IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Nie Cze 14, 2020 12:04 pm
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pon Cze 15, 2020 1:36 am
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pon Cze 15, 2020 2:15 am
Kiedy jego mięśnie wreszcie odpuściły, a ciało się rozluźniło, padł ciężko na bok i sam prawie wyzionął ducha od tego wysiłku. Czuł się jakby przebiegł maraton, a to nie świadczyło dobrze o jego kondycji. Wszędzie się już poruszał tym samochodem, a chyba czas na to, aby przypomnieć sobie coś takiego jak aktywność fizyczna. Nie chciał aby w seksie z Miłoszem zaczynały mu niekontrolowanie drżeć nogi, a pod koniec to właśnie miało miejsce. - Miłosz? - poderwał się, kiedy dostrzegł łzy ściekającego po jego twarzy i popatrzył na niego z przerażeniem. Co tym razem zrobił i czy serio nie mieli mieć nawet chwili spokoju?! - Co się stało? Zrobiłem Cię krzywdę? - zasypał go pytaniami i otarł jedną z łez, pilnując aby ta nie spłynęła mu do ucha. Przejął się tak bardzo na serio i było to słodkie, bo nie zdawał sobie sprawy, że to takie łzy zadowolenia były.
- Wannę - odpowiedział, ale kompletnie go teraz nie obchodziło mycie się, choć to Miłek był pobrudzony i wypełniony spermą, więc logiczne, że bardziej potrzebował kontaktu z wodą i mydłem. Chciał się najpierw dowiedzieć czemu ten płakał.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pon Cze 15, 2020 2:43 am
Odetchnął zadowolony słysząc, że Jacuś ma wannę, bo jakby miał prysznic to byłoby mniej wygodnie podczas mycia. Miłek u siebie to miał nawet dwie łazienki, ale nigdy nie korzystał z tej bliższej i mniejszej, bo tam był ten głupi prysznic, pod którym często trzepał kapucyna jego brachol.
- Co...a, czekaj - wytarł dłonią część spływających po policzkach kropelek, rozczulony widząc jak blondyn przejął się jego stanem. Nie potrafił powstrzymać się przed cichym śmiechem, gdy głaskał go uspokajająco po szczęce. Uśmiechnął się do mężczyzny szeroko, wciąż czekając aż oddech wróci do normy i pozwoli wydusić coś więcej niż dwa słowa.
- Wszystko jest dobrze, głupolku - odpowiedział dość ochrypłym głosem, bo jednak dał sąsiadom popis swego słowiczego ćwierkania, przez które nie zdziwiłby się wizycie policji. - To tylko z ekscytacji. Jak mi emocje wzbierają to zaczynam płakać. Nie widziałeś jak się poryczałem po dostaniu pierwszej szóstki z biolki - zaśmiał się cicho. Radość przepełniała go całego, czego nie potrafił opisać słowami. Naprawdę dali radę i przeżyli chyba najlepsze powitanie po-pandemicznego świata ever. Miłek nie wiedział jak teraz usiedzi w miejscu, kiedy będzie musiał spać sam w swoim łóżku. Prawdopodobnie będzie umierał z tęsknoty całą noc, a może nawet cały dzień jeśli nie będzie mógł spotkać się z Jackiem.
- Kurwa, muszę się czegoś napić - stwierdził po krótkim ataku suchego kaszlu, bo jego gardło potrzebowało zdecydowanej pomocy. Przecież nie mogą pozwolić, by Dębski musiał zrezygnować z gadulstwa, prawda? Kto komplementowałby Krudysza resztę wieczora?
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pon Cze 15, 2020 5:52 pm
Jacek bardzo lubił spokojne wieczory w wannie przy akompaniamencie muzyki klasycznej, więc podczas szukania swoich czterech kątów zwracał na to uwagę. Potrzebował trzech rzeczy - wanny, balkonu oraz ciepłej wody przez całą dobę. Nie wyobrażał sobie palić w piecu albo czekać aż mu się junkers nagrzeje. Mieszkanie nie powalało wielkością ani nowoczesnością, ale w zupełności mu wystarczyło, a do tego było ładne. Takie akurat w jego guście.
- Z ekscytacji? - zmarszczył brwi, wyraźnie nie rozumiejąc tego konceptu. - Przestraszyłeś mnie - przyznał i uśmiechnął się lekko, uspokajając się wewnętrznie. - Nigdy nie płakałem z radości - no ale co on niby w życiu osiągnął, żeby aż tak się cieszyć? Może i nie uderzał nigdy o dno swoim nastrojem, ale miało to drugą stronę - ciężko było mu dotknąć takiej całkowitej ekstazy. Podczas seksu z Miłoszem było mu niesamowicie przyjemnie, ale na pewno nie było to maksimum pozytywnych emocji. Jacek chyba po prostu nie potrafił popaść w skrajność. Pocałował go w policzek i podniósł się, aby szybko pognać do kuchni. Nalał mu szklankę wody i zaraz znów znalazł się u jego boku. - Masz, pij - wręczył mu szkło, przyglądając mu się jak pije i odgarnął mu włosy z czoła. - Napuszczę Ci wodę do wanny - wymyślił zaraz i ponownie zerwał się z łóżka. Chyba zbliżenie fizyczne mu dobrze zrobiło, że się taki troskliwy zrobił. Musiał jednak przyznać, że trochę się teraz czuł jakiś taki... odpowiedzialny za Dębskiego, jakkolwiek dziwnie to brzmiało.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pon Cze 15, 2020 7:58 pm
Akurat skrajności były u Miłosza na porządku dziennym, czego pewnie doświadczą obaj za jakiś czas. Szczęście? Płacz. Irytacja? Darcie ryja i pewnie też płacz. Czy cokolwiek u niego nie kończyło się płaczem? Po postępach u psychologa całkiem sporo, dlatego mógł raz na jakiś czas użyć mascary, a przy tym nie musiała być wodoodporna.
Spragniony złapał za szklankę, wypijając duszkiem zawartość. Całkiem miło ze strony Jacusia, że tak się o niego troszczył, byleby nie przesadzał, bo Dębski bardzo nie lubił traktowania jak jakieś nieporadne dziecko. Ta różnica wieku co jakiś czas pojawiała się jako jedyna wątpliwość co do ich relacji, ale powinni dać radę to jakoś ustabilizować.
Uśmiechnął się, obserwując blondyna znikającego za drzwiami łazienki. Wciąż rozpierała go ta ogromna błogość w połączeniu z radością i najpewniej nie przejdzie mu za szybko. Odłożył szklankę, a następnie przeturlał się z boku na bok, przytulając kołdrę mocno do siebie.
- Jacuś, mogę cię o coś zapytać? - nie chciał zabrzmieć niepokojąco, choć pewnie nie wyszło. - Chciałbyś może potowarzyszyć mi na kolejnej wizycie online z moją panią psycholog? Bo wiesz, mam te swoje głupie problemy i nie chcę żeby to coś psuło między nami i myślałem o tym, że może chciałbyś posłuchać co i jak i w ogóle...ona jest bardzo fajna, serio - zaproponował z nadzieją na pozytywne rozpatrzenie. Jego przypadłość wyciszała się, jednakże zmiana typu osobowości nie należała do najszybszych procesów. Czytanie suchych informacji, a spotkanie z wieloletnim praktykiem to dwie różne rzeczy, a Miłkowi zależało na zrozumieniu niektórych jego gorszych, bardziej impulsywnych i teatralnych reakcji.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Wto Cze 16, 2020 1:10 am
Nadal nie postrzegał ich stricte jako parę, bo on to w ogóle uważał, że takie określenia były dziecinne. Z jednej strony brało się to z czystego lęku przed zobowiązaniem, a z drugiej ciężko mu było sobie wyobrazić prawdziwy i sprawnie funkcjonujący związek z kimś, kto lada moment miał wyfrunąć z Niedolisek i udać się na studia. Sam Krudysz również pragnął już stąd wyjechać, ale nie chciał żeby na jego decyzję miały wpływ niejasne uczucia wobec Miłosza. Absolutnie nie chciał też z nim poruszać tych kwestii, więc większość swoich wypowiedzi skupiał na sprawach przyziemnych i teraźniejszości. Nie było potrzeby aby wybiegali za bardzo w przyszłość.
Wyjrzał z łazienki i podszedł z powrotem do łóżka. Nie był zbytnio pocieszony, że mu się Miłek wycierał w pościel, ale nie zamierzał mu zwracać na to uwagi. Za bardzo był uniesiony ich zbliżeniem i takie rzeczy go chwilowo nie irytowały, a wręcz wydawały mu się urocze (sick). - Możesz - odparł niepewnie, przyglądając mu się badawczo. Brunet go tak często zaskakiwał, że bał się takich wstępów, ale jak się okazało, tym razem zupełnie niepotrzebnie. - Jeśli jest to legalne i Ty byś tego szczerze chciał, to w porządku - niestety nie znał się na polityce psychologów, bo sam zapierał się przed terapią rękami i nogami. - Nie musisz mi niczego udowadniać jeśli nie chcesz, wiesz o tym, prawda? - upewnił się tylko, bo się przejmował, że Miłek chciał to zrobić dla niego, a nie dla siebie.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Wto Cze 16, 2020 2:30 am
- Tu nie chodzi o udowodnienie ci czegoś. Tylko o jakieś takie...no nie wiem, chcę żebyś mógł jakoś tak poznać tę część, której sam w sobie nie lubię, ale od strony ee...profesjonalnej? - wytłumaczył, bo jemu oczywiście nie chodziło o jakąś pełnoprawną sesję terapeutyczną, której Krudysz przyglądałby się jako wolny słuchacz. Uważał, że pani psycholog mogła ładnie nakreślić sprawę, tłumacząc między innymi dlaczego lepiej olać "jazdy" Miłka niżeli wchodzić w nie razem z nim, a później jarać paczkę szlugów na uspokojenie. Jego przypadek polegał na zasysaniu osoby w dramę, której nikt nie chciał, taką totalnie niekontrolowaną, pełną niepotrzebnych emocji, wulgaryzmów albo gorzej.
- Bo wiem, że czasem niepotrzebnie naciskam czy coś i mi potem głupio. A może po takiej wspólnej wizycie będzie to jakoś łatwiej ogarniać. Bo ja nie chcę żebyś się denerwował, tak jak ostatnio. I nie chcę ukrywać, że no mam problem i chodzę do psychologa co nie - przynajmniej pogodził się z faktem, że kłamstwo ma krótkie nogi, a nazywanie rzeczy po imieniu okazywało się bardzo kojące. Akceptacja swojego stanu psychicznego pozwalała mu przejść dalej, a nawet przebiec. Do tego kolejnym czynnikiem było wsparcie osób bliskich, dlatego między innymi jego babcia już odbyła podobną rozmowę-instrukcję i dzięki temu nie dostawała zawału przy rozkręcanej przez chłopaka inbie o zwykłe "poczekaj, przyjdę później".
Przesunął się bliżej Jacka i złapał jego dłoń, subtelnie gładząc palcami skórę. W Niedoliskach chyba nie było większej przylepy od Dębskiego, na pewno nie po seksie. Był jak misie koala albo inne leniwce, które najchętniej wczepiłyby się w drugą osobę i nie puszczały, cały czas zaczepiając ją w różne miejsca na ciele.
- Tak w sumie dzisiaj chyba wyparowało wszystko, o co cały czas się wkurzałem. A jak pójdziesz się ze mną wykąpać to już w ogóle będę najszczęśliwszy na świecie. Chyba, że nie chcesz to będziesz mógł popatrzeć, nie obrażę się - uśmiechnął się szeroko do blondyna, czekając na jakąś reakcję. Mógłby go zanieść do tej wanny, na pewno oszczędziliby sobie dodatkowego brudu i katastrofy, jeśli nogi Miłka odmówią posłuszeństwa w połowie drogi. Ta buźka była zbyt cenna, by zaryć nią w coś twardego (z jednym wyjątkiem).
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Wto Cze 16, 2020 10:24 pm
Skinął ze zrozumieniem głową i dał sobie chwilę czasu na namysł. Nie była to prosta sytuacja, więc podejmowanie pochopnych decyzji było zwyczajnie niewłaściwe. - W porządku. Chętnie Cię poznam od każdej strony - uśmiechnął się lekko. Już wcześniej ciekawiły go jego zaburzenia i próbował sobie w internecie na ich temat rozeznanie, ale każdy przypadek był inny i tak naprawdę najwięcej mógł się dowiedzieć właśnie z jego terapii. Pewnie głupio mu będzie tak przed jego psycholog, ale starał się nie przejmować najmniej istotnym faktem w tym wszystkim. Tak samo blokował lęk, który próbował mu uświadomić, że Miłosz ciągnął go na bardzo głęboką wodę i oddawał mu siebie w zawrotnym tempie. Kiedy już będzie bo mieć całego, a wcale nie byli od tego daleko, nie ucieknie już od tej odpowiedzialności. Czy był na nią gotów? - Uważam, że to bardzo dojrzałe co teraz mówisz. Jestem z Ciebie dumny - przyznał szczerze i pogładził go znów. Zabrzmi to idiotycznie w kontekście historii ich znajomości, ale lubił go dotykać. Dopiero od niedawna sobie to uświadamiał i teraz dawał tego przykład, bo co chwilę go tą ręką gładził. Dębski nie pozostawał mu jednak dłużny, ale jemu to absolutnie nie przeszkadzało. Jak już wspomniałem, podobało mu się to uwielbienie w jego oczach.
Roześmiał się cicho i przytaknął. - Dobrze, możemy się razem wykąpać - w normalnych warunkach pewnie by go to trochę brzydziło, ale po tym zbliżeniu jakie osiągnęli, to już mu wszystko jedno. Zaczął wstawać, ale kiedy dostrzegł, że brunet nadal leży na łóżku i się na niego patrzy, to wyszczerzył się od ucha do ucha. Pochylił się nad nim i wziął go na ręce, tym razem jednak tak, aby Miłcio musiał go opleść nogami wokół pasa i przylgnąć do jego ciała. Spojrzał na niego z dołu i cmoknął w wilgotny tors, a następnie powoli poczłapał do łazienki, gdzie pozwolił mu zejść do wanny, sam również do niego dołączając po krótkiej chwili. Zakręcił kurek, bo wody było tak dużo, że prawie się wylewała, ale nic dziwnego skoro we dwoje się do niej władowali. Usiadł w miarę wygodnie, chociaż jedną nogę musiał wystawić za burtę. Uroki bycia przesadnie wysokim. - Czy zrobiłem dzisiaj coś co Ci się nie podobało? W łóżku? - zapytał go nagle, ale był ciekaw jego szczerej opinii i wskazówek dotyczących potencjalnych powtórek.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sro Cze 17, 2020 2:09 am
Dwadzieścia lat to teoretycznie bardzo mało, by zdobyć jakiekolwiek złe doświadczenia. Mimo to Miłek czasem czuł się jak sześćdziesięciolatek, który marzył o skończeniu najważniejszego rozdziału w życiu, ale odkąd odnalazł tę kruchą motywację zwaną "podbojami Krudysza" było lepiej, pewnie dlatego otwierał najmroczniejsze z wrót w zastraszającym tempie. Nie wiadomo jak zareagowałby na odmowę, ale nie chciał o tym myśleć skoro scenariusz wypadał pozytywnie. A jak go Jacuś pochwalił, już w ogóle dostawał zastrzyku energii i sił na poprawę. Czasem wyglądało to jakby ojciec wyrażał dumę wobec postępów syna, ale Dębski ojca nigdy nie poznał, więc nawet nie miał porównania.
Gdy znalazł się w wannie wykorzystał sytuację chwilowej samotności, by zanurzyć ciało aż po samą głowę. Potrzebował totalnego resetu, bo inaczej nie czułby się idealnie czysty po wyjściu. Potem już ułożył się normalniej, żeby nie zabierać za wiele miejsca.
- Hmm...sam nie wiem. - nie spodziewał się pytania o seks, bo głupio myślał, że poza łóżkiem należał on do kategorii jakiegoś tabu albo bardzo krępującego tematu dla Krudysza. Cóż, mylił się.
- W sumie to nie przepadam za tym jak ktoś "kończy" mi w ustach. Albo na twarzy. Nie wiem no cały proces jest spoko, ale końcówki wolałbym nie przyjmować. Wiem, że dzisiaj to było dość niekontrolowane, ale tak wiesz przyszłościowo mówię. Bo trochę to odbieram jak "za mocne" poniżenie. Chyba, że ty widzisz to inaczej i masz tam swoje małe fantazje, to wystarczy mi powiedzieć jakiegoś dnia czy coś - podchodził do takich spraw dość liberalnie, dlatego raz na jakiś czas mógł zgodzić się na "dodatek". Uważał, że ograniczanie partnera do pewnego stopnia nie było w porządku, co zresztą widać po historii Dagny i Jacusia, bo chłopak wątpił, że pozwalała mu na to co odwalił przy nim.
- A reszta była spoko. Szczególnie to drugie podejście było super - przyznał rozmarzony, wciąż przeżywając owe chwile. Przyłożył dłonie do policzków, podekscytowany na samą myśl, ale po chwili roześmiał się zażenowany własnym zachowaniem. - A tobie coś przeszkadzało? Mam się jakoś hamować czy coś? - spytał, skoro już wymieniali opinie o "pierwszym razie". Trochę to zabawne, bo nigdy nie zdarzyło mu się analizować jakiegokolwiek zbliżenia, o ile w ogóle rozmawiał z partnerem o czymś poza posiadaniem fajek albo innej substancji.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sro Cze 17, 2020 1:38 pm
Nie myślał o sobie w kategorii father figure, bo nie traktował Miłosza jak swojego syna. Nigdy też nie zapuszczał się w takie kategorie pornograficzne, a o swoim niedoszłym ojcostwie to już w ogóle nie znosił myśleć. Pewnie bardzo by go zdziwiło, gdyby temat wyszedł na jaw, a Miłosz wyznał, że trochę w nim tej roli szukał. Byłaby to jedna z niewielu rzeczy, o które sam mógłby wszcząć kłótnię i odsunąć się od chłopaka. Oby więc żył w nieświadomości jak najdłużej, hyhy.
Temat seksu nadal nie był jego ulubionym, ale póki sam nie musiał zbyt wiele mówić, to nie przeszkadzało mu słuchanie wywodów Miłka. Czerpał z nich dużo wiedzy i mniej więcej starał się wyczuć czego ten pragnął.
Przytaknął ze zrozumieniem głową i uśmiechnął się lekko. - Taaa, to było przypadkiem, ech - widać było, że wolałby to cofnąć i chociaż w porę wyciągnąć, ale co się stało to się nie odstanie. - Więcej tego nie zrobię, bez obaw. Nie zależy mi na tym - nigdy nie miał preferencji w kwestii dochodzenia. Lubił po prostu skończyć, a to gdzie to już bez różnicy. Najlepiej nie na samym sobie, ale z Miłkiem chyba się nie musiał martwić o to, skoro ten chętnie go w sobie gościł. - Cieszę się - skinął głową, bo też był usatysfakcjonowany z tej podwójnej schadzki. Czuł się dowartościowany na polu seksualnym i może dlatego też nie krępował się już do tego przesadnego poziomu. Widząc jego zachowanie uśmiechnął się szerzej. Miłosz był przeuroczy. - Byłeś super. Tylko tam wiesz, nie planuj niczego w głowie i nie bądź potem rozczarowany, okej? - mówił to łagodnie i z sympatią, bo chciał dla nich jak najlepiej, a oczekiwania mogły tylko wszystko popsuć. Miał na myśli nie tylko seks, ale czy Miłosz zrozumiał? Nie miał pojęcia.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Czw Cze 18, 2020 4:06 am
Bardzo dobrze wypomniane planowanie. Miłek powinien mieć to napisane na tysiącu karteczek samoprzylepnych, które będą z nim na co dzień, żeby przypadkiem nie zapomniał jak złym nawykiem jest niepotrzebne wyobrażanie sobie ciągu wydarzeń. To była podstawa jego niezadowolenia, nad którą powinien popracować i miał nadzieję, że uda mu się zmienić. Wszystkim to wyjdzie na dobre.
- Noooo, wieeeem - westchnął cicho, bo przecież sam o tym mówił po ich małej wpadce, przypominanej zapewne jeszcze przez jakiś czas. Ważna jest refleksja, tak?
- Bo na początku myślałem, że będę musiał dawać z siebie więcej i dlatego tak wszystko planowałem i w ogóle. Ale jak widzę, że naprawdę się starasz to mi lżej - nie mówiąc już o stresie wywołanym samym faktem spotkania, które miało skończyć się stosunkiem. Wszelkie aspekty wyglądu, zachowania, szczegółowe przebieranie w akceptowalnych gestach...tak się nagromadzało, że Miłek przeczuwał porażkę już na wstępie, obwiniając oczywiście siebie o całe zło.
Zajął się porządnym wymyciem, by wrócić do salono-sypialni czyściutkim jak łza i tak rozmyślał i rozmyślał, aż przypomniał mu się bardzo ważny szczegół, otóż zbliżała się matura. Właściwie nie zbliżała, zostały do niej tylko trzy dni, a Dębski był prawdopodobnie w czarnej dupie jeśli chodzi o materiał inny niż biologia.
- O kurwa. - aż mu wypadła gąbka z rąk, gdy uświadomił sobie ten najbardziej stresujący egzamin przed zasmakowaniem studenckiego cierpienia sesyjnego. - Jacuś...a mógłbym zostać do końca weekendu z tobą? - spytał od razu, bo jak wróci na chatę to chyba umrze, uprzednio chowając się pod kołdrą. Już widział jak babcia nęka go pytaniami o jakieś Wesele czy inne gówno, a brat próbuje wytłumaczyć dzień przed matmą dlaczego ciągi nie mają nic wspólnego z obciąganiem.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Czw Cze 18, 2020 3:02 pm
Zmarszczył lekko brwi, dopiero teraz sobie jakoś uświadamiając, że przecież Miłosz też musiał sporo się wysilać. W sensie no... wiedział, że zachowywał maksymalną cierpliwość w jego towarzystwie, ale nigdy tak naprawdę nie pomyślał, że brunet się tym wszystkim stresuje. - Nie musisz się dla mnie wysilać, okej? No w sensie, wiadomo, kontrolowanie oczekiwań, ale mówię o jakichś innych rzeczach. Lubię Cię Miłosz, także... to sztampowe, ale po prostu bądź sobą, okej? - przyjrzał mu się uważnie, posyłając lekki uśmiech. Nie chciał żadnej wykreowanej persony, nawet jeśli miałaby ona o wiele bardziej przypaść mu do gustu. Znał już trochę tego gówniarza i wiedział z czym go się je. Popieprzy go trochę i będzie jak znalazł. Omg, wybacz, ale mnie to tak rozbawiło, że nie mogłem się powstrzymać. Oczywiście tak sobie o nim nie pomyślał. Chodziło o to, że był skłonny nauczyć się tolerowania jego wad.
- Hmm? - zainteresował się, nie mając zielonego pojęcia o co tym razem chodziło. W międzyczasie też się mył, chociaż więcej czasu przeznaczał na przyglądanie się Dębskiemu. Nie wiedział wcześniej czy miał jakiś konkretny gust w kwestii mężczyzn, ale teraz uświadamiał sobie, że Miłosz był jego uosobieniem. - Ummm, no teoretycznie to tak. Chociaż chyba powinieneś pobyć sam i pouczyć się do matur - dla niego ten temat był oczywisty i cały czas miał go z tyłu głowy. Nie uważał jednak, aby egzaminy były aż tak trudne i nie czuł wyrzutów z powodu odebrania mu tego jednego wieczoru na naukę.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Pią Cze 19, 2020 3:48 am
Kiwnął głową w zrozumieniu, uradowany możliwością pełnej swobody. Czy to oznaczało "coś więcej" od schadzek na seks? W końcu gdyby nie chęć zacieśnienia relacji, Jacek nie wypływałby na głębokie wody akceptacji wad, przynajmniej zdaniem Dębskiego. Poza tym...zwykle musiał kreować się na kogoś, by uszczęśliwić drugą stronę, dlatego taka nowość cieszyła jeszcze bardziej. Czuć się lubianym za to kim się było z natury, to coś rzadko spotykanego.
- Właśnie dlatego wolałbym nie być sam. Bo mnie ta matura w chuj stresuje, a w domu babcia będzie mi powtarzała to samo co ty teraz tylko jeszcze częściej - westchnął ciężko. Jeśli odpowiedź nadal będzie brzmiała NIE, zastosuje metodę na proszącego szczeniaka, a to należało do ciężkiego kalibru.
- Nie wiem, najlepiej to w ogóle bym tego nie zdawał. Dowalą jakieś Wesele czy inne gówno i będę w dupie, bo ta tępa polonistka wolała nas wyzywać zamiast po ludzku wytłumaczyć jakieś zjebane motywy. Miałem z nią rok więcej i czuję się jeszcze głupszy - na samą myśl podnosiło mu się ciśnienie. Oparł się o wannę całymi plecami, ze zrezygnowaniem próbując przypomnieć sobie czy kiedykolwiek nauczycielka powiedziała cokolwiek sensownego na lekcji. Wiedział, że po Niedoliskach nie ma co spodziewać się wyżyn pedagogicznych, bo na takim zadupiu w Bieszczadach ledwo ogarniano jak działa internet, ale mogliby postarać się o kogoś z dyplomem, którego nie znaleźli w Cheetosach. Taki Krudysz na przykład okazał się prawdziwą perłą naukową i jeśli chodziło o biologię, Miłek liczył na wysokie procenty.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Pią Cze 19, 2020 5:01 pm
To nie on wypłynął na głęboką wodę pierwszy. W końcu Miłek wyleciał z tym pytaniem o terapeutkę, a takich rzeczy się nie proponowało swojemu bolcowi. Jacek co prawda nie wiedział jeszcze co chciał w związku z tą znajomością zrobić, ale póki co płynął spokojnie u boku Miłosza i starał się nie spłoszyć.
- Hmm, dobrze, ale nie pozwolę Ci się obijać - zaznaczył, patrząc mu uważnie w oczy. Jeśli Miłek liczył na weekend pełen seksu, to będzie musiał pomyśleć raz jeszcze. Dopóki się nie pouczy i nie przygotuje w odpowiednim stopniu, to Krudysz będzie wyłącznie jego fantazją, tak jak do niedawna.
- Mogę z Tobą poprzerabiać jakieś rzeczy - zaoferował się bez przekonania, bo może i nie był specem od innych przedmiotów, ale jednak znał poziom nauczania w Niedoliskach. Czasem czuł się w technikum najmądrzejszą osobą w budynku. Przejechał dłonią po jego nodze, która przesunęła się bardziej w jego stronę i zaczął ją gładzić po wodą. - Wiem, że to Ci nie pomoże, ale matura to jedna z najprostszych rzeczy jakie przyjdzie Ci napisać - kiedyś było jeszcze łatwiej, bo człowiek przygotowywał sobie sam materiały na ustny polski, ale obecny poziom naprawdę nie należał do szczególnie wysokich.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Sob Cze 20, 2020 5:09 am
- Pff, oczywiście. - przewrócił oczami, bo oczywiście zapomniał na chwilę, że wciąż miał do czynienia z obowiązkowym Jacusiem, a nie byle młodzikiem, któremu w głowie zioło albo pixy popijane tanim winem zakupionym w monopolowym za rogiem. Może to lepiej? Ktoś bardziej odpowiedzialny zawsze przyda się obok, by uświadomić odpowiednią drogę. Samotnie ostatnie dni przed egzaminem "dojrzałości" Miłek spędziłby na obijaniu się, a tak to może nawet coś przeczyta i rozwiąże parę zadań z matematyki, bo tej suki obawiał się bardziej od Apokalipsy zombie, na nią przynajmniej wiedział jak się przygotować.
- Wszyscy tak mówią, ale jak patrzę na te z poprzednich lat to ciężko mi w to uwierzyć - miał starszych znajomych, którzy nazywali maturę co najwyżej testem na poziomie cotygodniowych kolokwiów, co napawało chłopaka jeszcze większym lękiem przed pójściem na studia. Kompletnie nie widział się w roli studenta.
Uśmiechnął się czując przyjemny dotyk blondyna. Mógłby zacząć gładzić co innego, ale pewnie po dwóch podejściach był wystarczająco zmęczony.
- A jak się ładnie pouczę, to w przerwie będziemy mogli pobawić się w nauczyciela i ucznia w trochę innej wersji? Nawet wiem jak można wykorzystać jakiś twój krawat - poruszył wymownie brwiami, a po chwili zaczął się śmiać. No helou, miałby tak na sucho wytrzymać cały dzień? No way.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Sob Cze 20, 2020 5:29 pm
- Serio? Według mnie były bardzo proste - wzruszył ramionami, bo niestety zaliczał się do tych boomerów, którzy uważali, że to dzieciaki były coraz głupsze. Nie no, może nie tyle głupsze, co całkowicie pozbawione umiejętności skupienia się. Z kadrą nauczycielską lokalnego technikum niewiele szło też zdziałać, więc dorośli również mieli w tym swój spory udział, ale jednak nowa generacja zdawała się być maksymalnie niezainteresowana i nieprzystosowana do edukacji. Czyżby nadszedł czas jakiejś reformy? - Dasz sobie radę. Jak z biologii jesteś najlepszy, to nie możesz być aż taką zakałą z innych przedmiotów - bo według niego bycie dobrym w czymkolwiek oznaczało, że człowiek był inteligentny, więc i z rzeczami spoza swojej sfery komfortu jakoś sobie radził. Jacek był tego chodzącym przykładem. Wierzył też, że Miłek był pod tym względem podobny.
- Mogę Ci zrobić jeść w przerwie, ale reszta po maturach - odparł stanowczo i posłał mu lekki uśmiech, zaciskając palce na jego skórze. Sam nie wiedział czy wytrzyma, ale póki co jego seksualne bateryjki były doszczętnie wyczerpane.
Miłosz Dębski
Miłosz Dębski
Re: 3. the date
Nie Cze 21, 2020 4:25 am
Oczywiście, że dla Jacka matury były proste. W końcu zaznał już bólu jaki doświadczają studenci każdej sesji, a kończą jeszcze gorszym stresem zwanym obroną pracy. Te słowa tylko bardziej dobijały chłopaka, bo jeśli sobie nie poradzi to wyjdzie na debila. A prawda jest taka, że matematyka i Miłek bardzo się nie lubili, odkąd pamiętał. Wiadomo tabliczka mnożenia czy inne podstawy to pikuś, ale ciągi? Logarytmy? Delty? Przecież tego nie da się wykorzystać na co dzień!
- Taa, pocieszające - dobrze, że nie było matury z religii, bo mógłby być problem z wychodzeniem ze strefy komfortu oraz walką ze słabościami. Z obowiązkowym 30% w takim temacie mógłby się pożegnać. Słysząc, że nie dostanie nawet kawałka z Krudysza skrzywił się. Co lepiej odpręża od seksu? Zdaniem Dębskiego nic. Niezadowolony skrzyżował ręce na piersi i odwrócił wzrok. Dopiero po chwili westchnął ciężko.
- No...okej. Ale niech to będą naleśniki - powiedział niechętnie. Zupełnie jak jego babcia, która zabraniała korzystać z laptopa przed odrobieniem lekcji. Ech ci starzy ludzie.
- Pożyczysz mi jakąś koszulkę do spania? Tak się zestresowałem, że zapomniałem zabrać ze sobą całej szafy z ubraniami.
Jacek Krudysz
Jacek Krudysz
Re: 3. the date
Nie Cze 21, 2020 1:56 pm
- W takim razie naleśniki, z czym tam sobie zażyczysz - puścił mu oczko, co zadziwiło jego samego, ale chciał go jakkolwiek podnieść na duchu. Masowanie nogi zdawało się już nie mieć takiego efektu, więc może odrobina poczucia humoru załatwi sprawę?
- Możesz spać bez... - zauważył, bo noce były coraz cieplejsze, a oni ewidentnie przebrnęli już przez barierę wstydu. Leżeli w jednej wannie i to całkiem nago, więc rozbieranie się nie stanowiło już żadnego problemu. - Ale jeśli będziesz chciał, to jasne, możesz nosić co Ci się podoba - hojny człowiek był z tego Jacusia, ale dal niego były to tylko ubrania. Wszystkich mu nie zabierze, więc nie przejmował się ewentualnymi ubytkami w kolekcji.
Reszta weekendu przebiegła bardzo przyjemnie, przynajmniej dla Jacka. Pomagał Miłkowi w nauce i niestety złapał się, kiedy ten zrobił do niego swoje maślane oczy. Kolejny stosunek okazał się być o wiele bardziej udany. Jacek wytrzymał odpowiednią ilość czasu i choć nadal nie dawał do zrozumienia czego więcej mógłby chcieć, to był ogromnie zadowolony. Po wszystkim mu zrobił nawet naleśniki, bo był durny i jak już go Dębski rozgryzł, to teraz mu się dawał namówić na wszystko.
    [ koniec ]
Sponsored content
Re: 3. the date

Skocz do: