, a ty się spinasz - prychnęła, bo naprawdę mógł docenić jej zainteresowanie i to, że martwiła się, czy przypadkiem nie zrobi sam sobie krzywdy. To instynkt macierzyński się w niej po prostu powoli zaczynał odzywać - Nie wkręciłam - mruknęła, jednak uznała, że teraz nie była najlepsza chwila na opowiadanie mu jak to zrobiła test, poszła do Poniata i razem szlochali nad tymi dwoma kreskami, w co nadal ciężko było jej uwierzyć.
W każdym razie szli sobie spokojnie przez las, Laurka to pewnie pierdoliła głupoty, aż nagle poczuła jak Mieszko wystrzelił do przodu niczym Usain Bolt, przy okazji prawie wyrywając jej rękę. Mógłby chociaż uprzedzić, bo chyba zapomniał, że Laura niestety nie miała sokolego wzroku, raczej bardziej kreci i nie potrafiła również stawiać tak ogromnych kroków, jak on, więc ledwo co nadążyła - Pojebało cię do reszty? - wydyszała ciężko, bo czuła się jakby właśnie przebiegła maraton, a nie trzy metry, a to wszystko przez... wiewiórkę? No chyba kurwa żart - Weź się do niej nie zbliżaj, jeszcze cię upierdoli, a pewnie ma wściekliznę - mruknęła i sama cofnęła się odrobinę do tyłu, dzięki czemu przy okazji dostrzegła całe stado tych wiewiór, które raczej zadowolone z ich obecności nie były - Nie wiem, jak ty, ale ja muszę chronić swoją fasolkę, więc się zwijam - nawet dla pewności złapała się za swój brzuch, jakby faktycznie był nie wiadomo jak wielki i zrobiła parę większych kroków w tył, bo te małe gryzonie zaczęły się niecierpliwić, aż w końcu ruszyły na biednego Fortunę, który był na pierwszej linii frontu. Nie, żeby Michalska nie ostrzegała, nie? Zresztą, JAKO FACET, musiał przyjąć to zagrożenie na klatę i ocalić swoją ciężarną damę, no halo.
Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pon Maj 25, 2020 5:04 am
- Czarek? Ziemek? That's so specific - zmarszczył brwi, bo każdy zawsze miał w zanadrzu swoje imiona których używał wobec randomowych, potencjalnych osób, a te Laury to serio były tak dziwnie sprecyzowane. Żadnego przedstawiciela tych imion niestety nie znał, więc nie mógł nawet żadnych fantazji zacząć snuć. - Prędzej Ziemek, bo zawsze chciałem chłopa o ciekawym imieniu, po Jeremiaszu niżej nie zejdę, żadnego Dawida czy Marka - imiona te wypowiedział wręcz z obrzydzeniem, ale personalnie nic do żadnego Marka nie miał. Dawid to już inna historia. - Słuchaj, ja mogę nawet teraz Cię skopać na kwaśne jabłko i jakoś się nie martwisz? Albo to, że mam pistolet i że w każdej chwili materiał torby się może o niego otrzeć i on wtedy wystrzeli i Ci trafi w piździsko i już nigdy więcej seksu nie będziesz miała z Poniatem i co, i też żyjemy i idziemy normalnie, więc już skończ z tym nożem, bo Cię serio dźgnę jak jeszcze raz mi jękniesz o tym - zaczął z poirytowaniem, ale kiedy kończył wypowiedź i był na etapie grożenia, to się zaczął śmiać z bezsilności. A myślał, że to on był monotematyczny. Nie wyłapał nawet komunikatu, że fasolka nie była żartem, bo był zbyt zajęty tą aferą nożową.
- No myślałem, że to ta kita, jezu - wywrócił oczami jak za dawnych lat, kiedy jeszcze jego życie nie wisiało na włosku. - Tylko psy mają wściekliznę debilko. I Miro Jagiełło - odparł, aczkolwiek wcale nie był pewien swoich słów. Nigdy nie słyszał o innym gatunku który by się zmagał z wścieklizną, ale jak już wiadomo, biologiem to on nigdy za dobrym nie był. - Ej, stó... - nie zdążył dokończyć ani złapać ją za rękę, bo wiewiórki dosłownie się na niego rzuciły. Jedna wylądowała na jego torsie i zaczepiła się o jego ogrodniczki, drugą trafiła na ramię, ale uderzyła w nie z takim impetem, że spadła, zaraz próbując się jednak wspiąć po jego nodze, a trzecia zaatakowała jego twarz. - AAAAAAAAAAA KURWAAAA - wydarł się ile sił w płucach i zaczął się rzucać jak opętany. Uderzył parę razy w drzewo licząc, że którąś zmiażdży, ale szybko z paniki wylądował na ziemi i zaczął się po niej rzucać jak piłka kauczukowa, krzycząc i próbując je z siebie strzepać. - KURWY PIERDOLONE SZMATY JEBAAAĆ - darł się dalej, a jak jedną złapał w dłoń, to nią tak rzucił w drzewo, że tylko cudem mogła to przeżyć.
Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Wto Maj 26, 2020 10:02 pm
podkład muzyczny, obowiązkowy!!!


- Czarek o wiele ładniejsze - pokiwała głową, bo Czarek, Czaruś, no słodko brzmiało, w połączeniu z Mieszkiem to już w ogóle, a taki Ziemek to co z nim zrobić? Ziemuś? Ziemniak? Bez sensu, skąd ten Fortuna miał taki dziwny gust, masakra - Nie skopałbyś kobiety w ciąży, weź się ogarnij - wywróciła oczami. Skopać kobietę to jedno, ale w ciąży? No gruba przesada! - A tego pistoletu to lepiej pilnuj, chociaż nawet nie jestem pewna, czy będzie jeszcze jakikolwiek seks z Poniatem - westchnęła ciężko, bo w sumie to nie była pewna, czy zdecydowali się tylko na bycie rodzicami, czy przy okazji też na bycie ze sobą na poważnie. Dla Laury niby było to oczywiste, ale kto wie jak było z wąsaczem. Może wolał ograniczyć się tylko do opieki nad dzieckiem? Poza tym, co ten Mieszko się tak spinał o ten nóż, ona to z czystej dobroci serca robiła i się martwiła, bo przecież oboje wiemy, że typem nożownika to on raczej kurwa nie jest.
- Jakie psy, debilu, nie załamuj mnie. Przecież ciągle się słyszy o szczepieniach dzikich zwierząt, gdzie ty kurwa żyjesz - no ona była debilką, serio? Może do najbystrzejszych nie należała i czasami załapanie czegoś zajmowało jej dłużej, niż powinno, ale bez przesady, żeby takich rzeczy nie wiedział. Trochę mniej rupola, a więcej informacji o świecie i już by się chłopak orientował!
Może nie było to miłe z jej strony, że nie dała mu się złapać, ale naprawdę nie chciała paść ofiarą tych wiewiórek, co w sumie z boku wyglądało komicznie i nie mogła powstrzymać się przed roześmianiem się, bo przecież taki wielki pennywise rozłożony przez malutkie wiewióreczki? Była pewna, że niczego lepszego w życiu już nie zobaczy. Gorzej się zrobiło, gdy jeden z odrzuconych gryzoni poleciał akurat w stronę Michalskiej, na co głośno pisnęła próbując z siebie ją jak najszybciej zrzucić, ale skubana zaczepiła się o jej włosy i nie chciała puścić, więc też musiała się trochę porzucać, aż w końcu wyszarpała ją ze sporym kosmykiem swoich włosów. W końcu podbiegła do biednego Mieszka, żeby złapać ostatnią wiewiórę i zrzucić z niego, bo sobie przecież nigdy z tymi małymi potworami nie poradzi - Chodź, dopóki mamy czas - zabrzmiało to tak dramatycznie, jakby stado tygrysów albo niedźwiedzi ich goniło, a nie kurwa wiewióry, porażka. I wyciągnęła do niego dłoń, żeby mógł się jakoś pozbierać.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sob Maj 30, 2020 7:47 pm

Baza Pierwsza

Po zaciętej batalii z gangiem wiewiórek udaje wam się dotrzeć do pieńka oznaczonego małą, czerwoną flagą. Na samym jego środku znajdujecie butelkę po oryginalnym Specjalu. Zaraz za pieńkiem znajduje się kolejne rozwidlenie, zatem nadchodzi wasz kolejny wybór drogi w lewo, prawo lub prosto. Może tym razem pójdzie gładko?


Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Nie Maj 31, 2020 11:17 pm
Mieszko i Laura wybierają drogę w lewo.
Szedł roztrzęsiony całym zajściem i strzepywał z siebie trawę oraz liście, bo tak się rzucał po tej ziemi, że się zdążył całkiem solidnie pobrudzić. No trudno, czego się nie robi dla wygranej? Miał chyba parę ugryzień i zadrapań na sobie, ale każde tylko lekko go piekło, więc tragedii nie było. - Jak zobaczę jeszcze jakieś zwierzę, to zastrzelę - zarzekł, bo jego ufność do matki natury spadła dramatycznie. - Albo rzucę tą butelką - uniósł puste szkło po Specjalu, które stało na pieńku z flagą. Nie wiedział czy mieli ją wziąć, ale skoro znajdowała się w tak szczególnym miejscu, to nie mógł być to przypadek, prawda? Wsunął ją do torby i odetchnął ciężko. - Masakra - pewnie jeszcze kilkanaście minut mu zajmie nim dojdzie do siebie, ale ciężko mu się dziwić. Przynajmniej Laura się naśmiała, to chociaż ona coś z tego miała. Fajna z niej przyjacióła. Chyba musiał się zastanowić nad dalszymi losami tej relacji....
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pon Cze 01, 2020 2:50 am

Baza Druga

Jak się okazuje wybraliście dobrą drogę, która zaprowadziła was do kolejnego małego pnia pośrodku wydeptanej ścieżki. Na pieńku stała butelka zwrotna po Warce, która zupełnie jak w "Alicji w Krainie Czarów" miała przywiązaną karteczkę z napisem "weź mnie". Pewnie od razu zauważyliście, że za pniem znajdowało się rozwidlenie, a co za tym szło - nastąpił czas wyboru kolejnego kierunku waszej podróży.


Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sro Cze 03, 2020 12:50 am
- No już nie przesadzaj, mogłeś nie podchodzić do nich - szturchnęła go delikatnie w bok, śmiejąc się cicho. Jakby jej posłuchał to nie byłoby całej tej sytuacji! A teraz to możliwe, że będzie musiał iść po zastrzyk na wściekliznę, bo kto wie co te małe wiewióry przenosiły. Ona na szczęście była tylko trochę podrapana i straciła sporo włosów, ale oprócz tego nic wielkiego się nie stało. Dzielny ten Mieszko, że przyjął to na siebie. Może by mu nawet buzi dała za takie bohaterskie czyny, no ale nie chciała, żeby się dziwnie zrobiło. Poza tym, nie mogła całować każdego faceta, z którym się zadawała, to już trochę chore. - Myślisz, że ta butelka serio się do czegoś przyda? - zmarszczyła brwi, bo na pewno nie stała w takim miejscu przypadkowo, ale i tak odrobinę dziwnie, nie? Na co miałaby im być butelka w czasie gonienia lisa? Bez sensu. - Dooobra, już nie marudź, bo będę żałować, że cię tam z nimi nie zostawiłam - przeżywał jak mrówka okres, niech się ogarnie, bo ona mogła dziecko stracić!! A on tak wielki był, że w ogóle gryzonie nie powinny mieć szans z nim, więc to była jego wina, o. - Oooo, patrz, kolejna! - chwyciła za butelkę i przeczytała karteczkę. Weź mnie. No jakby słyszała siebie mówiącą do Poniata, wtedy na tym stole, hehe. Piękne wspomnienia, aż się dziewczyna na moment rozmarzyła, ech. Ale w każdym razie wsunęła Mieszko do torby i uznała, że idą prosto przed siebie. - Mam nadzieję, że teraz nas nic nie zaatakuje. Przecież Franek mnie zabije za to, już i tak wariuje i kupuje mi jakieś ziółka, witaminy, chuj wie co. Wyobrażasz to sobie? - bo ona nie! Miała wrażenie, że żyje z kompletnie innym mężczyzną. Nie narzekała na jego troskę, ale i tak, to wszystko było dla niej dziwne.
Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sro Cze 03, 2020 2:30 am
- Sorry, że nie przewidziałem, że były zmutowane - odpysknął, bo się zirytował. MoGłEś NiE rObIć. Mogła się nie ruchać bez gumy, to by teraz brzuchata nie była. - Łysolko - dodał i chwilę jeszcze szedł poważny, ale uśmiech zaczął kwitnąć na jego obliczu. Widział, że jej trochę włosów wiewióra wyrwała i choć nie rzucało się to mocno w oczy, to zamierzał ją o to nękać teraz. Musiał sobie odreagować po takim stresie.
- Nie wiem, ale jak się okaże, że to po prostu jakiś menel postawił, to się zirytuję - parsknął, bo jeszcze tego brakowało, żeby śmieci z lasu zbierali. To nie było gimnazjum i akcja sprzątanie świata, on tu walczył o poważne nagrody. - Uff, to jednak mamy je zbierać - no bo skoro miała karteczkę, to znaczyło, że chyba mieli zbierać te butelki, nawet jeśli poprzednia była bez tej informacji. Upewnił się, że mu się nie pobiją w środku i odnotował, że już trochę ciężka ta torba się robiła, ale dzielnie kroczył dalej. - Dlaczego? Wtf? Czemu nic nie wiem. Pewnie i tak za parę dni zacznie Cię olewać - harsh z jego strony, ale nie lubił tego całego Poniata. Może i dałby mu się wytrząść wąsikiem bez zobowiązań, ale uważał, że koleś typowo szuka ruchania i chce się pobawić z laskami i głupia Laura kolejna ofiara. Nie krył się ze swoją opinią, ale też nie gadał o tym cały czas, bo nie lubił sprowadzać ich rozmów do terapii związkowej.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sro Cze 03, 2020 2:53 am

Baza Trzecia

Jak się okazuje wybraliście dobrą drogę, która zaprowadziła was na polanę, na środku której wyrobiona została dziura w ziemi. W dziurze do połowy zakopana była butelka zwrotna po Żywcu Amerykańskim Pszenicznym. Pewnie od razu zauważyliście, że im dalej w las tym więcej drzew, a raczej więcej dróg do wyboru. Czy kolejna decyzja okaże się trafna?


Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sro Cze 03, 2020 10:22 pm
- No już nie przesadzaj, zdenerwowałeś je, nie dziwię się - wzruszyła ramionami. Poza tym, jakby przed nim stanął taki gigant i głupio gadał to też by mu się nie spodobało, więc dlaczego wiewióry miały się poczuć inaczej? Są bardziej prymitywne, niż oni, no halo. - Weź spierdalaj, mogłam cię jednak zostawić i nie żałowałabym - wywróciła oczami. No mądry się znalazł, lol. Wielki na dwa metry, twarzy pennywise'a albo ewentualnie Bianci Del Rio, i tak dał się załatwić, a teraz naśmiewał się z nią. Chyba coś mu się ostro pomyliło! - Jak myślisz, po co nam te butelki? I kto z nich pił? - zmarszczył brwi, bo trochę powątpiewała w to wszystko. Miała nadzieję, że na ostatniej stacji nie czeka ich jakiś finalny boss, którego będą musieli pokonać za pomocą tych butelek, bo się zesra i na pewno wystawi Mieszka do walki, czy będzie tego chciał, czy nie. - No jak to dlaczego? Przecież już ci na początku mówiłam, że w ciąży jednak jestem. NA SERIO - trochę nadal ją przerażało, że to wszystko się działo i miała nadzieję, że wraz z upływem czasu uda jej się pogodzić z zaistniałam sytuacją. - Więc nie zostawi mnie, przynajmniej tak mi obiecał, bo uznaliśmy, że zostawimy je - westchnęła, chociaż nadal gdzieś z tyłu głowy miała myśl, że była to mniej rozsądna decyzja i żadne z nich nie było gotowe na dziecko. W końcu ich oczom ukazała się kolejna butelka, tym razem zakopana, więc Laurka szybko się schyliła i wyciągnęła ją, bo przecież Fortuna to tragarz, więc niech się już nie przemęcza, chłopak. - Jak ja nie lubię piwa, ughhh - wywróciła oczami, otrzepując butelkę z ziemi i podając ją swojemu towarzyszowi. Z powątpiewaniem spojrzała na dalszą drogę. - To dokąd teraz?
Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sro Cze 03, 2020 10:41 pm
- Jak ja je zdenerwowałem? Podszedłem i powiedziałem, że są śliczne, co w tym denerwującego? - no wiedział, że niby zwierzęta działały inaczej niże ludzie, duuh. Tak czy siak czuł się zaatakowany nieadekwatnie do sytuacji. On ich pierwszy nie sprowokował, także był to kolejny akt homofobii jakiego doznał na terenie Niedolisek. - I tak mnie zostawiłaś i się śmiałaś - wytknął, bo to nie tak, że ona mu pomogła z tymi wiewiórami. Wszystkie praktycznie sam strzepał, bo ona sIę BaŁa. - Sołtys? Nie wiem, ale dziwny wybór, w sensie... taki polski, ale spodziewałem się jakichś pluszowych lisów czy coś - wzruszył ramionami. Ciekawiło go jak będzie wyglądał etap łapania tego tytułowego lisa, ale póki co tylko sobie bezpiecznie (no prawie) przechodzili z bazy do bazy, nic szalonego. - Co? Serio serio? Masz w sobie mały wąs? O kurwa - aż stanął z szoku, bo... no szkoda mu było. Było po nim widać, że nieszczególnie się cieszył. Po co mu ten bachor był? Wszystkie jego koleżanki się teraz zapładniały i tylko Terka jedyna mądra została Libijką. - Mhmmm. To graty mała - przejął od niej butelkę i włożył do torby, wcześniej otrzepując ją z ziemi, bo nie chciał żeby mu się piach walał po rzeczach. Nie będzie mogła pić alkoholu, zrobi się nieznośna i na bank będzie cały czas srała na temat Franiutka, że jaki z niego super tato będzie. Chyba musiał sobie znaleźć inną koleżankę, najlepiej taką, co nie pchała się z puchą na każdego bolca. Anyone? - Dobra, dawaj w prawo - wzruszył ramionami i tam też ruszyli. Ostatnio prawo oznaczało stado wiewiórek, więc jak znowu się okaże, że była to zła droga, to nigdy więcej już nie skręci w ten kierunek.

możesz wbijać MG :*
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pią Cze 05, 2020 2:24 am

Rzeka

Niestety, wasz wybór nie okazał się trafny. Poszliście złą drogą, której koniec spowolni waszą podróż ku głównej wygranej.

Eventowe zdarzenie losowe, instrukcja:

1. Po wybraniu złej drogi para otrzymuje losowe zadanie dodatkowe.
2. Jedna osoba z pary w następnym poście rzuca kością k6 (instrukcja rzutu w tym temacie).
3. Kostka k6 sprawdzi jak przypałowy okaże się wasz nieszczęśliwy wybór:
1 - MEGAprzypał
2 - przypał
3 - lekki przypał
4 - brak przypału
5 - sukces
6 - MEGAsukces (przy czym wyrzucenie 6 zawsze oznacza, że para porusza się o jedną stację do przodu

4. Para opisuje sytuację w maksymalnie 4 postach na postać (łącznie ośmiu), następnie wkracza Mistrz Gry.  

ZDARZENIE LOSOWE

Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj, stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj; docieracie na miejsce wręcz żywcem wyjęte z tej piosenki i gdyby pozwolił wam na to czas, oraz okoliczności to moglibyście odwalić tu całkiem przyjemny pikniczek; szkoda, że nie macie ze sobą koszyka, a wyścig o nagrodę niespodziankę nadal trwa, bo aż przyjemnie byłoby posiedzieć chwilę nad rzeczką... Właśnie, rzeka... Ta skutecznie przecina wam drogę i ciąąąągnieeee się daleko w obie strony. Patrzycie w prawo i w lewo, ale końca nie widać, nie widać także dna, bo woda jest tu w kolorze błotnisto-zielonym. Rzeka nie jest zbyt szeroka, ale co do głębokości nie macie pewności, może ledwie sięga kolan, a może zanurzylibyście się w niej aż po czubek głowy? Sprawdzicie? A może rozejrzycie się po okolicy w poszukiwaniu czegos, co mogłoby posłużyć wam za kładkę?


Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sob Cze 06, 2020 6:32 pm
Ja to jednak potrafię losować, hehe

- No może ton głosu? Albo twarz? Albo byłeś dla nich za wielki? Dla mnie jesteś, co dopiero dal takich wiewiór - nic dziwnego, że chciały się bronić przed nim, zadziałał pewnie instynkt pierwotny, no i tak wyszło. - Bo wyglądało to komicznie i ciesz się, że nie zdążyłam wyjąć telefonu, bo byłbyś gwiazdą mojego insta story. - parsknęła śmiechem, bo przed oczami stanął jej widok Mieszka zaatakowanego przez stado małych gryzoni. NO HIT. - Poza tym muszę chronić bejbi, to mój instynkt macierzyński - pogłaskała się po brzuszku dla podkreślenia tych słów, chociaż w sumie jeszcze nie czuła tego magicznego instynktu, o którym wszyscy tak ciągle mówili. Miała nadzieję, że jednak z czasem, jak przyjdzie co do czego, to się w niej obudzi i będzie wiedziała, jak przyłożyć dziecko do cyca. - Mam tylko nadzieję, że je umyli - bo jeśli dotykała butelek po jakiś żulach, to przysięgam, że się zerzyga i nie będzie to wina fasolki w jej macicy. - No serio, serio - westchnęła ciężko, bo do niej to też wciąż nie docierało. Ona, dziecko, wąs. - Chyba nie ma czego, bo raczej nie widzi mi się bycie mamą. No ale uznaliśmy, że zostawimy je - wzruszyła ramionami, mówiąc to z taką lekkością jakby zdecydowali się na nowego kwiatka do domu, a nie dziecko. Swoje już wypłakała z tego powodu, więc najwyższa pora na to, aby się pogodzić z faktem.
Oczywiście, że Mieszko wybrał złą drogę, bo jakby inaczej? Dobra, ona też wybrała, ale już wolała wiewiórki od strumyka czy tam małej rzeczki, bo miała na sobie swoje ulubione ogrodniczki. - I co teraz? - spojrzała na towarzysza przygody z nadzieją, że wpadnie na jakiś błyskotliwy pomysł przeprawy. - Może znalazłaby się jakaś kładka, co? - a jednak, to ona miała błyskotliwy pomysł! Z tym, że gorzej ze znalezieniem wspomnianej kładki, więc tym niech się Fortuna zajmie.
Niedoliski
Niedoliski
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sob Cze 06, 2020 6:32 pm
The member 'Laura Michalska' has done the following action : roll


'kostki' : 5
Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Sob Cze 06, 2020 10:52 pm
- No dobra, faktycznie jestem wielki. Może i masz rację - bo jeśli powód prowokacji był jednocześnie komplementem, to zamierzał się pogodzić z obarczeniem go winą za całe zajście. Nie wiedział czy powinien był teraz się udać na badanie kontrolne czy co, ale poczeka parę dni i sprawdzi czy się będzie gorzej czuł. - W sumie na Tik Toka super content, ale jestem pewien, że jedną z nich zabiłem, a to już sprzeczny sygnał - teraz ludzie mieli jobla na punkcie dobra zwierząt i on to szanował, ale ta wiewióra mu do oka chciała pazury włożyć, więc niestety musiała zostać potraktowana trochę ostrzej. - Powinnaś być jak niedźwiedzica i je zaatakować właśnie - różne gatunki miały inne podejście do obrony młodych, ale faktycznie taka karlica Laura niewiele mogła zdziałać. Grunt, że było już po wszystkim i mogli temat zakończyć.
- Tylko mnie nie bierz na ojca chrzestnego, bo mnie nie stać - uprzedził i uśmiechnął się lekko. No nie podobało mu się, że będzie matką, ale nie był na tyle głupi, aby rościć sobie prawa do jej macicy. - W sensie? - bo nie zczaił, że rzeka to problem. Jakoś go przerosło, a do tego skupił się na tej nieszczęsnej fasolowej w brzuchu Michalskiej. - Aaaaa, hmm, no nie wiem - rozejrzał się, bo dookoła to deski nie leżały luzem niestety. - Dobra, ja wejdę sprawdzić i mi na barana wejdziesz - stwierdził, bo jak już się dał pożreć wiewiórkom, to równie dobrze mógł zamoczyć. Nie tak jakby chciał, ale zawsze coś.
Wszedł ostrożnie do wody i jak się okazało, rzeka miała w tym miejscu jakiś kryzys i nie była zbytnio głęboka. - Lol - skomentował, bo podwinął sobie wcześniej spodnie i nawet zdjął buty i soksy, a woda i tak mu nie dosięgała do lini podwiniętych nogawek. - Ale easy. Tylko zimne kurwisko - aż się wzdrygnął, ale wykonał kilka kroków w przód i zanurzył się do ud, co niestety już takie fajne nie było, ale dalej mu nie sięgnęło już. Odłożył buty, torbę i telefon na drugi brzeg, a następnie wrócił z powrotem po Laurzysko. - Wskakuj mała na barana, wuja Cię przeniesie - stanął do niej tyłem i się wypiął, ale chciał po prostu żeby mu wlazła na plecy. Był wysoki, to musiał jej to ułatwić jakoś. - Nie pierdol, właź. NIE UPUSZCZĘ CIĘ I WĄSA JUNIORA, JEZUUU - jęczał, bo oczywiście protestowała, ale w końcu uległa i chwycił ją pod uda. - Trzymaj się mocno - uprzedził i powoli przeszedł z nią na drugi brzeg. Fajnie się nawet poczuł, taki hetero i przydatny, aż się zganił za to w myślach, ale jak ją odstawił, to się uśmiechnął z dumą. - Jestem jak Superman - przyznał bezwstydnie i postanowił iść do kolejnej bazy boso. Miał tylko nadzieję, że nie dostanie grzybicy stóp, bo jeszcze tego mu w życiu brakowało.

możesz wbijać UWU

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Pon Cze 08, 2020 10:38 pm

Baza Czwarta

Po przygodzie nad rzeką czuliście, że jesteście już coraz bliżej. W przekonaniu mogła utwierdzić was melodia grana na harmonijce, która dochodziła zza gęstwiny drzew. Doszliście do kolejnej bazy, już przedostatniej. Na kupce liści czekała na was butelka zwrotna po kolejnym piwie oraz pełna paczka tanich szlugów, prawdopodobnie kupiona w monopolu u pana Floriana. Nastała decydująca chwila - musicie wybrać jedną z trzech dróg, by dorwać Lisa.


Laura Michalska
Laura Michalska
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Czw Cze 18, 2020 9:02 pm
- Sam jesteś niedźwiedzica. Poza tym, swoje dziecko obroniła, ciebie nie musiałam - wywróciła oczami, bo jeszcze tego by brakowało, żeby to ona chroniła swoim własnym, drobniutkim ciałem wielkiego jak dąb Mieszka. No pojebało do reszty.
- Nie martw się, moja babcia i matka Franka by na to nie pozwoliły. Wyklęłyby mnie obie, gdybym powiedziała, że to ty będziesz trzymać ich wnuka w czasie chrztu. Nie miałabym się po co w domu pokazywać - westchnęła ciężko, bo jednak jej babcia i pani Poniatowska były ostrymi fanatyczkami religijnymi, przez co Laurka bardzo obawiała się obwieszczenia im radosnej nowiny o tym, że jest w ciąży, nie będąc z Franciszkiem nawet w oficjalnym związku. Jeszcze dojdzie do tego, że w tym roku będą musieli wziąć ślub, więc niech lepiej Mieszko naszykuje trochę kasy na jakiś prezent. - Na barana? No chyba cię jebie na głowę i to ostro - zmarszczyła brwi, przyglądając się uważnie jak Fortuna wchodzi do strumienia czy tam rzeki. Trochę jednak wątpiła w niego i w to czy da radę ją przetransportować bezpiecznie na drugi koniec. Aż się odruchowo złapała za brzuch, bo nawet jeśli nie cieszyła się zbytnio na myśl o dziecku, to już przyzwyczaiła się do myśli, że ma w środku fasoleczkę, która rośnie z każdym dniem. - Na pewno mnie nie upuścisz? - dodała tylko, zanim wskoczyła na te jego plecy. Objęła go rękami naokoło szyi, a nogi zaplotła na jego biodrach, dając przenieść się na drugi koniec. Gdyby wiedziała, że Fortuna taki silny, to już dawno by go wykorzystała. - No totalnie, spisałeś się - uśmiechnęła się, ciesząc, że wreszcie czuła grunt pod nogami. -  Dobra, ostatnio było prawo, to może teraz lewo, co?
Mieszko Fortuna
Mieszko Fortuna
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa
Czw Cze 18, 2020 10:26 pm
- Aha, fajna homofobia. Powinnaś być sojuszniczką i tępić takie zachowania - jak zwykle zaczął żartować ze swojego ulubionego tematu i nawet posłał jej karcące spojrzenie. Wiedział niestety, że ze starymi ludźmi nie było co gadać. Ich poglądy były jak takie zgniłe korzenie, których nie szło wyciąć. Choć przeważnie Fortuna nikomu śmierci nie życzył, to jednak czekał trochę aż cała ta generacja już wyginie, a poglądy na świat zaczną się robić coraz zdrowsze. Niestety coś wolno to szło, bo on już żył tyle lat, a Polska nadal ciemnogród.
- Ciebie jebie Poniat w psiochę. Wsiadaj i nie dyskutuj kobieto - zaśmiał się pod nosem. Dziwnie się było feministą i wojownikiem praw człowieka, ale mając przy tym ofensywne poczucie humoru, które nabijało się z nietolerancji poprzez jej imitowanie. Taka trochę matrioszka z tego wychodziła. Warto jednak napomknąć, że na takie teksty pozwalał sobie jedynie przy osobach, które doskonale zdawały sobie sprawę z jego stanowiska w danej kwestii. - Nigdy bym Cię nie upuścił - zarzekł się i jejku, romantyczne to było. On oczywiście tak nie pomyślał, ale obrazek jak z powieści Nicholasa Sparksa. - Ja na lewo zawsze, wiadomix - zebrał swoje klamoty i spakował do torby fanty z kolejnej bazy. Ta paczka po petach to już serio przegięcie, ale wierzył, że to wciąż było przygotowane przez organizatorów.

możesz wpaść
Sponsored content
Re: Zabawa eventowa - polowanie na lisa

Skocz do: