IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
3. the date
Czw Cze 04, 2020 10:20 pm
9
outfit


Wypuścił powoli powietrze przez usta i posłał swojemu odbiciu niepewne spojrzenie. Wyglądał tak jak zwykle, nic szalonego, ale włosy sobie ułożył, bo czuł jakąś presję, że jednak jakiś wkład pracy w swoją aparycję musiał włożyć. Wieczór wcześniej zajął się też przygoleniem pewnych spraw i wtedy dotarło do niego co miało się wydarzyć piątkowego wieczoru. Stres rzadko kiedy nad nim dominował, ale te ostatnie godziny przed przybyciem Miłosza były nie do zniesienia. Co chwilę się rozkojarzał, a najprostsze czynności okazywały się być wybitnie kłopotliwe. Zdążył sobie poparzyć palce świeczkami, upuścić patelnię na podłogę i zaciąć się przy goleniu. No dramat po prostu, a to wcale nie wpływało pozytywnie na jego pewność siebie. Nawet zaczął poruszać nerwowo nogą, a przecież nigdy nie robił takich rzeczy.
Rozległ się dźwięk pukania do drzwi, a on wyprostował się jak w wojsku na komendę. - Rozluźnij się, rozluźnij się - powiedział do własnego odbicia, ale jak łatwo się domyślić, nie zadziałało. Zgasił światło, chwilę jeszcze stojąc przed lustrem, a następnie spokojnym krokiem podszedł do drzwi które otworzył na oścież. - Cześć - przywitał go łagodnym uśmiechem i zrobił mu miejsce, aby mógł sobie wejść do środka. Słońce powoli zachodziło, a że Jacek mieszkał od dobrej strony, to całe mieszkanie prezentowało się teraz przepięknie. Jak z filmu jakiegoś i ten pomarańczowy blask, no lepiej być nie mogło. Na kuchennym stole znajdowało się parę świeczek oraz przygotowana do kolacji zastawa, a w tle leciała jakaś spokojna, nieinwazyjna muzyka. Się Krudysz trochę postarał no, co tu dużo gadać.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 1:33 am
najlepszy outfit na randkę

Odkąd Jacek opuścił jego dom, nie potrafił myśleć o niczym innym poza spotkaniem. Piątek wydawał się magiczną datą, niezwykle odległą aczkolwiek zapewniającą zbyt mało czasu na przygotowania. Nie spał całą pierwszą noc, by móc skończyć kombinezon, który razem projektowali. Detale zajęły mu kolejne pół dnia, a godziny mijały w przyspieszonym tempie. Kąpiel brał z pięć razy, włosy układał przy pomocy lakieru co nie zdarzało mu się za często, bo lubił naturalne tornado na głowie, jednak ten dzień musiał być idealny. Wypachnił się najlepszymi perfumami, zaopatrzył w tiktaki, a od rana tak stresował się spotkaniem, że nic nie zjadł. Wizja późnego obiadu była prawdopodobnie jedynym, co utrzymywało go przy życiu...no i Krudysz, rzecz jasna.
Z czerwonym, błyszczącym pudełkiem pod pachą oraz winem w jednej ręce przemierzał chodniki Niedolisek, a następnie klatkę schodową, by znaleźć się pod jego drzwiami. Przygryzając z siłą dolną wargę zapukał, nie wiedząc jak się przywitać. Siema? Dzień dobry? Na szczęście blondyn zaczął ich konwersację, co nieco go uspokoiło.
- Cześć - odpowiedział wchodząc do środka. Od razu wręczył gospodarzowi prezent, by uwolnić ręce i powiesić swoją fancy kurteczkę, którą zrobił samodzielnie z rzeczy z lumpa.
- Skończyłem kombinezon - stwierdził wskazując na pakunek, co jasno oznaczało "idź przymierzyć", bo nie po to starał się żeby ciuch leżał w szafie następne milion lat. Butelkę z trunkiem odstawił na blat kuchenny, ponieważ wędrował po domu Jacka jakby był u siebie, a następnie podszedł bliżej pięknie przygotowanego stolika i aż oczka mu błysnęły z zachwytu. Propozycja świeczek została wysłuchana, co zrobiło na nim ogromne wrażenie.
- Ale pięknie... - prawie skakał z radości, bo wszystko wyglądało jak w snach albo jego licealnych fantazjach dotyczących randki z TYM Krudyszem.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 1:44 am
Uniósł ze zdziwieniem brwi, bo nie spodziewał się dostać prezentu. On mu przecież żadnego kupił. Mieli to zrobić? Szybko jego myśli zostały jednak uspokojone, bo Miłosz wyjaśnił co jest w środku. Odetchnął z ulgą i przejął paczkę, przyglądając się jej pobieżnie. - Dziękuję. Szybka firma - zaśmiał się cicho i odłożył pakunek na szafkę. Ze stresu nie pomyślał, że powinien był odpakować albo przymierzyć. On ogólnie mało co teraz myślał, bo serce mu dudniło i chciał się już napić wina, które Miłosz przyniósł. Wspaniale zrobił, bo Jacek z przejęcia o tym zapomniał. Byłoby to ogromne faux pas z jego strony, ale sytuacja została uratowana. - Ciekawa kurtka - skomentował ubranie, które wylądowało na wieszaku i jeszcze chwilę mu się przyglądał. Gdyby nie to zapięcie w kształcie rombu, to może i sam byłby w stanie coś takiego ubrać, ale ten element był zdecydowanie zbyt awangardowy jak na jego styl.
Podążył za nim do kuchni i uśmiechnął się lekko. - To tylko świeczki - wzruszył ramionami. Faktycznie nie odwalił niczego epickiego, ale minimalizm był kluczem do jego serca, więc na to też stawiał. - Głodny? - zapytał głupio, ale on sam również nie jadł od rana i miał wrażenie, że jego wnętrzności zaraz się zassą i dojdzie do implozji.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 2:03 am
Jeśli chodzi o alkohol, pamięć Miłosza nigdy nie zawodziła. Najgorszy był jednak wybór odpowiedniego trunku, ponieważ nie wszystko pasowało do jedzenia, które miał przygotować jego randkowy partner. Sam nie przepadał za whisky, a wódka należała do typów zbanowanych na romantycznych posiedzeniach, chyba że chodziło o jakieś patologiczne spotkania w plenerze, co również zdarzało się chłopakowi przeżyć.
- Dzieło sprzed miesiąca, jeszcze nie miałem okazji w niej chodzić - przyznał w nawiązaniu do kurtki. Jacuś punktował już od samego początku, zauważając oryginalność oraz nietuzinkowość partii ubioru. Komplementowanie kolorowych szmatek leżało w czołówce docenianych komplementów w skali Miłosza, mniej więcej plasowało się na trzecim miejscu podium.
Zauroczony odwrócił się do niego i pozwolił sobie na przytulenie, bo nareszcie mogli pobyć razem. Musiał przyznać, że naprawdę się za nim stęsknił. Dopiero po chwili zarejestrował pytanie Krudysza, więc uniósł podbródek, by móc spojrzeć w twarz mężczyzny.
- Głodny jak wilk. Ale najpierw chcę buziaka - odparł z szerokim uśmiechem wymalowanym na ustach. Cały się trząsł z ekscytacji i nerwów, dlatego miał nadzieję na lekkie uspokojenie po małym pocałunku, bo nadal gdzieś w myślach bał się odrzucenia przez Jacka albo jego typowych blokad, które zostały przełamane tylko jeden, ostatni raz w jego pracowni.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 2:13 am
- Cieszę się, że debiutuje na moich oczach - był taki... strasznie miły, ale to też była kwestia stresu. Miał wrażenie, że emocje wypłukiwały z niego charakter i ograniczał się tylko do niepewności i uprzejmości. Czy było to dobre? Sam nie wiedział, ale no... liczył mimo wszystko, że szybko mu przejdzie.
Przytulił go mocno i pogładził po plecach, mając tylko nadzieję, że chłopak nie czuł tego łomotu w klatce piersiowej. Obiecał mu, że się postara rozluźnić i że będzie komfortowo. Naprawdę tego chciał, ale te takie durne irracjonalne lęki brały nad nim władze. Nic dziwnego, że nigdy wcześniej nie ulegał swoim zapędom i pragnieniom, bo jeśli tak to miało wyglądać za każdym razem, to on wolał podziękować. Teraz było już jednak za późno, a on szczerze darzył Miłoszka sympatią. Uśmiechnął się i pochylił nad nim, a następnie zainicjował pocałunek. Nie należał od do najdłuższych, ale nie był też jakimś bezmyślnym cmoknięciem. - Dobrze smakujesz - przyznał, bo pewnie Dębski miał coś na wargach, coby mu nie zaschły na wiór i Jacek wyczuł przyjemny smak. - Naprawdę jestem głodny - zauważył zaraz i pokręcił głową, a następnie zrobił krok w tyłu i zwrócił się stronę ich kolacji, które czekała na przełożenie na talerze. - Otworzysz wino? - na stole znajdował się otwieracz, a w szafce nad zlewem lampki. Raczej nie powinno to sprawić brunetowi problemu, a on w tym czasie mógł im nałożyć szamę.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 2:38 am
Niestety, ale łatwo było wyczuć bijące serducho Jacka nawet jeśli ukrywałby je ze wszystkich sił. Rozumiał go, jednak nie mogli cały wieczór przesiedzieć jak na poduszce z gwoździ. Miał nadzieję, że alkohol pomoże im w rozbudzeniu się na tyle, by przeprowadzić normalną rozmowę zamiast krótkich rzutów zdań wygenerowanych przez asystenta Google.
- Taaak, już się tym zajmuję - odparł, kiedy mężczyzna postanowił się odsunąć. Pocałunek zdecydowanie podziałał na Dębskiego na tyle, by wytrzeźwieć i wydobyć z siebie więcej energii niż na wejściu. Chwycił za otwieracz, a następnie przystąpił do trudnej sztuki otwierania wina. Nawet z odpowiednim urządzeniem potrafił oblać siebie oraz ludzi dookoła, choć nie powinno się tak dziać...cóż, każdy miał jakieś ukryte talenty, miłoszowym było marnowanie alkoholu.
Proces przebiegł szczęśliwie, dlatego w nagrodę pociągnął potajemnie łyczek prosto z butelki. Drobny, ale jakże przydatny! Powędrował po kieliszki, które znalazł dość szybko i napełnił je mniej więcej do połowy. Nie bawił się w wąchanie czy inne pierdoły, bo nie o to chodziło.
- Jezu, ale mi się łapy trzęsą. Normalnie z tego stresu czuję jakbym miał parkinsona. Też tak masz, że zawsze jak chcesz żeby było idealnie to przestaje być idealnie, bo tak się boisz, że coś spaprzesz i pilnujesz się na każdym kroku? - spytał, gdy zauważył alkohol odbijający się chaotycznie od ścianek szkła podczas przenoszenia na stolik. Później wziął głęboki wdech, po chwili wydech...coraz lepiej.
- To głupie, ale mam tak często. I wtedy też dużo gadam, jak teraz, bo jak otwieram usta to wychodzi ze mnie całe napięcie - zaśmiał się nerwowo, czekając grzecznie na szefa kuchni.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 2:46 am
Spojrzał na niego podczas tego słowotoku i posłał mu szerszy uśmiech. Widać było po jego spojrzeniu, że był mu wdzięczny za ten wywód. - Najwidoczniej tak mam, nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak stresowałem - fajnie było móc się do tego przyznać wprost. Nie spodziewał się, że będą mogli sobie na to pozwolić i nastawiał się na te sztuczne uprzejmości, które utorowałyby im ścieżkę do bardziej wyluzowanej rozmowie. Nie miał jednak nic przeciwko odrobinie bezpośredniości, która chyba dała mu nawet odrobiny ulgi. Po chwili podszedł do stolika i położył przed nim talerz, a drugi, ten gorzej udekorowany, zaserwował sobie. Następnie zajął miejsce naprzeciwko i bezmyślnie chwycił za kieliszek z którego pociągnął spory łyk wina. Jak widać też potrzebował. - Ja chyba nigdy dużo nie mówię, ale pomaga mi jak Ty sporo mówisz - kolejna szczera informacja, ale chciał mu dać do zrozumienia, że mógł sobie bredzić do woli. W tej sytuacji w ogóle mu to nie przeszkadzało.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 3:11 am
Prędzej czy później Miłosz nie wytrzymałby sztuczności między nimi, dlatego zdecydował się na totalną szczerość. Nawet jeśli zbłaźniłby się przed blondynem, jego wewnętrzna równowaga pozostałaby zachowana i nie miałby sobie za złe żadnego wypowiedzianego zdaniami. Niedomówienia bardzo często działały na jego niekorzyść, a gra w otwarte karty łagodziła problemy z komunikacją. Swoją drogą nauczył się tego podczas rozmów z panią psycholog, która idealnie naprowadzała go na właściwe tory rozumowania i uświadomiła jak ważna jest kontrolą emocji podczas sporów.
- Wow, dziękuję panie kucharzu - podekscytowany spojrzał na talerz pełen przysmaków i musiał przyznać, że był zaskoczony. Danie podane prawie tak artystycznie jak w najlepszych restauracjach zawsze pobudzało jego kubki smakowe do działania, bo im ładniejsze tym smaczniejsze wydawało się na pierwszy rzut oka.
- Nadrabiam za nas dwóch. Najważniejsze jest dla mnie żebyś się nie męczył kiedy gadam, więc jak przesadzę to możesz mnie jakoś zastopować. Zresztą, pewnie zrobiłbyś to bez problemu, bo sam mówiłeś, że jeśli ci coś nie pasuje to mówisz od razu - powiedział sięgając po prawdopodobnie marchewkę w tempurze. Nie lubił używać widelca podczas jedzenia akurat tego dania, dlatego posłużył się rękami jak ostatni wieśniak. Cóż, najwyżej zostanie skarcony spojrzeniem czy whatever.
- Przymierzysz potem kombinezon? Chciałbym zobaczyć jak na tobie leży, bo nigdy nie robiłem ubrania dla kogoś tak wysokiego. Moje modelki mają maksymalnie metr osiemdziesiąt. - poprosił, a następnie sięgnął po kieliszek, by upić kolejny łyk wina. No, można uznać jego stres za chwilowo zażegnany dzięki jedzeniu napełniającemu pusty żołądek i cudownemu trunkowi spowalniającemu neurony.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pią Cze 05, 2020 3:19 am
I jemu trochę zwolniło to serducho, bo skupił się na smakowaniu swojej kolacji. Było bardzo przyzwoicie i nie musiał się za siebie wstydzić, kamień spadł mu z serca, bo nawet jeśli wszystko inne zawiedzie, to chociaż tyle zrobił dobrego. Nie zwrócił większej uwagi na to, że chłopak jadł dłońmi, ale sam tradycyjnie postawił na nóż i widelec. - Jeśli coś będzie nie tak, to powiem, bez obaw - zapewnił, posyłając mu nawet krótkie spojrzenie i lekki uśmiech. Mógł go słuchać teraz na umór, bo przez to ciężej było mu się skupić na własnych obawach, a to sprawiało, że nie generował aż tyle stresu. Podwójne zwycięstwo.
- Jasne, nie ma sprawy. Jestem ciekaw jak to finalnie wygląda - serio był ciekaw i miał nadzieję, że chłopak nie zrobił żadnego błędu, bo pewnie zrobiłoby mu się przykro, a tego nie chciał. - I jak? - zapytał po chwili, kiedy to sam się wgryzł w któryś już kęs i posłał mu badawcze spojrzenie. Szybko uraczył się kolejnym łykiem wina, ach biedny ten Jacuś, taki znerwicowany.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 3:45 am
Było bardzo miło, ale Dębski czuł jakąś taką nudę. Wymieniali się spostrzeżeniami, prowadzili prawilną konwersację jak na normalnych ludzi przystało, ale brakowało tego ognia, który prawdopodobnie wciąż między nimi wisiał w postaci stresu.
- No wyszło ci super, normalnie gwiazdka Michelin - zapewnił gospodarza, pałaszując tempurę w najlepsze. Sam również modlił się o to, że jego kombinezon wyszedł perfekcyjnie, a nie np. za krótko. Jacek był wysokim mężczyzną, dlatego chłopak mógł się jebnąć przy proporcjach mimo zdjętych wymiarów. Nie każdy jest idealny, okej?
Jak wzorowy dzieciaczek opróżnił talerz z całej porcji, dopił wino i od razu poczuł się lepiej. Przez kilkumiesięczną izolację trochę zeszła mu umiejętność picia, ponieważ libacje alkoholowe w okresie pandemii należały do rzadkości, a w domu przypał nawalić się przy babci, więc już zapomniał o napięciu sprzed parunastu minut.
- A co chciałbyś robić po kolacji? - spytał przesuwając nogą po łydce Krudysza. Przydałoby się go trochę rozbudzić, bo w takim stanie nie dojdą do niczego konkretnego.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 4:04 am
Zaśmiał się, chociaż nie do końca zrozumiał jak pozytywne było to stwierdzenie, ach ten Jacuś. On również dostrzegł, że rozmowa wyglądała jak z kimś zupełnie obcym, ale póki jedli to nie uważał tego za coś złego. Opróżnił jedną lampkę wina, ale na drugiej już zastopował. Nie chciał się upić, bo to mogłoby wpłynąć na jego późniejszy performance, o którym starał się nie myśleć, ale wmawiał sobie, że widzi w oczach Miłosza, że ten właśnie tego oczekiwał. No... poniekąd mu obiecał, prawda? Dlaczego on się nadal oszukiwał i próbował krążyć dookoła tematu? - Ach.. NO - przerwał, unosząc głos i podskoczył na krześle tak mocno, że uderzył kolanami w stół. Zastawa zatrzęsła się gniewnie, ale po chwili nastała cisza. Grunt, że wino się nie wylało. - Wystraszyłeś mnie - wyjaśnił, bo serce znów mu zaczęło walić. Czy to już? Czy już mieli przejść do konkretów? Napił się jednak kolejnego łyka wina, bo w ogóle go coś nie brało. - W sumie to już jestem najedzony, więc mogę kombinezon przymierzyć, co Ty na to? - uśmiechnął się do niego lekko. Nie wiedział co powiedzieć, bo nie umiał być flirciarski na zawołanie. O ile w domu Dębskiego jakoś mu to szło, to teraz presja była zbyt wielka. Przecież mu nie powie, że po kolacji będą uprawiać seks, bo to... no brzmiało idiotycznie. Wstał od stołu i wstawił naczynia do zlewu, nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił i cmoknął Miłoszka w głowę, a następnie przeszedł do salonu-sypialni-pokoju dziennego. Rozpakował paczkę i przyjrzał się wpierw tworowi chłopaka. - Oh wow, wygląda bardzo cool - Krudysz wysławiający się jak nastolatek, hit. - Super to jest - pokazał na jakiś element który przykuł jego uwagę, nie wiem jaki, bo nie ma zdjęcia tego ciucha i nie umiem go sobie wyobrazić, heh. Zdjął sweter, koszulkę, a potem i spodnie i nie patrząc na bruneta, wszedł w kombinezon. Gacie miał te same co u niego na przymiarkach, ale zdążył je wyprać. Miał nadzieję, że Miłosz nie pomyśli, że nosił je od tamtego czasu, bo przesada. Nie takie rzeczy go akurat kręciły. Kiedy miał już na sobie jego wdzianko, to okręcił się i przyjrzał sobie. Wyglądał bardzo korzystnie, ale nie dało się ukryć, że okolice krocza były... no zaistniał problem. Ciężko się dziwić, Miłek go tam nie pomierzył aż tak dokładnie, bo gdzie by miał się pchać łapami na jego tyłek, a teraz widać było efekty. To nie tak, że było źle, ale tyłek Jacka wyglądał jak wyrzeźbiony z gliny i czuł się z tym trochę głupio.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 4:21 am
Okej, to najpewniej jakiś trzeci poziom matrixa, z którym będzie musiał sobie poradzić. Jacek nadal nie potrafił się rozluźnić i przez to bardzo utrudniał jakiekolwiek podchody, które miały zaprowadzić ich w konkretne miejsce. Zjebany za swoje zachowanie i trochę olany oparł się łokciami o stół, przyglądając jak blondyn zanosi wszystko do kuchni. Może jeszcze będzie przy nim zmywał gary? Jeszcze ten kombinezon...oh god, jeśli nie zakładał szybkiego zerwania go w ciała, to mógł odpuścić tym razem przymiarki. Miłek ze znudzeniem wstał, podczas gry gospodarz zakładał strój i przeniósł się na kanapę w oczekiwaniu na efekty. Jemu pasowało to jak arcydzieło sztuki krawieckiej leżało na nietuzinkowym modelu. Materiał opinał go jak trzeba, w odpowiednich miejscach nadawał kształtu, czego chcieć więcej.
- Coś nie tak? - spytał widząc skonfundowanie na twarzy mężczyzny. Jeśli spodziewał się łachmanów wielkości wora na zwłoki to się grubo mylił, bo chodziło o modę oraz wyrażanie pewności siebie, a nie zakrywanie ciała na rzecz wtopienia się w szary tłum.
Wyjął z kieszeni e-fajkę i zapalił, oczekując jakiejś konkretnej recenzji czy feedbacku z poprawkami. Zawsze mógł zabrać to z powrotem do pracowni i jakoś przerobić, zacząłby od początku jeśli byłaby potrzeba, choć najpewniej z wkurwem używałby maszyny podczas pracy.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 4:29 am
- Podoba mi się - zaczął i przełknął głośno ślinę. Po chwili jednak chwycił za materiał na tyłku i spróbował go pociągnąć, ale niewiele to dało. - Po prostu czuję, że mój tył jest bardzo opięty - przyznał i zaśmiał się nerwowo. Obczaił to nawet w lustrze i niby to ładne było, ale gdzie on coś takiego... sam już nie wiedział. - Ale przywyknę. Jest zbyt cool żebym nie nosił - zadecydował, przytaknął nawet na potwierdzenie własnych słów i posłał mu szeroki uśmiech. Następnie dołączył do niego na kanapie i jakoś tak niezręcznie się pochylił do niego bokiem. - Dziękuję - powiedział nieco ciszej, kładąc rękę na jego kolanie i przysuwając się do pocałunku, który też za chwilę zainicjował. Materiał trochę się opinał mu na tym zadzie, więc czuł się jakoś skrępowany (nie tylko psychicznie już), ale zamierzał to zignorować. Ciuchy się przecież dało rozszerzyć jak się nosiło, więc też nie zamierzał się czepiać takiej pierdoły. Grunt, że było to akceptowalne do założenia na zewnątrz... no jak już się rozluźni kiedyś.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 4:39 am
Jeszcze jedno cool w jego wykonaniu i Miłosz wyskoczy przez balkon. Każdy miał granice, a krindżometr aktualnie szalał między delikatnością młodzieńczych uszu, a akceptowaniem boomerstwa dla Jacusia, który niekoniecznie dobrze odgrywał rolę tego wyluzowanego trzydziestolatka, któremu podoba się opinający tyłek kombinezon. Jakby no, było widać ten dyskomfort na jego twarzy i nawet ślepy zauważyłby problem.
Dębski jednak nie komentował i czekał na jakąś inicjatywę ze strony blondyna. No i się doczekał, co załagodziło sytuację, ponieważ powoli podnosiło mu się ciśnienie, a randka mogła zakończyć się zanim w ogóle porządnie ją zaczęli. Przyjął pocałunek z rozkoszą, nie bawiąc się w podchody po prostu go pogłębił jednocześnie gładząc mężczyznę dłonią po policzku. Gdy znajdował się blisko Krudysza, dostawał jakby dodatkowej dawki niewykorzystanego libido, przez co mógł lekko przesadzić z natarczywością.
Bez pardonu naparł na niego ciałem, by za chwilę usiąść na jego udach, wciąż obdarowując mężczyznę soczystymi pocałunkami. Panika w wykonaniu Jacka byłaby jak najbardziej nie na miejscu, bo napalony Miłosz to jednocześnie bardzo drażliwy Miłosz, ale prawdopodobne scenariusze czasem sprawdzają się w nieodpowiednich momentach.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 4:46 am
No i tyle było z jego poczekałby nawet i miesiąc, ale ciężko mu się dziwić, bo Jacek wpasowywał się w stare nawyki i sam był chyba świadom, że powinien coś zrobić. Stąd zainicjowanie pocałunku, który szybko się rozpędził do... tego co właśnie robili. Mruknął tylko cicho, kiedy Dębski na niego wsiadł i ułożył dłonie na jego uda. Ze stresu totalnie zapomniał, że była to jego istotna sfera erogenna i zaczął je powoli masować oraz zaciskać na nich dłonie, nieświadomie rozpalając bruneta jeszcze bardziej, chociaż sam był tylko letni. Odwzajemniał jego pocałunki tak długo jak się dało, a kiedy zabrakło mu już oddechu, odsunął na moment głowę i spojrzał mu w oczy. W pewien sposób czuł większy spokój niż jak musieli gadać, ale to chyba typowy przypadek tego, że stresował się czymś, ale kiedy to się już działo, to strach opadał. Uniósł lekko górną partię ciała, aby być bliżej niego i zaczął go całować po szyi, dłońmi nadal go tarmosząc po tych nogach, ach Jacenty.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 5:01 am
Nie odpuścił i nie uciekł do łazienki, to już był jakiś plus. Miłek dostał zielone światło na usadowienie czterech liter tam gdzie chciał, dlatego poczuł niewyobrażalną ulgę. Mógł bez stresu kontynuować, ale totalnie nie spodziewał się przyspieszenia tempa przez samego Krudysza - przynajmniej tak interpretował jego działania w okolicach ud, nieświadomy zapominalstwa. Naprawdę dziwił się jego ruchom, ponieważ uważał blondyna za typowego, nieśmiałego gościa, który dawno nie zajmował się intymnymi sprawami, co właściwie potwierdził podczas ostatniej rozmowy w pracowni.
Nic nie wpływało na chłopaka intensywniej, przez co czuł jak w spodniach odbywa się istna kumulacja żarliwego pragnienia. Przeszła przez niego fala gorąca, oddech diametralnie przyspieszył...a Jacek kontynuował w najlepsze swój powolny, nieogarnięty tok czynności. W pewnym momencie z gardła bruneta wydobyło się stęknięcie, po którym musiał sięgnąć do jeansów i odpiąć je przez nieprzyjemny ucisk. A niech was, ciasne łachmany. Pozbył się paska, rzucając go gdzieś na drugi bok kanapy, bo teraz co najwyżej mógłby go użyć do związania partnera...ale o tym będą musieli porozmawiać kiedy indziej.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 5:06 am
Przełknął nerwowo ślinę, widząc jak chłopak rozpina spodnie i pozbywa się paska. Ale... ale, że już? Jacek był jeszcze zbyt zestresowany i nawet mu nie dygnął, ale liczył, że jak już zaczną się bardziej dotykać, to sytuacja się unormuje. W ogóle nie połączył kropki z kropką, więc dalej trzymał dłonie na jego udach. W zasadzie to zdjął je na moment, aby rozpiąć bardziej kombinezon. Nie chciał się rozbierać tak od razu, ale skoro Miłosz rozpinał spodnie, to jemu chyba też wypadało coś tam poluźnić, prawda? Szybko więc oczom chłopaka ukazał się jego owłosiony tors i póki co na tym koniec. Lewą dłonią przejechał po wewnętrznej części jego uda, nie zabierając się jednak jeszcze bezpośrednio za masowanie jego krocza, a drugą rękę ułożył na jego karku i przyciągnął go do kolejnego pocałunku, który był (z jego strony) spokojny, ale za go taki głęboki.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 5:22 am
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 5:34 am
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 06, 2020 11:22 pm
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Nie Cze 07, 2020 3:52 am
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Nie Cze 07, 2020 4:25 am
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Nie Cze 07, 2020 4:35 am
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Nie Cze 07, 2020 5:10 am
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Nie Cze 07, 2020 5:23 am
Sponsored content
Re: 3. the date

Skocz do: