IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Jaromir Jagiełło
Jaromir Jagiełło
Re: Stoliki 2
Wto Cze 16, 2020 1:01 am
W jej towarzystwie mógłby się tułać, a pewnie i tak by dotarli do Sanoka, gdzie ułożyliby sobie życie. W po drodze na bank mieliby też czas na mnóstwo postojów i seks w najdziwniejszych miejscach, chociaż może faktycznie lepiej było się teraz wstrzymać i potem w domowym zaciszu narobić hałasu na całe osiedle, hehe. Chociaż musiał przyznać (póki co sam przed sobą), że kusiła go wizja tutejszej łazienki. Miał tylko nadzieję, że była zadbana.
- Mhm, mhm, dewolaj brzmi git - gorzej niż dzieci, ale musieli też mieć na uwadze, aby nie zjeść niczego problematycznego. Głupio jakby jebało od nich cebulą albo któreś dostało problemów gastrycznych, bo to zdecydowanie zaburzyłoby tę randkową aurę.
Zamrugał szybko i posłał jej niezrozumiałe spojrzenie. - Co? W sensie ale w jakim kontekście? - no bo on głupi był i wątku nie załapał, nadal myślami zastanawiając się czy w tym kiblu byłoby mega obleśnie czy jednak przez podniecenie daliby radę przymknąć oko na jakieś mankamenty.
Florka Kościelna
Florka Kościelna
Re: Stoliki 2
Wto Cze 16, 2020 4:10 pm
Jakby ich cała wieś wyganiała ze... wsi, Florka pewnie nie należałaby do najchętniejszych na jakieś bara-bara w krzakach, więc jeśli chciał coś w tym kierunku podziałać, musiał się postarać inaczej. Czyli na przykład nie rzucać na nią w miejscu publicznym, nawet jeśli dawała mu całkiem jednoznaczne sygnały bierz mnie, no z dziewczynami to nigdy nie wiem, oj nie wie się! I o ile igraszki jak najbardziej siedziały jej w głowie, to chyba zadna łazienka nie wydawała się jej być kuszącą, odkąd usłyszała o podawaniu kutasa w kiblu dla inwalidów w złotych tarasach (ja to w ogóle omijam, odkąd kumpel powiedział, że tak kiedyś robił), więc jak Jaro miał ochotę na Kościelną poza zaciszem, czy zagłuszem mieszkania na Mostowej, musiał się po prostu uzbroić w cierpliwość. - To dwa razy - kiwnęła głową, skoro już wiedzieli jak będzie brzmiało ich pelne zamówienie, które też powtórzyli, jak już kelner podszedł do nich i znów peeełną uwagę mogła dziewczyna poświęcać na wdzieczeniu się do Jaromira. - Co co? - westchnęła głośno, teatralnie wręcz, bo przecież jasne i proste pytanie mu zadała, więc jeszcze chwilę poczekała, aż może załapie o co jej chodzi, wyczekująco na niego patrząc, ale chyba nie docierało. - No że morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew? - przekrzywiła głowę, bo o ile Chałupy same w sobie rzucone przez dziewczynę z Bieszczad mogly oznaczać jakąś miejscówę pośrodku lasu, o tyle przy Mielonym Mielnie już nie. - Że może morze, wakacje i w ogóle? - cokolwiek właściwie, cokolwiek, żeby się wyrwać.
Jaromir Jagiełło
Jaromir Jagiełło
Re: Stoliki 2
Wto Cze 16, 2020 10:35 pm
Jaromir na tej wsi nie zdawał sobie sprawy z tego, że w miastach się działy takie rzeczy. Niestety galeriane kible były absolutnym centrum schadzek i spontanicznych lodów. Do dziś pamiętam dzień w którym wszedłem się załatwić, a na ścianie po mojej lewej spływała świeża porcja nienarodzonych dzieci. Było to traumatyczne i na samą myśl przechodzą mnie ciary obrzydzenia. Jaromir na bank by zwymiotował, bo tylko swoją tolerował, chociaż wolał jak znikała w gumie albo Florze, bo nie lubił tego potem sprzątać. W ogóle wydzieliny to go raczej nie jarały.
Zamówili dewolaje, nie znosząc się przy tym na żadne szczyty wykwintności, a do tego to drogie winko, które miało uratować pretensjonalność tego wyjścia. Z racji, że była to knajpa polska i wiejska, to im przyniesiono już nalane do kieliszków. Jaromir nie uznał tego za faux pas, bo choć Gesslerowa w telewizji się o to pruła, to jemu nie były potrzebne te całe rytuały z wąchaniem kora i pluciem sobie do szklanki.
- Aaaaaa, no jasne, ja chętnie. W sumie to raz byłem tylko na wakacjach, więc jazda - zaśmiał się z ekscytacją. Pochodził z wielodzietnej i biednej rodziny, więc wyjazdy w lato nie były mu znane. Zawsze brakowało pieniędzy albo chęci, więc mogli jeździć sobie tylko na własną rękę, a Jaromir dopiero w zeszłym roku się na to zebrał, więc nie był jeszcze doświadczony w tych kwestiach. Uniósł szkło i wzniósł toast. - Za najpiękniejszą dziewczynę jaką moje oczy widziały - cheesy to było, ale słodkie i wcale nie kłamał, hehe. No i zaraz sobie dupnął z dwa łyczki, krzywiąc się na maksa, bo okropne było to wino. Niestety do Żywca Białego było mu w chuj daleko.
Florka Kościelna
Florka Kościelna
Re: Stoliki 2
Wto Cze 16, 2020 10:48 pm
Florka jak raz na studiach się szarpnęła w jakiejś włoskiej knajpie na proseczio z koleżankami na spółę i dostała do spróbowania, to nie do końca wiedziała co ma niby zrobić, bo umówmy się, nawet jakby było niedobre, to by pewnie każda udawała, że tak właśnie miało smakować, żeby nie pokazać, że takie niedoświadczone podniebienia, a ja to w ogóle mam zawsze bekę, bo zawsze to ja jestem tą próbującą i łapie mnie kmina czy ludzie rzeczywiście mówią, że nie ten rocznik, w jakiejś średnio wykwintnej knajpie, więc zostaje kiwnięcie głową z miną znawcy, jakbym prosecco od chardonnay potrafiła odróżnić co najmniej. - Nooo my z rodzicami i Sarą gdzies jeździliśmy, a tak to wiesz, jeziorko te sprawy i w sumie fajnie by było, jakbyśmy tak we dwójkę - przygryzła policzek od środka, uśmiechając się niepozornie, chociaż w głowie już wybierała co spakuje do walizki i który termin będzie najdogodniejszym, bo i rzeczywiście, rok wcześniej po maturkach się wybrali ze znajomymi na jakiś wyjazd, ale to Słowacja i na dwa dni, to co to jest? - Może na moje urodziny? - zawsze okazja jakaś, bo już będzie miała okrągłe dwadzieścia lat, przestanie być nastolatką. - I za jej przystojnego chłopaka - uśmiechnęła się, jakby jej najpiękniejszy wiersz na świecie wyrecytował, bo w tej prostocie i szczerości Jaromira był zdecydowanie największy urok, który skradał jej serce każdego dnia na nowo. Ona sama powąchała zawartość kieliszka i może niepotrzebnie, bo zmarszczyła nos, ale było trochę jak z kadarką, pachniała dużo gorzej niż smakowała, poza tym Kościelna miała już lekkie doświadczenie w połykaniu rzeczy, które znalazły się z jakiegoś powodu w jej ustach, niekoniecznie kiedy tego chciała. - Widzę, że ci smakuje - uśmiechnęła się pod nosem, oblizując wargi i już widelcem zaczęła grzebać, bo trochę była peaky eater, to musiała przekminić co będzie chciała Jagielle podrzucić na talerz, zanim wszystko obślini.
Jaromir Jagiełło
Jaromir Jagiełło
Re: Stoliki 2
Sro Cze 17, 2020 1:23 pm
Prosecco to akurat pyszniutkie jest, ale żeby się rozczulać nad konkretnymi rodzajami to już przesada. Osobiście polecam najbardziej wino białe z tonikiem różanym, bo na upalne wieczory to jest po prostu coś super. Może i nie powala na łopatki i nie wgniata w beton (jak Ocarina of Lime w Cybermachinie, orgazm), ale jest proste, smaczne i człowiek się od razu jakoś fancy czuje. Jaromir oczywiście takich wynalazków nie pijał, bo uważał to za pedalskie. Można było mieszać tylko wódkę z sokiem i czasem wino z wodą gazowaną, a te drineczki to już przesada. Chociaż kiedyś sobie kupił mojito i dobre było, ale się nie przyznawał. - Ja to zawsze chciałem te wydmy zobaczyć, co tam jest jak na pustyni... Hel chyba? Nie wiem, można sprawdzić gdzie dokładnie. No ale cokolwiek nad morzem dla mnie będzie spoko - nie był wcześniej, więc nie zdawał sobie sprawy, że wakacje w trójmieście to był na przykład koszmar, a molo w Sopocie nie było w ogóle godne swojej reputacji. Chciał zobaczyć coś ciekawego i te wydmy to właśnie jakoś tak do niego przemawiały. Ja bym im Jastarnię polecił, bo jak idzie przejść z jednego brzegu do drugiego w godzinę, to jest to przekomiczne uczucie i w ogóle człowiek się czuje jakoś fajnie na takim cypelku. - Ooo, tak! Ale super, pójdziemy na randkę numer dwa z widokiem na morze, ale będzie czad - szczerze się podekscytował, bo to całe randkowanie okazało się być fajne. Nawet jeśli stale myślał o seksie po, to dobrze się bawił w jej towarzystwie. Gdyby tak nie było, to pewnie by nie byli razem, duuh.
- Noooo pychotka - zaczął się śmiać z użytego słowa i całej sytuacji. Zapłaci za nie, to jednak wypić musiał, ale nie zamierzał już się nad tym rozdrabniać. Po zjedzeniu wypije na raz i będzie po kłopocie. - A Tobie smakuje? - zapytał, trochę przyciszając ton, jakby to była jakaś konspiracja.
Florka Kościelna
Florka Kościelna
Re: Stoliki 2
Czw Cze 18, 2020 11:55 pm
Ja Florka to jednak team chardonnay, tak jakoś brzmiało mniej pospolicie i Taco o tym nawijał, to jak kiedyś poszła na jakiś koncert z biletem za pięć złotych i ziomkiem, który wniósł kalafiora, raczyła się nielegalnie właśnie takim trunkiem, wrzucając na snapa zdjęcie z podpisem nie szarpnę się, to nie jest celem bifora, ok, w żadnym momencie to nie brzmi jak historia z życia Kościelnej. - Ja słyszałam, że jest taka wieś obok Władysławowa i tam blisko bardzo do Helu, to i wydmy, i plaża, i przedrogie smażalnie ryb, i wszystko - bo i Trójmiasto nie było takim koszmarem poza sezonem, można było się wtedy zupełnym przypadkiem wbić na wieczór kawalerski, albo odstawić jakąś akcję z dziewczyną, która chce z tobą wracać do domu. Sopot jak Warszawa w niezapomnianym programie rozrywkowym polskiej telewizji Miłości na Bogato, był miastem predyspozycji. -Rano skwer, plaża lub molo gdy zapadał zmierzch, molo gdy zapadał zmierz - nieco śpiewnie zaintonowała jedną ze swoich ulubionych wakacyjnych piosenek (nie żadne hity pitbulla, czy Jasona Derulo, chociaż oni się przynajmniej kulturalnie w każdej piosence przedstawiali).
Leciutko się uśmiechnęła na te jego "zachwyty" nad zawartością kieliszka, bo ona to z tych, co jak dostaną kebaba z "baraniną" zamiast kurczaka, wyrzucą go do kosza, anie będą na siłę w siebie wciskać. - Wino? Wyborne - no też nie miała zamiaru ani trochę narzekać na cokolwiek, chociaż nie pieściło podniebienia jak sok pomarańczowy w kacowy poranek. - Dewolaj? - dziabnęła widelcem, odkrajając kawałek, żeby go włożyć do usy. - Równie wyborny - chociaż wyborne jej się tylko z wódką wyborową kojarzyło, ale za to przez ten konspiracyjny ton się pochyliła nad stołem, łokciami NIECHCĄCY ściskając sobie cyce. - A twój? - co za ludzie w ogóle, jak po dwóch, trzech miesiącach związku potrafili rozmawiać jedynie o smaku jedzenia w knajpie, żenuła.
Jaromir Jagiełło
Jaromir Jagiełło
Re: Stoliki 2
Pią Cze 19, 2020 5:15 pm
- No i elegancko, Fryty i mintaj cały wyjazd - choć nigdy nad morzem nie był, to jednak znał tamtejszy smak i lubił sobie z tego żartować. Jaruś nie do końca był za rybami, bo według niego smakowały dziwnie, ale miał typową polską mentalność pod tym względem. Na wigilię jadł i nad morzem też będzie, bo tak wypada, bo tak po prostu jakoś trzeba. Najwyżej jak mu nie zasmakuje, to potem pójdą na kebsa i od razu będzie mu lepiej.
Zmarszczył lekko brwi, bo tej nuty niestety nie znał. Lubił rocka i choć polskiego znał trochę słabiej, to jednak ten hit go ominął. Na bank go słyszał, ale nie utknął mu w pamięci albo to Flora po prostu słabo zanuciła, kto wie. Zamiast tego zanucił inną nutkę, która mu się najbardziej kojarzyła z polskim morzem. - Rewelacja na Bałtyku, lody, lody na patyku - poruszył nawet śmiesznie głową jak wieśniak (którym w zasadzie był) na lokalnej potupaji. Roześmiał się i przetarł dłońmi twarz, bo nawet dla niego to było trochę zbyt wiele.
Zmrużył oczy, bo nie do końca jej wierzył z tym winem, ale kwestionować nie zamierzał. Skoro piła i jej nie wykrzywiało buzi, to faktycznie nie mogło być takie złe. Może jej po prostu odda swoje i sam zakupi Harnasia? Nie no, jak randka to randka, żadnego chłamu. Wzrok zawiesił na jej cyckach szyi i uśmiechnął się głupio. - No mojego to potem posmakujesz - mruknął błogim tonem, przenosząc spojrzenie na jej oczy i dopiero wtedy się zczaił, że nie pytała o tego dewolaja. - Aha - bąknął i roześmiał się głośno. Wstyd trochę, ale przy Florce to jeszcze ujdzie, bo i tak już gorsze rzeczy do siebie mówili. - Bardzo smaczny, przyjemnie łaskocze moje podniebienie i oddziałowuje na me kubki smakowe - wydukał to powoli i do przesady poprawnie, a na koniec sobie zapchał usta wielkim kęsem mięska.
Florka Kościelna
Florka Kościelna
Re: Stoliki 2
Sro Cze 24, 2020 11:44 am
- Nono, smażona rybka nad morzem - uśmiechnęła się szeroko, chociaż ona też ryb wcale nie lubiła, nawet jak poszła ze znajomymi ze studiów kiedyś na sushi, to zamówiła jakąś mini porcję i generalnie połykała w całości chyba, mrucząc, że pychotka, bo co miała powiedzieć innego, jeszcze by jej powiedzieli, że ze wsi, to po prostu jej podniebienie nie rozumie takich wykwintnych smaków, ale kto w ogóle miał nadane przez jakąś mistyczną istotę prawo mówić jej, co musi smakować, bo jest takie fancy? Przecież filet to najlepszy gatunek ryby, jest tani, można go szybko przyrządzić, co tu takiego fancy w tym wszystkim?
Że Kościelna nie była jedną z tych osób, co ładne, mądre, zabawne I DO TEGO śpiewające, tańczące i najlepiej wszystko na raz, wiadomo od dawna, ale jak jej ulubionej piosenki nie rozpoznał to się trochę zdziwiła, bo to w sumie zawsze zaskoczenie i jak nóż w plecy, kiedy bliskiej osobie się cytuje kawałek, którego słucha się od zawsze, a ten ktoś kiwa głową, jakby w odpowiedzi na pytanie, którego nie dosłyszał. W sumie jakoś szczególnie nie zareagowała na jego muzyczną odpowiedź, bo nawet nie wiedziała, że to nie jest tylko powiedzonko takie (jak ja, nie pozbieram się po odsłuchu), więc tylko kiwnęła głową, no bo co?
Wyczekująco się w niego wpatrywała po tym niesamowicie ważnym pytaniu, a kiedy odpowiedział... cóż, tak jak odpowiedział, wybuchnęła głośnym śmiechem, widząc, że się tam na moment speszył, czy jak to tam nazwać, całkiem urocze swoją drogą. - No właśnie widzę jak oddziałuje - mruknęła, uśmiechając się szerzej, kiedy mu kawałek sosiku został gdzieś w okolicach kącika ust, wyciągnęła więc palucha, żeby go wytrzeć, w filmach potem zawsze oblizywali, ale to może jakby coś lepszego niż tłuszcz to było. - Ale będzie super, nie mogę się doczekać, będziemy smażyć tyłki na plaży i w ogóle wszystko super - już się rozmarzyła o tym wyjeździe na powrót, to się będzie miała czym zająć, bo to pewnie jakieś dziesięć godzin w pociągu nad morze, coś trzeba wynająć na miejscu, spakować się, a ile zakupów zrobić!
Jaromir Jagiełło
Jaromir Jagiełło
Re: Stoliki 2
Czw Cze 25, 2020 3:04 am
- Palce lizać - ogólnie to wakacyjne jedzenie chyba było najgorsze. bo ludzie zawsze kupowali byle co, więc się restauratorzy jakoś szczególnie nie musieli starać. Poza sezonem byle gównem się przyciągnąć nie dało, ale wakacje nad morzem równały się spadkowi jakości. Pewnie nie w każdej knajpie, bo ja w Świnoujściu się miło zaskoczyłem, ale jednak proste i tanie filety na bank dominowały. O sushi szkoda gadać, bo dla Jaromira to już była spora przesada. Nie wierzył, że komuś to dziwactwo smakowało i jedli to tylko pretensjonalni ludzie z miasta albo Azjaci, bo to przecież ich danie. Wątpił aby w Chinach chcieli jeść bigos, więc tak samo on nie palił się do surowych ryb owiniętych w glony, no kto to widział?!
- No bo ja nie wiem kiedy gadamy na serio, a kiedy nie - wywrócił oczami, ale śmiał się nadal z siebie, bo co innego mu pozostało. Przecież się nie załamie bo palnął gafę. - No i ciężko mi się skupić jak na Ciebie patrzę - tłumaczył się chłopak tłumaczył, a nóżką tam dalej się ocierał pod stołem. Tego dewolaja to zaraz połknie na raz, byle już tylko poszli do mieszkania. - Piegów dostanę i włosy jeszcze bielsze będą - zauważył, bo on na słońce zawsze tak reagował. Zeszłego roku to wyglądał prawie jak wiedźmin. Nie podobało mu się to, bo jednak wolał swój naturalnie żółty kolor, ale piegi to akurat fajne były.
Florka Kościelna
Florka Kościelna
Re: Stoliki 2
Pon Cze 29, 2020 10:30 pm
Florka w ogóle jako gówniara, taka większa niż teraz, namiętnie fazowała na daną potrawę i tak na przykład podczas jednego wakacyjnego wyjazdu, kiedy rodzice chcieli pokazać dziewczynom jak smakuje taka rybka z morza, ona upierała się, że będzie jadła przez cały tydzień tylko pierogi ze szpinakiem i nie dała sobie przemówić do rozumu, przez co niekoniecznie zaznała tych wszystkich regionalnych potraw, bo Kościelna w ogóle była dosyć wybiórcza, jeśli chodzi o jedzenie, więc i tak pewnie trochę księżniczkowo przy zapachu starego tłuszczu by kręciła noskiem, wyjątkowo nieźle trzymala się przy tym dewolaju w Jagience, brawa dla tej pani! - No przecież zawsze serio - pokręciła głową rozbawiona i znów wbiła widelec w swój kawałek mięcha, bo coś jej nie szło za dobrze, ale też zawsze jadła każdy posiłek prawie tak długo, jak ja ostatnio z odpisywaniem na posty. - A czemu wtedy ci ciężko? - przekręciła głowę na bok i zatrzepotała wytuszowanymi rzęsami, doskonale spodziewając się odpowiedzi, ale nie mogła nic poradzić na to, że chciała od niego więcej takich rzeczy słyszeć, bo mówił w taki sposób, że nie sposób było nie uwierzyć. - To będziesz siedział pod parasolem, a ja będę smażyła tyłek, od czasu do czasu mi tylko posmarujesz plecy, pasi? - bo ona to z tych, co się opalali na brązowo od razu, nie jakiś różowy kolor świnki, który platami potem schodził do końca lata, a utrzymywała się tylko ta linia opalenizny, którą przypadkiem się zrobiło, siedząc w domu przy oknie. - Wieczorami sobie pochodzimy na spacery, a nocami... - urwała, oblizując usta. - To ci pokażę, jak wrócimy do mieszkania.
Jaromir Jagiełło
Jaromir Jagiełło
Re: Stoliki 2
Wto Cze 30, 2020 2:53 pm
Jemu to akurat deboli smakował, ale Jaromir miał podniebienie Jagiełłów, a oni to pewnie takie wymiociny typu golonka czy czernina jadali na obiad. Na bank jadł tez chleb z masłem i cukrem, kiedy dla niego już wędlinki nie starczyło i o ile mięso nie było stare, to dla niego elegancja Francja. Wino nadal okropne, ale mógł je przynajmniej czymś zagryźć. Jaromir lubił jeść wszystko co Polskie i w tym różnimy się chyba najbardziej, bo dla mnie Polska kuchnia to jedna z najgorszych ever.  - Mówisz? Okej, zapamiętam to sobie - pogroził jej widelcem i zaśmiał. On już w połowie i pewnie jak skończy, a Flora nadal w trakcie będzie, to jej zasugeruje wsparcie. Duży (szerokością, obviously) chłopak był, więc jeść musiał jak za dwóch. Jak Kościelna zajdzie w ciąże kiedyś z kimś, to będą jedli za czterech. Może już czas szukać kandydata na dawcę nasienia dla niej? Chociaż szczerze mówiąc, to chyba nie było na świecie faceta, którego byłby w stanie znieść w pobliżu jej muszli.
- Bo jesteś tak seksowna, że cały czas myślę o tym, żeby Cię zaciągnąć gdzieś na zaplecze - wyszeptał, trochę zawstydzony, ale jednak o wiele bardziej najarany. Noga pod stołem to już mu latała jak by była na silnik, ale powoli tracił cierpliwość. - Pasi. Chociaż ja tam nie mam problemu z piegami i białymi włosami. Kochałabyś mnie takiego? - pewnie już go w takim wydaniu widziała, ale wtedy nie musiała z nim sypiać. Uważał, że miała prawo decydować o jego aparycji, bo chciał się jej podobać jak najbardziej i pewnie nawet mógłby dla niej ciuchy zmienić czy coś. On by jej nigdy nie rozkazał pod tym względem, ale dla niego byłaby seksowna nawet łysa... tak mu się przynajmniej wydawało. - Jedz szybciej - wskazał na jej debolal i przygryzł dolną wargę, czując, że mu bejsikli już staje od tej gadki. A może jakby wszedł pod stół i się zakręcił między jej nogami, to nikt by się nie zorientował? Wszystkie scenariusze z pornoli zaczęły mu się nagle odtwarzać w głowie. Co za tortury.


Randka w Jagience zapoczątkowała naprawdę wspaniały okres w ich życiu, który ciągnął się miesiącami. Wakacje były highlightem jego życia i wtedy wiedział już na tysiąc procent, że nie ma opcji aby jego życie toczyło się bez Florki. Jak to jednak bywa, los zgotował im wiele różnych wybojów, a ich relacja ponownie zaczęła się psuć. Ten stan rzeczy tak naprawdę nie zmienił się już nigdy. Czasem sprzeczki były drobne i trwały kilka godzin, a czasem rozstawali się na długie tygodnie. Okresy szczęścia również były nieproporcjonalne. Ich rekordem były trzy długie i wspaniale lata, które potem zepsuł startem swojej kariery bokserskiej. Ich przyszłość nie była usłana różami,  mieli niskie niże i wysokie wzloty, ale co najważniejsze, zawsze do siebie wracali. Jaromir uważa, że to kwestia przeznaczenia i niezależnie od sytuacji wiedział doskonale, że nikomu nie zależy na nich nawzajem tak mocno, jak im samym. Nigdy nie spojrzał na inną kobietę choć w połowie takim wzrokiem jak na nią, nawet jeśli nie raz został wystawiony na próbę wierności przez napotkane w swoim życiu kobiety. Jego relacje rodzinne również nie należały do najprostszych, ale w końcu znalazł w niej swoje miejsce i przestał czuć się jak ten gorszy. Życie się po prostu ułożyło i choć nie mógł narzekać na sielankowość, to przynajmniej nie było ono nudne. W 2029 zaczął zyskiwać popularność na scenie bokserskiej i zaczęli z Florentyną podróżować po świecie. Nigdy nawet nie przypuszczał, że opuści Niedoliski, ale gdyby nie dziewczyna, to pewnie nigdy nie znalazłby w sobie siły aby osiągnąć sukces. Siedząc w karczmie Jagienka i zajadając debolli, w życiu nie przyszłoby mu do głowy, że za kilka lat siedzieć będą w apartamencie w Paryżu i próbować ślimaki. Cóż... podniebienie nigdy mu się nie zmieniło, ale przynajmniej nie był już tak zamknięty na takie dziwactwa! Tak długo jak po randce mieli z Florką znaleźć się w łóżku, mógł zjeść cokolwiek. Nieważne co i gdzie, ważne, że z nią.

[ the end of Jaromir Jagiełło ]
Sponsored content
Re: Stoliki 2

Skocz do: